Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Dziś mnie siły opuściły dokumentnie...czyli życie codzienne
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Hyde park
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bajaderka123
Ekspert


Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1614
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa/Bródno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:41, 09 Lut 2011    Temat postu: Dziś mnie siły opuściły dokumentnie...czyli życie codzienne

Dziś mój próg wytrzymałości został przekroczony… mocno przekroczony…

Otaczający nas świat jest piękny, ludzie mają wielkie serca, rozum, są uczynni, kochający, mili i uprzejmi. Dysponują empatią w stosunku do innych ludzi jak tez do wszelkich stworzeń….
Sen? O tak! Piękny sen!!!!

Rzeczywistość…..
1. Parę miesięcy temu jadę z koleżankami z pracy do domu, tak to już u nas jest że jak ktoś jest posiadaczem czterech kółek to zabiera kilka osób jadących w te same okolice.
Kierowczyni – kobieta średnio młoda, w moim wieku matka 2 dzieci (syn 18 lat i córka 15 lat), wykształcona, inteligentna, błyskotliwa i uczynna…. Właścicielka małego kudłatego jorecka. Jeszcze wcześniej opowiadała jaki psiak fajny, ile życia wniósł do ich domu, jaki kofany, mądry, wesolutki, pieszczony, karmiony dobrymi karmami, pielęgnowany. Ulubieniec rodziny. Pytam więc co u jorecka?
„Nie ma już psiaka”. Jak to pytam, był przeciez młodziutki, co się stało? Parę miesięcy wcześniej wyjeżdżała samochodem do sklepu. Wychodząc z domu powiedziała „dzieciom” żeby zamknęły za nią bramę i przypilnowały psa w domu…. Pojechała, pies pobiegł za nią w siną dal bo dzieci „zapomniały”…. Nawet powiesili kilka ogłoszeń w okolicy ale pewnie jorecka ktoś ukradł bo taki ładniutki. Nie było sensu dzwonić do schronisk… Pytam czy miał adresówkę? „A co to takiego” i wielkie oczy jakbym mówiła o jakichś strasznie tajemniczych rzeczach… Nie nie miał, nawet obroży nie miał, przecież zawsze taki grzeczny się pilnował. A czip? „Nie było potrzeby bo tylko na podwórko wychodził to po co męczyć psa”….

Siedzę w tym samochodzie zatkana po uszy, wolę milczeć…. Mając nadzieję że psiak ma naprawdę kochających ludzi teraz.

2. Do rozmowy przyłącza się druga kobietka. Tym razem pani już w słusznym wieku, pod 60tkę. Zajmująca się finansami – odpowiedzialna, zawsze uśmiechnięta, miła i uczynna.
„ To może chcesz drugiego psa? Mam do oddania owczarka niemieckiego… piękny, rasowy, mądry, już tyle suk pokrył i wszystkie szczeniaki były takie piękne…”
Cóś mnie tknęło….. Pytam dlaczego chcą w sumie niemłodego psa oddać? Czyżby jakiś problem z zachowaniem? „A skąd! Pies młodziutki, ma dopiero nieco ponad rok! A mądry jaki! Nikogo nie wpuści na podwórko! I załatwia się tylko w swoim kojcu! A jak się go wypuści z kojca na podwórko to biega jak oszalały, taki radosny! No mówię wam pies cudny i taki radosny! Potrafi nawet łapami skakać na ogrodzenie! Szkolony – daje łapę i siada na komendę…”
Złe mnie tknęło jeszcze mocniej…. Pytam jak to możliwe że tyle suk pokrył skoro za młody na uprawnienia? Czy ma papiery? Rodowód? Na jak długie spacery wychodzi codziennie? Co jeszcze umie? Jak się zachowuje w stosunku do innych psów? I dlaczego w końcu ten pomysł z oddaniem go ?
„ Po co mu rodowód? Przecież to widać że rasowy? Co to są uprawnienia? Przecież jeżeli jest rasowy i chętni są wokół to wystarczy żeby zostać ojcem! Na co komu papiery? Taki pies to głupota, po co płacić kupę kasy a ten kosztował tylko 2 stówki u sąsiada….
A oddają bo nie ma komu z nim siedzieć, córka idzie do pracy bo dziecko już podrosło i idzie do przedszkola. Na spacery nie chodzi, przecież mieszka w domu z ogrodem, wybiega się na podwórku, a kojec się sprząta raz w tygodniu, czasem rzadziej….”

Nie miałam sił już nic odpowiedzieć, tym bardziej że wywiązała się dyskusja na temat „oszołomów” którzy biorą psy do mieszkań, łażą z nimi po okolicy godzinami, chwalą się papierami (pewnie tacy bogaci snobowie ze nie mają na co kasy wydawać), publicznie szkolą psy cholera go wie po co….itd itd….

Mam nadzieję że ten pies trafił w odpowiedzialne ręce które wyprostowały pokaleczoną psychikę. Kobietka pokazała nawet zdjęcie wnuka z psem – bardzo ciężka dysplazja, zad tuż nad ziemią, łapy wykoślawione, szaleństwo w oczach, matowa sierść i powygryzane paluszki…

W tak zwanym międzyczasie miałam przyjemnośc lub nieprzyjemność być obrzucona bluzgami bo mój pies się kąpał w stawie w parku, albo szedł sobie chodnikiem koło mnie tyle że przecież chodnik jest dla ludzi a to bydle nie ma takich praw, albo bydlaki to powinny po schodach chodzić a nie do windy z pchłami i błotem się pchać… itd., itd., każdy z nas ma możliwość wymieniania takowych sytuacji co najmniej parę godzin…
Byłam też świadkiem kilku fajnych sytuacji i zdarzeń, obserwacji różnych bidaków którzy mają swoich niekoniecznie kumatych ludzi. Generalnie wolę sytuacje miłe i fajne….Jest ich więcej.

3. Dziś prawie się popłakałam z bezradności…..
Rozmowa z koleżanką (od wielu lat się znamy) przez telefon….
Koleżanka w moim wieku, matka dwójki dzieci (nie ta sama od jorecka) – córka 6 lat, syn 14 lat. Właścicielka dwóch psów – jorecka bez papierów i charcika włoskiego z rodowodem, dwa samce.
Jorecek jest starszy, zero wychowania, terroryzuje całą okolicę – zaczepia inne psy, jest głupio agresywny, napalony na suki, sika w domu, czasem coś zniszczy. Kiedyś jego akcja skończyła się poszarpaniem przez Onka ręki starszego syna (temat na inną opowieść). Charcik młodszy, płochliwy, sika w domu, zero wychowania, socjalu.
Koleżanka dziś się chwali że jakaś kobieta – właścicielka suczki też charcika chce pokryć swoją sunie jej psem. Mówię „o! To fajnie! Ale kiedy zdążyłaś wyrobić uprawnienia? I dlaczego się nie pochwaliłaś bo przecież bym ci pokibicowała na wystawie” Odpowiedz krótka – a po co mi uprawnienia? Przecież mam rodwód…. Dobra, myślę sobie, spróbujemy inaczej…pytam czy suka też ma rodowód, „nie ale jest rasowa”. Na to ja że to znaczy że wygląda jak charcik – dostaje odpowiedź „no przecież mówię, to widać…”
Chwila zastanowienia z mojej strony….. jakie do diabła argumenty znaleźć? Koledzy zaczynają mnie pilnie obserwować czująć że za chwilę mieli nie lada ubaw i atrakcje.
Pytam dlaczego chce koniecznie rozmnażać kundle i co z tego będzie miała? Przecież jej się nie opłaca? „dostanie w zamian za krycie szczeniaka….to go sprzeda” Pytam za ile chce sprzedać kundla który zasika jej mieszkanie na amen, zeżre worek żarcia, i będzie wyglądać dowolnie.
Tu pada argument „ale co za kundel przecież rodzice są rasowi?”
Staram się zachować spokój – wyjaśniam że jej pies owszem jest rasowy i jego dzieci będą na pewno charcikami nawet jeżeli nie ma uprawnień, ale co ona wie o suczcze?
(tutaj małe wtrącenie – wczoraj koleżanka – ta sama- podesłała mi ogłoszenie z jakiegoś portalu ogłoszeniowego – szczeniaki mix setera irlandzkiego i laba. Cudne słodkie kluchy wyglądające na małe laby, tyle że pięknie wybarwione jak naprawdę złoty lab.)
Podpieram się tym ogłoszeniem – mówie że z tych szczeniaków może wyrosną psiaki wyglądające jak laby tyle że nieco ciemne (ale nie tak jak seter), ale jak będą wyglądały ich dzieci? Potrafi powiedzieć już teraz?
Zastanowiła się przez chwilę….. Dodaję że ni nie wie o suce, może ona też jest takim właśnie mixem. Co więc zamierza zrobić z kundlem? Za ile go sprzedać? Czy też ma kasę, miejsce i czas na trzeciego psa w domu?
Co zamierza zrobić z charakterkiem samca który kryje, i nie jest już małym ślamazarą tylko samcem z przerośniętym ego?
Znów zastanowienie….dobra nasza sobie myślę…. Ale o zgrozo kolejny swietny pomysł!

No to może po prostu wykastrować towarzystwo i będzie z nimi spokój.
Wydaje się to dobrym pomysłem ale…..

Poddaję pomysł żeby to przemyślała, już teraz zrobiła psom badania przed operacyjne, bo akcja tańszej sterylni rusza już tuż tuż, trzeba się wcześniej zapisać bo pewnie wielu chętnych już czeka, niech sobie załatwi urlop w robocie albo lewe zwolnienie i załatwi od razu oba psy itd….
Ona pyta jaki urlop? Jakie badania? Wyjaśniam że dobrze by było wiedzieć że psy są zdrowe i dostosować narkozę i zabieg do ich możliwości tak żeby zminimalizować niebezpieczeństwa.
Urlop żeby ich popilnować do czasu zdjęcia szwów, że trzeba przecież jeździć z nimi na podanie antybiotyku, kontrole, zmianę opatrunku, kroplówkę, zdjęcie szwów, ze 10 dni ma wyjęte.
Na to koleżanka parska śmiechem – jakie badania, jakie kroplówki, jakie szwy kobieto co ty opowiadasz? Widziałam jak się kastruje świnie! Nożem ostrym i po kłopocie, samo się goi, na żywca!
W tym momencie czuję jak mi się ziemia osuwa spod nóg, przełykam gulę i pytam czy oczywiście widząc to zgłosiła sprawe do prokuratury?
Śmiech, jakiej prokuratury? Ona to robiła! Z lekarzem weterynarii jak była na studiach! Świnie się potem chowały do kata, było trochę krwi i wrzasku i tyle. Kto by tam się bawił?
W ogóle to w tej chwili ludzie świrują, weterynarze tylko kombinuja jak kasę zarobić (tu się z nią zgodzę ale nie do końca bo przecież diagnostyka podstawa leczenia), jakieś antybiotyki, kroplówki sobie wymyślają! Po cholerę badania? Się ciacha i samo się goi, przecież pies sobie sam wylizuje ranę. Ona widziała jak pies sąsiada wrócił z jakiejś bijatyki, miał zerwaną skórę z żeber, sam się wylizał, leżał w kojcu parę tygodni ale wyzdrowiał!
Pytam czy chociaż tamto zgłosiła gdzieś? Czy ktoś wezwał do psa weta?
„nie jestem oszołomem!” padła odpowiedź….

Ja nie wiem, nie rozumiem….może jestem oszołomem?
Ku…. No nie wytrzymam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aga&Luna
Ekspert


Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 2011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:38, 09 Lut 2011    Temat postu:

Niestety, taka jest codzienność u wielu osób, szkoda, jak wielu z nich nie potrafi zrozumieć niektórych rzeczy. Smutne, ale prawdziwe.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BasiaK.
Rutyniarz


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jastrzębie Zdrój

PostWysłany: Śro 23:01, 09 Lut 2011    Temat postu:

Codzienność - no właśnie. Gdy facet zakatuje psa siekierą jasnym jest, że zrobił źle. Ale spróbuj tu człowieku wyjaśnić jeden czy drugiej Pani, że ich myślenie jest błędne - droga kręta, wyboista i pod górkę. I ile by się nie rozmawiało i nie tłumaczyło to i tak ostatecznie uznanym zostanie się za dziwaka, który mocno przesadza.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Trampeczka
Administrator
<font color=red>Administrator</font>


Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 3142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Książ Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:38, 10 Lut 2011    Temat postu:

Bardzo dobrze Cię rozumiem. Niestety takiego podejścia nie da się szybko zmienić. I nawet godziny tłumaczenia mało kogo przekonują. Taka mentalność w Polsce.

Ja mogę jeszcze dopisać teksty w stylu: mam piękną sunię, ładne szczeniaki by wyszły. Zarobiłabyś trochę.
Ale co z tego, że sunia jest bernardynem... Shocked Przecież takie słodkie szczeniaczki by były...
Ręce mi opadają. I już mi się nawet tłumaczyć nie chce o czystości rasy, o tym, że pies jest za młody, że nie ma uprawnień.
Jeszcze trochę i na takie propozycje będę odpowiadać, że młody jest wykastrowany. Tak dla świętego spokoju... Confused


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
akbar.han.bl
Ekspert


Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 2676
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowa Wieś Wielka k. Bydgoszczy

PostWysłany: Czw 1:17, 10 Lut 2011    Temat postu:

A propos podejścia... (w ogóle to mnie krew zalała jak to czytałam...). Uczę dzieci, właściwie młodzież też, bo 6 klasa to młodzież. Ogłaszają dziewczynki z innej klasy, że w szkole będzie dzień, kiedy będzie można kupić patyczaka. Dziewczynki wyszły a na to jeden chłopiec: Ha ha kupię sobie patyczaka i go zdepnę!!!" Na to ja burza w mózgu, bo dzień wcześniej jadąc autobusem było głośno o piesku przywiązanym do samochodu, na pewno kojarzycie. "Wiesz, to super,za parę lat może przywiążesz psa do samochodu i pewnie też będziesz się świetnie bawił. Powodzenia w życiu" On na to hahaha hihihi, myślał, że sobie żartuję. Na szczęście w klasie jest sporo zapalonych biologów i osób z wysoko rozwiniętą empatią i nie miał po co już dalej dyskutować na ten temat.
Tu widać jak jest w naszym społeczeństwie. A że środowisko małe, znam rodziców to widać jak na dłoni, że to właściwie kwestia odpowiedniego wychowania.Ja swojego syna już od maleńkości wychowuję jak sie obchodzić ze zwierzętami. Nie ma tłumaczenia,że dziecko za małe, że jeszcze czas na taką naukę. Patryk ma prawie 3 lata a już od dłuższego czasu wie, że pieskowi trzeba dać jeść i pić - sam tego pilnuje - nie tylko u Axela ale i kundelka babci. Wie, że piesek musi jechać do lekarza jak jest chory, tak samo jak on. Wie, że pieska nie ciągnie się za ogon, uszy i nie depcze po nim (kiedyś próbował, Axela to akurat nie obeszło, ze względu na ich rozmiary, ale każde dziecko kiedyś będzie duże...). Wie, że pieska trzeba czesać, kąpać i wychodzić z nim na spacer. Nawet potrafi się zapytać czy zrobił siku i kupę Laughing Długo by wymieniać...
Więc jak się chce to można dziecko nauczyć od urodzenia praktycznie. Jeżeli w wieku trzech lat dowie się, że zwierzę ma uczucia i cierpi tak samo jak on/ona to zostanie to głęboko w jego psychice i nie będzie ich krzywdził.
A co zapamięta dziecko około 7-10 letnie jadące w samochodzie z tatą po to, aby wyrzucić psa do lasu lub zostawić na ulicy w innym mieście?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez akbar.han.bl dnia Czw 1:20, 10 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aga&Luna
Ekspert


Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 2011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:21, 10 Lut 2011    Temat postu:

Jeżeli chodzi jeszcze o rozmnażanie psów bez rodowodu... do czego posuną się ludzie dla kasy...
[link widoczny dla zalogowanych]
cholernie żal mi tych maluchów, na zdjęciach widać gdzie są trzymane, wnioskuję nawet, że w momencie zrobienia im zdjęcia były wielce ucieszone na widok człowieka, jak takie psy potem radzą sobie bez socjalizacji...
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że wiele osób nie ma kompletnej świadomości i dalej kupują psy z pseudohodowli... bo nie mają kasy? toć można poczekać i uzbierać! a jeszcze gorsze jest, gdy kupią - dalej rozmnażają. Ręce opadają...

Dzisiaj też spotkałam panią... która tłukła psa smyczą... za to, że zaczął wąchać coś w trawie, zamiast iść równo przy nodze! Najgorsze, że robiła to w taki sposób, że pies piszczał z bólu, w takich momentach mam tylko ochotę przywalić jej smyczą Luny, najlepiej tym grubym hakiem!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
akbar.han.bl
Ekspert


Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 2676
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowa Wieś Wielka k. Bydgoszczy

PostWysłany: Czw 16:00, 10 Lut 2011    Temat postu:

Przyznam się, że ja kiedyś też kupiłam psa z pseudohodowli. Był to owczarek niemiecki. Niestety nie da sie nadrobić tego co psy straciły przez kiepską hodowlę. Kompletny brak socjalizacji. Kojec na samym końcu jakiegoś pola i tam matka z dziećmi. Piesek tak lękliwy, że jak został posadzony na posłaniu tak siedział i ani myślał zwiedzać chatę. Skończyło sie to groźnymi pogryzieniami mnie a potem mojej mamy z powodu owej lękliwości. Przestraszył się kosza na śmieci. Rezultat - 2 letni został uśpiony w sposób humanitarny bo nie było dla niego żadnej przyszłości...
Hodowla istnieje do dziś i nie ma żadnej siły aby ją zamknąć. Związek kynologiczny wie o jej istnieniu i wie jakie problemy mają psy stamtąd - a są w większości te same i tak samo niebezpieczne. Bezsilność ludzi prawa...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
molly12
Ekspert


Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:48, 10 Lut 2011    Temat postu: Re: Dziś mnie siły opuściły dokumentnie...czyli życie codzie

Zgodzę się ze wszystkim i też mnie irytują takie sytuacje o jakich tu piszesz ale jak przeczytałam to
bajaderka123 napisał:
Pytam dlaczego chce koniecznie rozmnażać kundle i co z tego będzie miała? Przecież jej się nie opłaca? „dostanie w zamian za krycie szczeniaka….to go sprzeda” Pytam za ile chce sprzedać kundla który zasika jej mieszkanie na amen, zeżre worek żarcia, i będzie wyglądać dowolnie.

to ręcę mi opadły... Twoim zdaniem worek karmy należy się jedynie rasowemu z rodowodem ? czy szczeniak z papierami od razu rodzi się z umiejętnością załatwiania się na dworzu i nie sika w domu ? a co do wyglądu zauwazyłam ostatnio że sporo psów tych "w typie rasy" jest sto razy ładniejszych od połowy tych championów na wystawach...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aga&Luna
Ekspert


Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 2011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:10, 10 Lut 2011    Temat postu:

Kolejna rzecz, która mnie dziś wkurzyła. Usłyszałam o tym w wiadomościach. Pies został wyrzucony przez okno z 1 piętra, niektórzy mogą myśleć, że co to takiego jest, ale to błędne myślenie, gdyż ów pies jest małej budowy. Ale do sedna. Prokurator 2x odrzucił sprawę, gdyż uważa, że... to nie jest znęcanie się nad zwierzęciem!!!!!!!!

Druga rzecz... koleś zagłodził psa na śmierć i go... zmumifikował!
[link widoczny dla zalogowanych]

I weź tu takiego nazwij człowiekiem............


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nimloth
Goldeniarz


Dołączył: 27 Wrz 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:56, 10 Lut 2011    Temat postu: Re: Dziś mnie siły opuściły dokumentnie...czyli życie codzie

molly12 napisał:
Zgodzę się ze wszystkim i też mnie irytują takie sytuacje o jakich tu piszesz ale jak przeczytałam to
bajaderka123 napisał:
Pytam dlaczego chce koniecznie rozmnażać kundle i co z tego będzie miała? Przecież jej się nie opłaca? „dostanie w zamian za krycie szczeniaka….to go sprzeda” Pytam za ile chce sprzedać kundla który zasika jej mieszkanie na amen, zeżre worek żarcia, i będzie wyglądać dowolnie.

to ręcę mi opadły... Twoim zdaniem worek karmy należy się jedynie rasowemu z rodowodem ? czy szczeniak z papierami od razu rodzi się z umiejętnością załatwiania się na dworzu i nie sika w domu ? a co do wyglądu zauwazyłam ostatnio że sporo psów tych "w typie rasy" jest sto razy ładniejszych od połowy tych championów na wystawach...

Chyba chodziło o to, że ludzie nie zdają sobie sprawy, że trzymanie gromadki szczeniaków to nie sielanka, a nie że kundlom jedzenie się nie należy Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Skidder
Starszy goldeniarz


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarna Białostocka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:59, 11 Lut 2011    Temat postu: Re: Dziś mnie siły opuściły dokumentnie...czyli życie codzie

Nimloth napisał:
molly12 napisał:
Zgodzę się ze wszystkim i też mnie irytują takie sytuacje o jakich tu piszesz ale jak przeczytałam to
bajaderka123 napisał:
Pytam dlaczego chce koniecznie rozmnażać kundle i co z tego będzie miała? Przecież jej się nie opłaca? „dostanie w zamian za krycie szczeniaka….to go sprzeda” Pytam za ile chce sprzedać kundla który zasika jej mieszkanie na amen, zeżre worek żarcia, i będzie wyglądać dowolnie.

to ręcę mi opadły... Twoim zdaniem worek karmy należy się jedynie rasowemu z rodowodem ? czy szczeniak z papierami od razu rodzi się z umiejętnością załatwiania się na dworzu i nie sika w domu ? a co do wyglądu zauwazyłam ostatnio że sporo psów tych "w typie rasy" jest sto razy ładniejszych od połowy tych championów na wystawach...

Chyba chodziło o to, że ludzie nie zdają sobie sprawy, że trzymanie gromadki szczeniaków to nie sielanka, a nie że kundlom jedzenie się nie należy Wink


Dokładnie... To miało tylko podkreślić kobiecie która chce psa rozmnażać, że będzie miała większe straty niż zyski... Taki zabieg żeby to w jak najczarniejszych barwach przedstawić, żeby nie była do tego az taka chętna:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
molly12
Ekspert


Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:04, 11 Lut 2011    Temat postu:

Ile razy tego nie czytam mam ciarki, nie mogę się dopatrzeć tu waszego punktu widzenia czy czytam sam fragment czy poraz setny całą wypowiedź, ale zdam się na was i uwierzę, że takie było założenie tego drastycznego ujęcia kundelków Wink

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez molly12 dnia Pią 1:04, 11 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bajaderka123
Ekspert


Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1614
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa/Bródno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:18, 11 Lut 2011    Temat postu:

Rozumiem Cię Molly, rozumiem że jakoś Ci się źle czyta owo pogardliwie brzmiące określenie „kundel”.
I już wyjaśniam.
Znam swoja koleżanke od bardzo wielu lat. Wiem jakie argumenty należy przytaczać aby być może odnieść skutek. Opisałam potencjalną sytuację w sposób taki aby oczyma wyobraźni zobaczyła co ją czeka. Żeby przypomniała sobie ruine mieszkania którą już przeszła bo kupiła charta rosyjskiego i nie była mu wstanie zapewnić odpowiedniej dawki spacerów – efekt – mieszkanie w stanie kompletnej ruiny w ciągu 2 miesięcy, nie licząc dywanów do wywalenia bo po powrocie do domu zastawała około 10 kup na całej powierzchni podłogi, dzień w dzień.
Kundelki są słodkie, kochane, wspaniałe jak WSZYSTKIE psy bez wyjątku, nawet te potwory wychowane tak a nie inaczej właśnie przez idiotę. Ja nie dzielę psów na te „rasowe” i zwykłe kundle. Każdy zasługuje na dobre traktowanie w całej rozciągłości. Każdy zwierzak u mnie w domu staje się członkiem mojej rodziny, pełnoprawnym. Taka już jestem idiotycznie skonstruowana że do weta pobiegnę z kichającym chomikiem.
Kundelki być może zasługują nawet na więcej uwagi i czułości jako że zazwyczaj są niechciane, niekochane, wyrzucane, bite, głodne. A ludzie na ulicy nie wyciągną do nich reki z uśmiechem tylko odsuną butem bo brzydkie.
Nie dzielę psów na małe czy duże, Ładne czy brzydkie. Pies to pies i już. Jak ludzie – każdy inny.
Ale spójrzmy prawdzie w oczy. Koleżanka ma psa z papierami. Jakaś przypadkowa kobieta ma sukę bez papierów. Cholera go wie kim byli jej rodzice i jakie będą jej dzieci. Może z tych dwóch charcików urodzą się kudłate, szczeciniaste i łaciate parówki na krzywych łapkach.
Kto kupi takiego pieska? Za ile? Za 50 złotych?
Przecież kobieta – właścicielka suki chce tanim kosztem zarobić – nie chciało jej się mieć suki z papierami (bo za drogo), nie chciałoby jej się wyrabiać uprawnień suce. Ona nie chce zapłacić za krycie suki pieniędzmi bo musiałaby zainwestować przynajmniej symboliczną stówkę, a ma zapewne świadomość jakie te szczeniaki mogą być. Jak będą charcikowate to zarobi jakieś 6 stówek na psiaku, jeżeli takie jak opisałam to do piachu lub do lasu. A koleżanka zostanie z małym lejkiem na lodzie. Nie ukrywajmy że koleżanka też wzięła pod uwagę czysty zarobek. Kilka minut przyjemności psa i ona ma 600 zł w kieszeni. Bo to tak pięknie wygląda jak się o tym opowiada – dostanie szczeni ora – pięknego którego opchnie w ciągu paru dni. A wszyscy wiemy że nie opchnie nawet jak będzie cudnym charcikiem.
NIE OPŁACI JEJ SiĘ TO! Dodatkowo będzie mieć koszty bo kolejny pies w domu to kolejne koszty a mieszkanie świeżo po remoncie. Cel nie zostanie osiągnięty i tak to należy przedstawic żeby dotarło.
Nie wiem czy dotarło. Póki co nie jest w stanie wywalić paru stówek żeby psy wykastrować podczas akcji marcowej. Podejrzewam że pokryje jednak tę sukę i nic mi nawet o tym nie powie bo zna już moje zdanie na ten temat…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aga&Luna
Ekspert


Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 2011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:00, 11 Lut 2011    Temat postu:

Argumentujesz koleżance tylko potencjalnym wyglądem szczeniaków... szkoda, że nie wspomniałaś nic o badaniach, o ryzyku rozmnażania rodziców, którzy badań nie posiadają, chorobach genetycznych...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bajaderka123
Ekspert


Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1614
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa/Bródno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:47, 11 Lut 2011    Temat postu:

Ten argument akurat do niej nie trafi, co ja obchodzi zdrowie czyjegos psa? I kasa wywalana na leczenie nie z jej kieszeni? Typowe podejście.
W takich przypadkach nalezy używać argumentów dotyczących bezpośrednio danej osoby....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Hyde park Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin