Witam :D K&K <Kasia&Kama>

Aga&Luna

Śliczna psica Razz

Kama, tak miała na imię mamusia mojej Luny Smile

KaHaHa84

Panie Jerzy(?), Jerzy (?), Jurku(?) hehe...hmm z chęcią tylko jest jeden mały problem... czytam czytam i jakoś i tak mi nie idzie to wklejenie tam tych zdjęć.... niby wszystko wedle instrukcji, a jednak zobaczyć można nie zdjecie, a link... hehe Very Happy

czy ktoś mógłby pomóc "internetowej kalece"? hehe

Kama - imię to już nadali jej poprzedni właściciele i choć ja chciałam zawsze psa nazwać Uzi albo Biba ;p to , żeby nie targać jej przyzwyczajonej już pewnie do imionka psychiki zostałam przy Kamie... ;p

karolinka83

witajcie

Jerzy Włodarczyk

KaHaHa84

Jurku ;p do własnej galerii fotki "wlazły" jak po maśle tym bardziej, że jest tam piękna opcja dodaj plik (mniej więcej tak to leci hehe), tak więc w tej drugiej opcji jest już wyższa szkoła jazdy Very Happy

z fotosika korzystam (bez rejestrowania się tam - na dziko ;p) .. robię wszystko (przynajmniej tak mi się tylko wydaje) i ładuje zamiast fotki linka.... jeszcze za chwikę na tym popracuje, alee gdybym miała znowu jakieś problemiki to oczywiście zwrócę się do Ciebie (nie ma to jak fachowa rada mężczyzny hehe ;p Smile

)
co do mojego wybranego imionka to tutaj nad niezmienieniem zadziałała też siła wyższa... mąż i jego texty "nie dość, że zmieniła dom to jeszcze zmienisz jej imie "Ty okrutniczko hehe" " no i jakoś tak mnie przelamał Very Happy

.. Synek od razu podłapał "stare" imie i już nie miałam sumienia pocieszać swoje upodobanie imieniowe Very Happy

2v1 to o 2 za dużo Razz

hehe

KaHaHa84

no i na spokojnie dałam radę Very Happy

nie było to tak trudne jak myślałam hehe wystarczyło trochę wolnego czasu (żeby tam poszperać w tych linkach wszystkich) i sapozaparcie ;p coś mi tylko rozmiarowo jeszcze nie wyszło, no ale wprawy nabiorę z czasem hehe Very Happy

monia&vero

No lepiej późno niż wcale Very Happy

więc i my serdecznie witamy i mamy nadzieje, że w czerwu 2010 pojawicie się na zjeździe żeby nas poznać wszystkich osobiście... Smile

temat zjazdu w dziale Spacerniak

saida

My również serdecznie witamy

Jerzy Włodarczyk

KaHaHa84

Jurku to była wyjątkowa sytuacja Very Happy

tym razem mąż przez ten moment był "Babeczką" a ja Facetem...rozumiesz wjechał mi na psychikę jak to zazwyczaj babki robią no i to wygrało hahahaha Very Happy

tak to wiesz , bez obaw , trzymam go twardo Very Happy

hehe ale....żeby wyszło i na moje to następna sunia będzie UZI i już Very Happy

(tak tak pozazdrościłam Tobie tych dwóch ślicznotek Razz

i nie ma opcji, żeby Kama nie miała w przyszłości towarzyszki ;p )

co do łatwizny hmm... czasem się zdarza Very Happy

ale jak widzisz uparcie staram się to naprawić ;p hehe

Jerzy Włodarczyk

KaHaHa84

Boże święty jaką traumę dziś przeżyłam znowu.... normalnie aż mnie trzęsie do tej pory... Idę sobie z Kamą rano (delikatnie po 7) na spacer..idziemy idziemy w stronę "małego lasku" i nagle z zza krzaków słyszę rozpaczliwe skomlenie psa i śmiech 'dzieci' - wbijam się za te szuwary patrze i nie wierze w to co widzę Surprised

3 gnoji (i tak za lajtowe jest to określenie) z zapalniczką przypalają małego kundlowatego pieska wielkości do kolana Surprised

Jezus Maria wpadłam w taki szał, że gdyby mi te gnoje nie pouciekały (jeden po kopie w dupe , bo jakos za szybko odskoczył jak zaczęłam się drzeć i jedyne co mogłam mu zrobić to był siarczysty kop w dupala..) , jednego szarpałam dotąd aż kama nie zaczęła lecieć za tamtym co uciekał.. a trzeci z koleji najbardziej oporny trzymał tego biednego podpalanego psiaka i przyglądał się całej sytuacji z uśmiechem.., więc niewiele myśląc podleciałam do niego i chciałam go jakoś tak odepchnąć, ale nie trafiłam w plecy i dostał strzała w głowe (tak tak wiem przesadziłam może, ale w tych nerwach to trudno o opanowane reakcje)..podniósł się otrzepał i uciekł za resztą... szkoda , ze byłam z Kamą, bo tak to 3małabym gnoja i zadzwonial na policje-żeby szczeniakom nie uszło płazem, no ale niestety.... wziełam psinę na ręce - o dziwo miał blaszkę z nr telefonu i biegiem do domu zaprowadzić Kamę i do weta.. (sąsiedzi pewnie myślą, że ja coś tym psiakom robię, że kolejny dzień z okaleczonym psem na rękach do domu biegne hehe) zadzwoniłam do właściciela (on w pracy- pies mu jakoś uciekł przed pracą i nie miał czasu go szukać -tu gdzie mieszkam z pracą jest trudno, więc delikatnie zrozumiałe jest to może... już sama nie wiem - ale wkońcu zarabiac na rodzinę trzeba...) oczywiście Pan u weta pojawił się w przeciągu 20min od tel i widać było, że ma wyrzuty... naszczęście psiak odniósł delikatne (o ile mozna to tak określić) poparzenia, ale aż strach myśleć co by było gdyby akurat nikt tamtędy nie przechodził no i gdyby nie wcześniejszy poranny, delikatny deszczyk, który troszkę mu tą sierść "uodpornił".....
traumatyczny początek dnia.... co się w tych ł tępych łępetynach tym dzieckom teraz dzieje??? brak słów... ech.. przed szkołą taka rozrywkę sobie zapewniają... szkoda, że nie udało mi się zgarnąć plecaka któremuś z nich -oj wtedy to bym żyć im nie dała mając ich "namiar"... szczyle zasrane !! ----> wybaczcie, że napisałam w nieodpowiednim temacie, ale nie wiedziałam, gdzie to ulokować... jedyne "dobre" w tym wszystkim jest to, że piesek miał właściciela, bo tak to pewnie po tej całej "przygodzie" trafiłby do schroniska :-/ ech...co za dzień...

emdżej

Żebyś jeszcze Ty nie miała kłopotów przez to uderzenie dzieciaka. Ich zachowania nawet nie skomentuję.

KaHaHa84

ten dzieciak miał z 14-15 lat no może max 16.. pewnie takich strzałów dostaje mnóstwo, więc jeden więcej różnicy mu nie zrobił Razz

oj tam problemy to on by miał gdyby ktoś mu uwierzył, że dostał ode mnie od tak - bo przecież do podpalania psa się nie przyzna.. jak go jeszcze kiedyś spotkam to .......... Very Happy

oj niech się modli, zeby mi się nie napatoczyć..

Jerzy Włodarczyk