goldenki a ból

NB

Lary jak prawdziwy facet ból znosi bez najmniejszego pisku. Zastrzyki czy inne zabiegi go nie przerażają (jak już tylko uda się go wciągnąć do gabinetu weterynaryjnego Wink

). Możnaby go za uszy ciągnąć po domu on sie ucieszy, że ktoś zwraca na niego uwagę Laughing

aga

Eska kocha naszego weta. dzisiaj wyskoczyła z bagażnika i pognała do gabinetu (na zastrzyk) ciągnąc smycz za sobą... inna rzecz, że facet ma podejście do goldenów - psica zawsze dostaje smakołyczek. Po prostu przekupne stworzenie Smile

))

muucielok · Wysłany: Czw 0:17, 22 Mar 2007 Temat postu:

A i moj Toudi u weta dzielny jest, zastrzyki ni wywieraja na nim wrazenia. A do weta sam wbiega i najchetniej zagonilby wszystkich do zabawy. Very Happy

dzielne te nasze psiaki sa Laughing

czarowniczka · Wysłany: Czw 11:10, 22 Mar 2007 Temat postu:

Mój to samo. Jak tylko wchozi do wet. to popuszcza ze szczęścia. nawet nie czuje zastrzyków.

sandra · Wysłany: Czw 14:51, 22 Mar 2007 Temat postu:

moja też popuszcza ze szczęścia na widok weta. A strzykjawek cyyba wcale nie czuje.

Malutka:) · Wysłany: Czw 15:23, 22 Mar 2007 Temat postu:

A moja Sarunia nienawidzi weterynarza Shocked

Chociaż jak go zobaczy to się bardzo cieszy( nie rozumiem tego Confused

). No i jak narazie boi sie wszystkiego, co robi dobry i miły pan doktor Twisted Evil

Ciekawe czy to się zmieni Very Happy

katia

no moja goldka to jak ze stali, nawet nie zapiszczy jak jej się stanie na ogonie. Za to straszna panikara - podczas obcinania pazurków u weta jest jeden cyrk Smile

sandra

a moja nawet na to nie piszczy ani na kleszcza w wardze dosłownie na nic

Pit&Paco

Ja póli co nie widziałem czy dzielnie znosi zastrzyki bo mam go od 1 dnia Smile

ale za to jak sie gdzies o framuge od grzwi uderzy to tylko slychac trzask a on zadnej reakcji. Goldki sa niesamowite Smile

Ola&Maja

Ojjj... Moja na weta reaguje, aż za dobrze! Jak zakręcamy i zaa rogu widać wejście do gabinetu to ja już prawie biegnę, a jak jeszcze nabierze masy będę ciągnięta do niego! Laughing

... Ostatnio była sytuacja, że rzucałam piłkę na dworze i psina dzielnie biegała za nią, ale z jakiegoś krawężnika łapka zjechała i chyba wtedy rozcięła sobie ją między opuszkami. Zauważyłam zakrwawione podłogi dopiero w domu. Zaczęłam panikować, biegać po domu i szukać odpowiednich środków aby przemyć łapę... przy czym Maja, zadowolona, krok, krok, skocznym chodem podążała za mną po całym mieszkaniu i zaglądała we wszystkie zakamarki... jak gdyby nigdy nic! Pełen Podziw Dla Naszych Pupilków Laughing

Shinigami

Goldeny i labradory są rasami o bardzo wysokim progu tolerancji na ból to też między innymi czyni je wspaniałymi psami terapeutami, oprócz swojego naturalnego wdzięku, kochanej mordki i przecudownego charakteru nic sobie nie robią z tego że dzieciaki je "maltretują" czy też mocniej ściskają.

marti22

Brendzia weterynarza boi się bardzo, ale jeśli chodzi o same zastrzyki to tez sprawia wrażenie jakby ich nie czuła. Tak samo jest przy "nadepniętej" łapce, macha przy tym ogonem i robi słodką minkę jakby uważała że to jej wina że ktoś Ja nadepnął Smile

Jedyna sytuacja kiedy wydaje mi się że odczuwa ból to kiedy ma cieczke, wtedy prosi się o to żeby masować Jej brzuszek i jest bardzo smutna :/

Jerzy Włodarczyk

Moje baby nie przepadają za wetami i tak jak chętnie wchodzą jeszcze chętniej by wyszły. Zastrzyki znosza dzielnie cxhociaż nie lubią jak im się ktoś obcy kręci koło pupy. Pazurki obcinam sam i nie mamy z tym problemów. A brzuszki masuję kiedy tylko mam okazję

Pit&Paco

Moj poki co weterynarza bardzo polubil Razz

bo jeszcze nie dostal szczepienia od niego no ale jutro to juz mu tak wesolo chyba nie bedzie Sad

Pozdrwiam.