Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Kinder i Milka- czyli słodki duet!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Who is who.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Milhay
Miłośnik goldenów


Dołączył: 21 Cze 2017
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 3:04, 17 Lip 2017    Temat postu: Kinder i Milka- czyli słodki duet!

Witam, z tej strony ta zdesperowana dziewucha, która włosy z głowy wyrywała w obawie, że piecho nie polubi karmy, domku, mnie! Okazało się to (na szczęście) głupim stresem, gdyż piesek zakochał się w nowym domku (a raczej ja w Kinderze). Prawdziwy pieszczoch i szczekacz. Nie odstępuje mnie na krok, nawet kiedy idę do łazienki piszczy i drapie w drzwi, bo 'gdzie pańcia zniknęła, złe drzwi zabrały pańcię!'. Mimo podszczekiwania podczas szykowania mu jedzenia albo jeśli widział, że niosę miskę z żarełkiem jest w miarę cichutki. Ręce w tydzień zamieniły się w serek szwajcarski. nie mówiąc o spodniach dresowych, w których się z nim bawię (i na szczęście, bo po 2 dniach miałam wielką dziurę na tyłku wygryzioną!)
Szybko się przystosował do nowego miejsca zamieszkania i powoli uczy chodzić na smyczy.
Jest problem z jego drapaniem się, ale weterynarz powiedział, że to ze względu na to, że zmienia mu się struktura sierści i złuszcza mu się naskórek.
Zapaszek z pyska też ma porażający, taki dziwnie metaliczny, ale znowu były zapewnienia, że to przez to, że krwawią mu dziąsła, bo ząbkuje (mimo, że często otwieram mu pyszczek i raczej nie widziałam żadnych ranek o zakrzepów po krwawieniu)

Kolejną kwestią jest karmienie go, ponieważ na opakowaniu jest dawkowanie dla 2 msc szczeniaka, który dorosły ma mieć wagę 30/35kg 170g dziennie. Jednak kiedy to odmierzyłam (podzielone na 3 porcje) to 57 gram było jak wielka góra w miseczce, a jego żołądek jest przecież wielkości pięści kilkulatka Very Happy
Powiedzcie mi, 57g na porcję jest prawidłowa czy jednak jestem aż tak ułomna i nie potrafię czytać dawkowania?

Oprócz tego nie słucha, BA jest cholernie nieposłuszny i zrobi wszystko żeby tylko postawić na swoim (mimo, że i tak staram się tłumić tę jego dominację). Przez 2 dni uczyłam go siadu, niby potrafi, ale z pustą ręką? Chyba śnisz człowiek, że ja siądę jak nie widzę, że będzie nagroda. Tak więc po kilku powtórzeniach z przysmakiem, kiedy zmieniam na pustą dłoń, olewa mnie totalnie i nie reaguje albo odchodzi.

Mimo to pracujemy nad nim z ojcem żeby wyrósł na mądrego i posłusznego pieska. Śmiało dawajcie mi porady na temat:

Dawkowania karmy
Drapania i zapaszku metalicznego z pysia
Nieposłuszeństwa
Szczekania na jedzono i podczas jego przygotowywania
Jak go przekonać, że jednak warto reagować na imię
Jak go nauczyć żeby nie jadł wszystkiego co leży na ziemi, w tym tego co sam tam...wyprodukuje. W płynnej i bardziej stałej formie.


[link widoczny dla zalogowanych]

A tutaj pokaz co się może stać z Twoją ręką, gdy się z nim bawisz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Trampeczka
Administrator
<font color=red>Administrator</font>


Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 3142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Książ Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:55, 17 Lip 2017    Temat postu:

Witaj.
Nie napisałaś skąd jest Kinder i w jakim jest wieku. Wtedy łatwiej jest coś poradzić Wink I jak masz na imię? Wink

Szczeniaczki bardzo szybko przyzwyczajają do nowego domu i zazwyczaj już po pierwszym dniu wszystko jest ok i szaleją w najlepsze.

Co do wychowania - wszystkiego trzeba nauczyć, jak żyje się w ludzkiej rodzinie, co wolno a czego nie wolno. Na forum masz cały przeogromny dział o wychowaniu, więc czytaj, ile możesz i tam szukaj tematów interesujących Cię w danym momencie. Ucz psiaka wszystkiego od samego początku, wtedy będzie mniej problemów w przyszłości. I nie przesadzaj z ilością smaczków, bo jak sama zauważyłaś, po pewnym czasie, jak go nie ma, to pies nie słucha. Znajdź inną metodę na nagradzanie - może to być zabawa, głaskanie, węszenie, a czasami musi wystarczyć pochwalenie głosem Wink

Zapach z pyska może być faktycznie od wymienianych zębów, ale szczeniaczki w ogóle mają swoje specyficzne zapachy. Z upływem czasu raczej mijają. Drapanie - w którym miejscu się drapie? Jeśli przy szyi i ma założoną obróżkę, to po prostu nie jest do niej przyzwyczajony i jest to normalna reakcja.

Szczekanie czekając na miskę? Zostawiłabym wszystko i poszła w inne miejsce usiąść. Poczekałabym, aż psiak się uspokoi i dopiero wtedy wróciła do przygotowania jedzenia. Szczeka znowu --> znowu zostawiam miskę. Niech się nauczy, że nie ma wymuszania i miska z jedzeniem jest wtedy, kiedy jest spokojny.

Nie wiem, skąd wyszła Ci wielka góra jedzenia w miseczce, bo 170g to jest mały kubek, a podzielone na 3 porcje, to na pewno nie góra żarcia. A dla goldena każda ilość jedzenia, jest ilością zawsze za małą Laughing

Jeśli zjada swoje odchody, to może brakuje mu jakiś witamin lub mikro- i makroelementów. Poza tym też trzeba uczyć, żeby pies nie zjadał niczego z ziemi. Im szybciej wyrobisz jakąś komendę na nieruszanie z ziemi, tym lepiej. A jeśli pomimo nauki nadal będzie zżerał wszystko to, co znajdzie, to niestety ale będzie Was czekać wychodzenie w kagańcu uniemożliwiającym zbieranie.

Pozdrawiam
Marta


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Milhay
Miłośnik goldenów


Dołączył: 21 Cze 2017
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:10, 17 Lip 2017    Temat postu:

A więc dopełniając teraz to czego nie powiedziałam, z tej strony Emilia, dziewiętnastoletnia-przyszła pani architekt. Goldeusz jest moim pierwszym w życiu psem (którego posiadania jestem świadoma, był jeszcze Felek-słodki przybłęda, ale niestety nie zabawił u nas długo, ponieważ rozwiesiliśmy ulotki o zaginięciu i po tygodniu już go z nami nie było Sad )
Kinder to mały piecho (ur. 19.05.2017r) i mam go od 10 lipca, wzięty z domowej hodowli niedaleko Częstochowy. Byk największy z miotu!

Ze smaczkami uważam, stosuje system nagradzania losowego, ale to nie pomaga, gdyż ucząc go siadu miał on 5 prób naprowadzania smaczkiem, gdzie świetnie mu szło, ale gdy naprowadzałam go pustą dłonią miał mnie w tyłeczku. To właśnie wtedy zaczęły się problemy z wykonywaniem siadu, bo mimo, że czasem, kiedy powiem 'siad' usiądzie, ale nie dostanie smakołyków tylko pochwałę i głaskanie-piszczy, bo przecież, halo Milko! Byłem grzeczny, gdzie ciacho?

Szczekanie potrafi trwać 20 minut nawet, ale obawiam się, że gdybym robiła tak zawsze, sąsiedzi by mnie skatowali wzrokiem. Ale będę próbowała, może szybko załapie Very Happy

Co do jedzonka, może się myliłam, jak tylko kupię wagę kuchenną, będę mu odmierzać precyzyjnie, aktualna się zepsuła (spadło szkiełko i potrzaskało się), więc na razie robię to na oko, około 2 garstki moich maleńkich rączek, które można by pomylić z rączkami przedszkolaka Embarassed

Odchodów jako tako nie je, bardziej siku na podkładach w domu. Zawsze jak zrobi siusiu na matę-wymieniam, ale jeśli wejdę do pokoju po 3/4min. można zauważyć jak sprawnie siku znika z podkładu!
Już nie wspominam nawet o tym, że podkład leży na jego legowisku (kocyk wełniany, który miał w hodowli), ponieważ ciągle sika na posłanie, a tak przynajmniej mimo, że na posłanie to na matę (chociaż marne to pocieszenie)
Aktualnie czekam na ten moment, gdzie będzie zmęczony i potrenujemy może reagowanie nie imię albo 'siad'. Zobaczymy co z tego wyniknie i czy w końcu maskotka zainteresuje się czymś innym niż tulenie się i gryzienie rąk Shocked


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Milhay
Miłośnik goldenów


Dołączył: 21 Cze 2017
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 8:40, 18 Lip 2017    Temat postu:

Wczoraj około 18 pojechaliśmy do znajomego ojca, który w kwietniu kupił owczarka niemieckiego. Risso było OGROMNY w porównaniu z moim ciapowatym Kinderem.
Wszystko zapowiadało się, że Kinder zacznie piszczeć i nie będzie chciał zejść z rąk, ale jak tylko obwąchał go, wyrywał się z chęcią zabawy.
No i wszystko fajnie, super...ALE Risso ciągle był ogromny i czasem kiedy się podgryzali mógł chwycić go mocniej co skutkowało piskiem...ale tak było tylko kilka minut Smile
Chwilę później, mój nawet nie mający 2 miesięcy golden zaczął warczeć niczym rottweiler (to tylko porównanie, ponieważ wiem jak głośno i przerażająco potrafią brzmieć rottki, ale to nie oznacza, że uważam, że są agresywne) i sam zaczął zaczepiać Risso gryząc go wszędzie, gdzie tylko sięgał.

Cała afera wydarzyła się jednak kilkanaście minut potem, kiedy kolega taty przygotował owczarkowi miskę, ponieważ ten jeszcze nie jadł. Kindo mimo, że był po sporej kolacji- z prędkością światła przemieścił się z 1 końca ogrodu-w drugi, gdzie była micha. No i zaczyna podjadać chrupki (pragnę wspomnieć, że przed tym Risso i Kindi dostali od niego po smakowym patyczku, a Risso zabrał mojemu Kindusiowi jego)
NO I W TYM MOMENCIE TO, AŻ SIĘ PRZERAZIŁAM! Do jedzącego Kindera podbiegł Risso i chciał zjeść, ALE Kinder rzucił się na niego warcząc i szczekając, a także gryząc po uszach. Stało się to tak szybko, że nikt nie zdążył zareagować, Risso uciekł z podkulonym ogonem obok swojego pana, a Kinder dalej triumfalnie jadł. Oczywiście jak tylko zobaczyłam jego zachowanie micha została odsunięta, bo przecież to było niedopuszczalne, żeby tak walczyć o kilka chrupek? Szaleństwo.
Teraz tylko marzę żeby względem mnie się tak nie zaczął zachowywać, chociaż już powoli zaczyna dominować i kiedy dałam mu kostkę, a po 30 min chciałam zabrać, ponieważ był nią bardzo zaaferowany, a musieliśmy iść na spacer-zaczął warczeć. Kiedy kość była już w moich dłoniach, a on trzymał ją już tylko w 2/3 zębach, oprócz warczenia pojawiło się szczerzenie zębów.
Po całkowitym zabraniu mu kości zaczął szczekać i charczeć, więc kostki długo nie dostanie, póki nie nauczymy go samokotroli.

Coraz bardziej się boje, że to jego agresywne nastawienie, kiedy ktoś podchodzi do miski, rzeczy, którą je/gryzie nie ustąpi i będą z nim problemy, a także kolejny-duży wydatek na szkółkę dla psiaków czego chce uniknąć, ponieważ musiałabym do najbliższej dojeżdżać przez godzinę pociągiem, a to nie ucieszyłoby ani mnie, ani psa. Nie mówię już o portfelu taty Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Trampeczka
Administrator
<font color=red>Administrator</font>


Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 3142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Książ Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:45, 21 Lip 2017    Temat postu:

Obrona zasobów występuje u wielu szczeniaków. Ja ze swoim psem też przez to przechodziłam. Musisz z nim regularnie ćwiczyć, żeby oddawał to, co ma w pysku, żeby nie warczał przy misce. U nas wyglądało to tak, że jak coś jadł np. kostkę obgryzał, to mówiłam "moje" i wymieniałam kostkę na coś innego, ale smaczniejszego. Jak dostawał porcję posiłku, to w czasie kiedy jadł, znowu mówiłam "moje" i jak się odsunął, to dorzucałam coś pysznego do miski. Przy okazji jedzenia starałam się go głaskać, żeby był przyzwyczajony do dotyku podczas posiłku i nie reagował nerwowo.

Dużo przed Tobą. Powodzenia. I czytaj tematy z działu wychowania - prawie wszystkie rzeczy, o których piszesz, już były poruszane tam Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cody
Starszy goldeniarz


Dołączył: 14 Cze 2011
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:50, 08 Sie 2017    Temat postu:

Emilko, na wymiane zębów jest za wcześnie. Metaliczny zapach z pyszczka może mieć rózne przyczyny, trzeba ich poszukć. Pies się drapie, bo go swędzi skóra a nie dlatego, że sierść się przebudowuje. Jeśli zobaczysz, że na skórze są łuski to znaczy, że pies ma łupież, - teraz je Brita to może mu minie. Nie ma tam innego weterynarza, bo ten się jakoś tak słabo orientuje...
Jak nazywa się hodowla, z której jest Kinder ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum


Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Galomin - sioło k/Płońska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:52, 10 Sie 2017    Temat postu:

Witaj Emilio Smile
Fajnie że dołączyłaś do nas ale wydaje mi się, ze powinnaś zmienić weta bo on opowiada głupoty,
Dodaj do swojego profilu miejsce postoju bo nie wiedząc gdzie mieszkasz nie można Ci podrzucić adresów może lepszych wetów.

I może jeszcze jedno.
Tu jest Who is who a nie dział Wychowanie w związku z tym proszę, poruszaj te tematy we właściwym miejscu.

PS
Jaką literaturą wspomagasz się w procesie budowania relacji człowiek - pies Question

Pozdrawiam

Jerzy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Milhay
Miłośnik goldenów


Dołączył: 21 Cze 2017
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 0:46, 30 Sie 2017    Temat postu:

A więc tak, dziękuję za miłe przyjęcie!
Przepraszam też z drugiej strony za to ciągłe pisanie w tym poście o wychowaniu, ale prościej jest po prostu napisać w miejscu, w którym właśnie się udzielasz niżeli zakładać nowy post.
Co do adresu, cóż. Rozumiem, że panuje tu dość rodzinna atmosfera, ale przykre doświadczenia związane z niektórymi osobnikami na stronach internetowych czy też portalach społecznościowych nie pozwalają mi na podawanie mojego miejsca zamieszkania, więc mogę jedynie szepnąć, że jest to w okolicy Dąbrowy Górniczej, co do sprawy z wetem...okazało się, że była to PRAKTYKANTKA, która po mojej interwencji była usunięta z gabinetu, a prawdziwa pani weterynarz powiedziała w sumie to co wy+dodała, że metaliczny zapaszek (który zanikł) był spowodowany tym, że pod moją bądź taty nieuwagę Kinder po zsiusianiu się na podłogę mógł wylizywać kałuże do czysta pozbywając się dowodów, bo bał się skarcenia (co okazało się prawdą) Kinder źle reagował na stanowcze NIE WOLNO, więc zastąpiliśmy je FE i nie ma problemu...po prostu było to dla niego zbyt...dobitne? Szczerze nikt nie wie, ale od momentu mówienia mu FE nawet nie śmie tknąć moczu na podłodze (odkąd skończył 2 miesiące- 19.07) nie ma problemu z siusianiem w domu...Ale był ostatnio incydent, gdzie siku było na podłodze z mojej winy, bo nie wyszłam z psem po mojej pobudce (6:00), bo myślałam, że już z nim byłam (takie lekkie zamotanie się) no i sprawdziłam czy to były słuszne przypuszczenia, powiedziałam NIE WOLNO i wyszłam za ścianę, ale tak blisko żeby słyszeć psa-chlipał...wyszłam zza niej i powiedziałam FE, momentalnie przestał, a gdy poszłam za ścianę usłyszałam jak odchodzi. Problem rozwiązany z tak głupią przyczyną...ważne, że wszystko jest ok...

Mam nadzieję, że nie będzie problemu jeśli się tu wyskarżę, ALE:
Sytuacja miała miejsce około 2 dni temu, idę spokojnie z Kinderem od znajomej, gdzie Kindi ma przyjaciela (5 msc rottweiler, kochają się na zabój, oderwać ich od siebie nie można) wracając uznałam, że skręcę uliczkę wcześniej, bo jest tam kładeczka niedaleko i wyjdę prawie przed blokiem. Jednak musiałam się przedrzeć jeszcze przez domki jednorodzinne (typowa uliczka-domek przy domku).

Idę grzecznie chodnikiem, Kinder zmarnowany i wymęczony obok nogi (jest bardzo grzeczny i szybko złapał że po chodniku chodzi się spokojnie, a tereny zielone służą do biegania). Zobaczyłam, ze z domku 10m przed nami wychodzi starsze małżeństwo, więc chwyciłam smycz trochę mocniej, jednak ciągle była ona luźna, bo przecież pies idzie grzecznie, wiem, że nie skoczy, bo nie ma nawet na to sił. No i równamy się z panem, który zaczął się obracać wokół własnej osi, kiedy przechodziliśmy, myślałam, że chce po prostu zrobić miejsce żeby nie otrzeć się o psa, ale on ciągle patrzy się na Kindera, no to młody merda ogonkiem i zrobił krok w stronę tego pana, nie dotknął go, nie skoczył, nawet nie wąchnął. Po prostu zrobił krok i patrzył, nie tamował drogi ani nic z rzeczy, które jakkolwiek by przeszkadzały, po prostu merdał kitą i się patrzył...A TEN PAN W RYK, że mam go od niego odciągnąć, że mam niewychowanego psa, że zaraz dzwoni po straż miejską i policję, że mam tu nie przychodzić z tym psem, bo rozstawi elektrycznego pastucha i a tym się skończy, więc mimo braku jakiejkolwiek zaczepki ze strony Kindera, wzięłam go na ręce żeby nie miał pretensji już, że na niego merda.
I tu przychodzi jego żonka, która zarzuca mi, że Kinder chwycił za nogawkę tego pana i spotkamy się w sądzie, na co odpowiedziałam grzecznie, że nie ma jakiejkolwiek podstawy by wchodzić w konflikt, bo pies nawet go nie dotknął, bo był trzymany przeze mnie na smyczy i gdyby tylko żwawiej ruszył podciągnęłabym go.
Na to znowu zostałam zbesztana, że nie powinnam mieć psa, bo to jest znęcanie się i pewnie go bije.
Mimo iż jestem w miarę cierpliwa do dzieci czy młodzieży tak ta starsza para podniosła mi ciśnienie do potęgi i wybuchłam!
Zaczęłam mniej miło mówić zaczynając od tego, że bezpodstawne obelgi w stronę moją czy psa w miejscu publicznym są karalne, jako że byłam tam posądzana o znęcanie się nad zwierzęciem co jest niczym naplucie mi w twarz, bo nigdy nawet lekkiego klapsa nie dostał (sam tata mówi, że to bezstresowe wychowanie mu na złe wyjdzie) a także wykroczenie jako zniewaga osoby 3.
Znowu zaczęło szczucie policją, że pies nie ma kagańca i jest nieodpowiednio trzymane na smyczy, bo PIES MA SZELKI I MA WIĘKSZĄ MOŻLIWOŚĆ DOSKOKU DO CZŁOWIEKA), znowu sprostowałam, że podczas wzywania policji nie nałożą na mnie kary, a możliwe, że na nich za bezpodstawne wzywanie jednostki, bo pies nie musi posiadać kagańca, a nie był puszczony luzem, miałam nad nim pełną kontrolę i nic się nie stało, bo pies nawet go nie powąchał, po prostu na niego patrzył.
ZNOWU RYK, że jestem niewychowaną gówniarą i powinni mi tego psa odebrać. Tym razem grzecznie upomniałam, że brak wychowania nie objawia się obroną własną (słowną czy siłową), ale tym w jaki sposób odzywamy się do osoby trzeciej i że oni wykazują się brakiem kultury i skrupułów strasząc mnie notorycznie policją.
Kinder już nie wytrzymywał na rękach więc powiedziałam chłodne-Miłego dnia, chciałam odejść ALE ten koleś łapie mnie za rękę i odwraca...tu chwyciłam po telefon wykręciłam numer 997 i zgłosiłam zawiadomienie o naruszeniu mojej prywatności oraz godności osobistej, szczerze mówiąc pod koniec zaczęli się bać i chcieli iść do domu, ale powiedziałam, że policja nie odejdzie od ich domu póki nie złożom zeznań z sytuacji (takie jest prawo).
Policja przyjechała, powiedziałam, że państwo zarzucili mi, że nie kontroluje psa, a gdy odpowiedziałam, że Kinduś nawet go nie tknął zaczęły się bluzgi w moją stronę i bezpodstawne oszczerstwa, a także zastraszanie policją i strażą miejską. Panowie policjanci zapytali o wiek psa, czy jest szczepiony itp.
Powiedziałam, że na wściekliznę za młody, ale szczepienia szczenięce ma zrobione, a także był 2 dni temu odrobaczony. Zapytali o rasę-golden retriever (zaczęli się śmiać, bo podobno w radiowozie obstawiali, że labrador).
Małżeństwo przy policjantach nazwali mnie prostaczką i niewychowaną smarkulą, która nie szanuje starszych za co zostali upominani, bo zdarzyło się to kilkukrotnie podczas spisywania.
Znowu padł zarzut braku kagańca co skwitowali panowie, że nie ma obowiązku u psów noszenia kagańca, tyczy się to głównie psów z certyfikatem psa obronnego oraz psów z listy ras agresywnych.
Po krótkim odbijaniu piłeczki w formie zdań państwo M. poddali się i powiedzieli, że chcieli mnie nastraszyć, bo psy im przed domem sikają i nie chcieli żeby mój nasiusiał. Na co zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że naruszyli moją nietykalność i szarpnięto mnie za ramię (czego się wypierali)

I NAGLE RODZINA WYBAWCÓW WYSZŁA Z DOMU OBOK...opowiedzieli policjantom, że to co mówię jest prawdą, bo siedzieli na tarasie jak córka szykowała się na rolki (mała wybawiła się do końca z Kinderem, który pokazał klasę i nawet jej ząbkiem czy pazurkiem nie zahaczył) państwo M. dostało mandat w wysokości 300zł, nie zgodzili się, więc panowie policjanci zrobili lepszy trick i zaproponowało pouczenie JEŚLI zapłacą 'zadość uczynienie' w wysokości 200zł na karmę dla Kindera. Nie zgodziłam się, bo to duża suma i zaproponowałam ugodę-policja upomnienie, oni dadzą wymęczonemu Kinderowi miseczkę z wodą. Niechętnie się zgodzili, bo przecież mieli zrobić coś dla pieska, który prawie ich zabił! Policjanci zbili ze mną piątkę (dosłownie) i wypytywali skąd znam tyle swoich praw, że doskonale się wybroniłam i byłaby ze mnie świetna pani prawnik, bo mam gadane (a to wszystko zasługa cudownego chłopaka, który jest na studiach policyjnych Twisted Evil )

W tym momencie z ogrodu państwa M. wybiega WIELKI pies, najpewniej mieszaniec, bo nie mogłam go jakkolwiek określić i zaczyna szczekać na policjantów...w tym momencie panowie chyba zerwali umowę ugody i wlepili im mandat 100zł za brak plakietki zły pies, bo jest on duży i wykazuje agresję, a w razie gdyby dziecko włożyło rękę pomiędzy ogrodzenie o dość sporych odstępach belek od siebie mogłoby się to źle skończyć. Małżeństwo się wkurzyło i znowu było TO PRZEZ TĘ NIEWYCHOWANĄ GÓWNIARĘ!
No i już miałam dość, zebrałam się i poszłam...

I tu dochodzę do puenty....ludzie chcieli narobić mi problemów, a sami ich teraz mają kilka, bo muszą wymienić ogrodzenie, które nie jest odpowiednie dla psa wykazującego agresję, zapłacić mandat, kupić tabliczkę zły pies oraz tłumaczyć się do końca życia sąsiadom, którzy patrzyli z szyderczym uśmiechem jak bezradnie się próbują tłumaczyć...Dlatego drodzy posiadacze psa, uważajcie na takich ludzi, którzy będą was chcieli zrobić w konia, bo próbowali mnie wziąć pod włos wiedząc, że młoda nie uniesie się względem starszych i się przeliczyli, a na świecie jest wiele ludzi, którzy będą chcieli uzyskać coś kosztem waszego pupilka, a znajomość kilku paragrafów może was ocalić od mandatu Smile Oby nigdy wam się coś takiego nie przydarzyło, bo mi zjadło to dobre 3 godziny...

Mam nadzieję, że miejsce będzie w porządku, bo dotyczy to w jakiś sposób who is who.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Milhay dnia Śro 1:02, 30 Sie 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum


Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Galomin - sioło k/Płońska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:13, 30 Sie 2017    Temat postu:

W jakiś sposób dotyczy.
A jeżeli chodzi o adres to przecież podajemy miejscowość więc nie rozumiem problemu Surprised


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
12Marek
Glob.Moderator


Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 2050
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kołobrzeg
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:20, 31 Sie 2017    Temat postu:

Witaj Milko,
Who is who załatwione nawet z nadmiarem Very Happy
Nie wiem czy się śmiać z Waszej przygody czy płakać w sumie...
Ludzie są czasem dziwni żeby nie określić tego dosadniej Wink
Ci raczej już ci nie będą bruździć.
Ale życie z Goldenem jest jak jajko niespodzianka
Fajnie gryzie sznura na tym filmiku ale lepiej by było gdybyś założyła mu jego własną galerię.
Tu:
http://www.goldenretriver.fora.pl/galeria,26/
Zakładasz nowy temat pod tytułem na przykład Kinder i wrzucaj foty!
Przy okazji zapraszam do naszej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Who is who. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin