Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Poświąteczne opowieści ;-)
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Hyde park
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
saida
Przyjaciel forum


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3033
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:08, 28 Gru 2008    Temat postu: Poświąteczne opowieści ;-)

Musiałam założyć taki temacik, aby "pochwalić" się o wigilijnym "CZYNIE" mojego Homera Cool

Wigilia ... dojechaliśmy na kolację wigilijną do teściów, powitanie, ja rozkładam prezenty pod wieeelką, ŻYWĄ choinką, gwar, rozmowy, a w jednej chwili krzyk teścia Exclamation ............... "Homerrrrrrr sika na choinkę" Exclamation Shocked Shocked Shocked
To był ułamek sekundy ... Homer podszedł, powąchał, podniósł łapę i zaznaczył sobie teren Embarassed Embarassed Embarassed , teściu tylko zdążył zobaczyć podniesioną łapę i ... stało się.
Hmm ... obsikana choinka i pod nią to nic, ale "udało" mu się celnąć do prezentu szwagra i to porządnie Shocked Embarassed . Musiałam myć i szorować, aż prezent się rozkleił Rolling Eyes
Nooo i takim oto powitaniem Homerek rozpoczął Wigilię Very Happy , ciekawe czy cały rok będzie "zasikany, obsikany czy tym podobnie" Wink

Pozdrawiam z moim wigilijnym sikaczem Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
narbutka
Goldeniarz


Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przybówka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:15, 28 Gru 2008    Temat postu:

Homerek był wspaniały wiem wiem że nie ma co go chwalić ale Laughing padam ze śmiechu. wyszło mu to !
Moja Lula raczej zrobiła inna niespodziankę i to u sąsiada a jak by było mało to jedno z dzieci po prostu weszło . Embarassed Embarassed Embarassed Shocked Shocked
Mieliśmy świąteczne spotkanie sąsiedzkie jak co roku spotykamy się razem z dziećmi . Dzieci było 9 Lula została przez każde dziecko wykochana wygłaskana była swoim żywiole radości Adaś zawołał mnie żebym poszła z psem siusiu bo czeka przy dżwiach ok wyszłam zrobione co trzeba i dawaj powrotem Lula pełna energii i radości do dzieci poleciała tak jak by się bała ze ją coś minie. Nie minęło długo a tu mała niespodzianka i nie miała nawet czasu szukać ustronnego miejsca .

Embarassed Embarassed Embarassed Embarassed Embarassed

Usunięte wyprane ale sama Lula się zawstydziła bo już nie chciała iść powrotem do sąsiada


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
artur i beata
Glob.Moderator


Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 2696
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wałbrzych
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:21, 28 Gru 2008    Temat postu:

No to Homer ma cela, dobrze że to nie był prezent dla teściów No u nas było podobnie, Rottena zabraliśmy w piereszy dzień Świąt do teściowej żeby bidulka sam nie siedział w domu. Po jakiejś godzinie i zapoznaniu się z terenem Rotten wstał podszedł do komody na której stała choinka podniósł łape co na dworze nie zawsze to robi i zrobił ogromne siusiuuuuuuuuuu Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siugowa
Ekspert


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 1755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opoczno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:23, 28 Gru 2008    Temat postu:

Oj Homerek kochany!
Już widzę minę szwagra jak otwiera prezent. Na przyszły rok zostaniecie zaproszeni?
Przyszły rok będzie mokry?
A jak Homerek się później zachowywał?

U nas problemów nie było na wigilii (Kufella grzeczna jak aniołek) ale w nocy po tak: sensacje żołądkowe i niestety wymioty. Już jest dobrze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
saida
Przyjaciel forum


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3033
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:42, 28 Gru 2008    Temat postu:

No taki ancymon z tego mojego Homera Rolling Eyes
Lule i Rottenka można jeszcze wytłumaczyć bo to młodziki, ale tego kawalera Confused , chyba tylko tym, że choinka żywa = potencjalnemu drzewku, ewentualnie wcześniej choinkę "coś" już zaznaczyło Very Happy
Mina szwagra, hmm cóż ... robił dobrą minę do złej gry, prezentu nie miał już co otwierać bo torebkę wywaliłam, cała była obsiurana i mokra Embarassed , na dodatek były tam jeszcze słodkości Shocked Embarassed
Później Homer zachowywał się ok, przecież nic takiego się nie stało Smile nawet opłatka spróbował, tylko byliśmy bardziej czujni gdy podchodził pod choinkę Very Happy , na drugiej wigilii u moich rodziców nie było tej obawy bo choinka była sztuczna Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siugowa
Ekspert


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 1755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opoczno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:48, 28 Gru 2008    Temat postu:

U nas każdy się "dzielił" z psem opłatkiem. I rodzice mnie zaskoczyli prezentem dla młodej.
Niestety nic nie powiedziała nam o północy.

Angelika, a Bronek dalej pływa?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
saida
Przyjaciel forum


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3033
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:32, 28 Gru 2008    Temat postu:

Siugowa napisał:
I rodzice mnie zaskoczyli prezentem dla młodej.

no proszę jak miło Smile, od moich rodziców i brata też Homerzasty dostał prezenty.

Siugowa napisał:

Angelika, a Bronek dalej pływa?

hihihi, pływa Bronuś i ma się całkiem dobrze - "pasiemy" go do kolejnej wigilii Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
artur i beata
Glob.Moderator


Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 2696
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wałbrzych
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:31, 28 Gru 2008    Temat postu:

I co Broniś za karpia będzie robił w przyszłym roku Question Confused

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
trufelkaaa
Miłośnik goldenów


Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:18, 29 Gru 2008    Temat postu:

U nas swieta byly bardzo psiorodzinne.
Jak moj tato nie chcial psa, tak w wigilie, jako pierwszy podszedl do Blondiego i podzielil sie z nim oplatkiem, zyczac mu karuzeli kosci ;O
byłam w szoku, doslownie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
saida
Przyjaciel forum


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3033
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:37, 29 Gru 2008    Temat postu:

artur i beata napisał:
I co Broniś za karpia będzie robił w przyszłym roku Question Confused

on tak z roku na rok jest tym straszony Wink , ale chyba musiałabym podawać mu sterydy żebyśmy mogli się nim najeść Shocked Embarassed Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kesse
Przyjaciel forum


Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dolny śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:59, 29 Gru 2008    Temat postu:

aaa Angela rozwaliłas mnie tym temacikiem, nasza panna na wigilie zostala w domciu gdyz u mamy jest drugi pies duzo starszy ktorej mlodej sie boji i jest awantura ... natomiast bylismy z mloda u tesciow i jedyne co przez nia sie stalo to rozlany kubek barszczu na pieknnym białym obrusie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cavia Evi i Guliver
Starszy goldeniarz


Dołączył: 08 Sty 2008
Posty: 361
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mikołów - Borowa Wieś
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 1:41, 29 Gru 2008    Temat postu:

U nas nie było żadnych mokrych akcji ale za to Guli na wieczornym świątecznym spacerze zmęczony świątecznym lenistwem postanowił odbić w bok i poszybował na 40 min do parku - a ja byłam bez rękawiczek ,czapki i gwizdka ,więc jak się domyślacie nie pałałam szczęściem. Kiedy wielmożny pan się wyszalał łaskawie wrócił a ja z zimna nie umiałam zapiąć go na smycz bo mi odmarzły palce. Młody za to jak gdyby nigdy nic pałał radością świątecznego szaleństwa Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caarolinka
Goldeniarz


Dołączył: 25 Wrz 2008
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wejherowo - Bieszkowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:54, 08 Lut 2009    Temat postu:

Cavia Evi i Guliver napisał:
U nas nie było żadnych mokrych akcji ale za to Guli na wieczornym świątecznym spacerze zmęczony świątecznym lenistwem postanowił odbić w bok i poszybował na 40 min do parku - a ja byłam bez rękawiczek ,czapki i gwizdka ,więc jak się domyślacie nie pałałam szczęściem. Kiedy wielmożny pan się wyszalał łaskawie wrócił a ja z zimna nie umiałam zapiąć go na smycz bo mi odmarzły palce. Młody za to jak gdyby nigdy nic pałał radością świątecznego szaleństwa Very Happy


Ooo widzer ze tez uzywasz gwizdka Smile
Macie specjalny gwizdek czy zwykly ?
Pozdrawiam Carolin & Rocky Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gocha2606
Szkoleniowiec


Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 841
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Nie 21:57, 08 Lut 2009    Temat postu:

To ja Wam też opowiem, jak spędziłam Wigilię.
Niektórzy forumowicze już to znają, inni może przeczytają i pomyślą, co ich psy by do nich powiedziały....
Znacie? Nie znacie? To posłuchajcie....

Wigilijna opowieść

Nadeszła Wigilia i była to najdziwniejsza Wigilia w życiu Małgorzaty....

Najpierw coś zahuczało, zadymiło i z kominka wypadł gruby, brodaty usmolony sadzą staruszek, który nie widzieć czemu zaczął wymachiwać rózgą i próbował grzmotnąć nią Małgorzatę w zadek, wrzeszcząc coś w stylu:
- I po co ja tracę czas na takie niegrzeczne dzieci!!! Tfu, zaraza, co za robota!!!
Po paru okrążeniach stołu Małgorzata w biegu chwyciła karafkę z domową RACIJĄ, zasłoniła się nią niczym tarczą i z przymilnym uśmieszkiem rzuciła nieśmiało:
- A może tak jednego na zgodę ? Co będziemy tak biegać cały wieczór? Aż taka zła chyba nie jestem, żeby mnie rózgą okładać?
- Hmmm.... – mruknął zadyszany staruszek – Co racija to racija, za stary jestem na takie zabawy. ..Ale strachu Ci trochę napędziłem, co? Polej no, Gocha, daj dziuba na zgodę, a w ogóle mów mi Mikołaj.
Małgorzata nalała raciji do ślicznych, małych kieliszeczków ze szkła weneckiego i wypili , zakąszając ogóreczkiem marynowanym.
Mikołaj podciągnął spodnie, otrzepał brodę z resztek sadzy, poskrobał się w siwą czuprynę pod czapką i zapytał:
- No więc, skoro już tu jestem, jaki prezent byś chciała dostać od Mikołaja? Na lalkę Barbie jesteś trochę za duża... Może perfumy, które sprawią, że mężczyźni będą szaleli na Twój widok? A do kompletu wyściełane futerkiem kajdaneczki, kiedy już znajdziesz tego swojego wymarzonego, przykujesz go do siebie na wieki – Mikołaj uśmiechnął się łobuzersko i nalał sobie jeszcze jeden kieliszeczek raciji – Co Ty na to?
Małgorzata spłoniła się rumieńcem, bo nie tego spodziewała się po Mikołaju.
Pomyślała chwilę, przegryzła korniszona i powiedziała:
- Daj mi zdrowie dla moich bliskich. Niech już nigdy nie chorują i nie cierpią. Daj im szczęście i radość życia. Tego chcę w prezencie gwiazdkowym.
Mikołaj podrapał się dla odmiany po brodzie, poprawił na nosie złote okulary i rzekł:
- Jeśli na pewno tego chcesz, to tak się stanie. Nie jestem cudotwórcą, choć ludzie mnie za takiego uważają. Dlatego dam Ci Nadzieję, a jeśli ją mądrze wykorzystasz, Twoje życzenie się spełni. No, a teraz jeszcze jednego na drogę i czas się zbierać, inni też czekają na prezenty.
Jak powiedział, tak zrobił - po opróżnieniu kolejnego kieliszeczka zarumieniony odrobinę się zataczający Mikołaj skierował się w stronę kominka, ale Małgorzata w porę to dostrzegła i zaproponowała mu, żeby wyszedł drzwiami.
- HOHOHO!!! Wesołych Świąt!!! – zagrzmiał Mikołaj na pożegnanie – Aaaa... i przepraszam za rozwalenie kominka, trochę mi się ostatnio przytyło! Wesołych Świąt!!! Rudolf, dawaj no tu sanie, odjeżdżamy!!!

Ledwo Małgorzata skończyła sprzątać po wizycie Mikołaja popiół i drwa rozrzucone na podłodze , coś odbiło się raz i drugi od jej okna, doprowadzając ją niemal do zawału serca.
A potem coś za oknem zaklęło paskudnie i załomotało pięścią w szybę.
- No otwierajże, dziewczyno, co to za pogańskie zwyczaje, zamykać okna kiedy Anioł nadlatuje!!! Żadnego szacunku dla świętości!!!
Małgorzata uchyliła szybę i do pokoju wgramolił się dziwny osobnik – niby mężczyzna, ale jakoś oryginalnie ubrany i jakby świetlisty. Osobnik ów niedbale przeczesał palcami kruczoczarną, zmierzwioną czuprynę , zatrzepotał skrzydłami ( hmmm??? skrzydłami?! Dlaczego to jakoś nie zdziwiło Małgorzaty...), strząsnął niewidoczny pyłek z zamszowej koszuli, po czym rzekł:
- Gabriel jestem, dla przyjaciół Gabryś.
„Jakiż on przystojny – pomyślała Małgorzata, ujmując jego wyciągniętą dłoń – nie za młody, ale i nie stary, odrobinę zmęczony życiem, stanowczy i jednocześnie łagodny i ma w sobie to coś... a jaki miły w dotyku...i te oczy, w których odbija się wszechświat i w których można zatonąć na wieki.... ciacho albo Anioł....”
- Oj, niechże się panna tak na mnie nie patrzy, wiem, wiem, piękny jestem i mam bogate wnętrze, ale niestety – jestem niedostępny. Za rękę może mnie panienka potrzymać, w policzek pocałować, ale więcej nic, ni huhu... – powiedział Gabriel.
- Och, jaka szkoda, ja to mam zawsze pecha – westchnęła Małgorzata – jak już mi w końcu jakiś przystojny brunet spadnie z nieba, to mnie nie chce... Cholera, trzeba było brać te perfumy i kajdaneczki!
- O, korniszony ! I grzybki marynowane! Co za pyszności, mogę się poczęstować, bom strasznie zgłodniał w podróży na ziemię – zręcznie zmienił temat Gabriel, wyswabadzając się zwinnie z objęć rozmarzonej Małgorzaty.
Nie czekając na odpowiedź, zabrał się za konsumpcję, niestety nie Małgorzaty, a korniszonów, grzybków, pierogów z kapustą , rybki opiekanej.
Małgorzata stała jak oniemiała, ciesząc oczy tym nieziemskim widokiem, bo rzadko się przecież zdarza Anioł przy ludzkim stole, w dodatku tak wygłodniały, jakby od wieków niczego nie miał w ustach.
- Siadajże, panna i napij się ze mną łyczka raciji. Nie dziw się, że taki jestem nienasycony, ale pysznie gotujesz, a w tym naszym Niebie – nędza, pościć każą, korzonki jeść, chlebek bez masełka, cienkie zupki na warzywkach...No, przynajmniej oficjalnie – puścił do niej oko, a serce Małgorzaty znowu się wpadło w galop.
Wypili więc po raciji, po czym Gabriel sięgnął za pazuchę i wyjął srebrne pudełeczko, które otworzył i podsunął Małgorzacie:
- No to co, panienko, pojedliśmy, popili, teraz sobie zakurzymy i powiesz mi, co byś chciała dostać ode mnie w prezencie...Zastanów się dobrze, zanim odpowiesz – potrzebujesz zemsty? A może wybaczenia? Mogę też zabrać Cię do Raju, ale chyba jesteś na to jeszcze za młoda?
Małgorzata zaciągnęła się dymem, pomyślała i powiedziała:
- Gabrysiu, to, czego w tej chwili chcę, a o czym Ty dobrze wiesz, jest że się tak wyrażę „ niedostępne”. Daj mi więc dar rozmawiania ze zwierzętami, żebym mogła je rozumieć i żeby one rozumiały mnie. Tego chcę od Ciebie na Gwiazdkę.
Gabriel strzepnął popiół, podrapał się po nieogolonej brodzie, zmrużył oczy i rzekł:
- Skoro takie jest twoje życzenie, niech się stanie. Miło się tu z Tobą siedzi, zostałbym chętnie do rana, ale robota czeka. Pożegnam się więc Małgosiu, a gdybyś kiedyś chciała pogadać, pisz do mnie na gadu, hasło „Dżibril” .
Po czym znowu puścił do niej oko, cmoknął ją w policzek, z gracją wskoczył na parapet, rozwinął skrzydła i poszybował wprost w ciemne, rozgwieżdżone niebo.

Oniemiała Małgorzata dotknęła policzka, w który ucałował ją Anioł i na którym nadal czuła ciepło jego warg, ale nie zdążyła nawet porządnie sobie pomarzyć o niespełnionej, niebiańskiej miłości, bo nagle rozległ się dzwonek , a zaraz po nim łomotanie pięściami w drzwi.
Pierwszy raz tego wieczoru psy okazały zainteresowanie i pognały na wyścigi do przedpokoju. Małgorzatę niewiele już mogło zdziwić , ale kiedy za drzwiami ujrzała grupkę wyrostków, poowijanych w stare prześcieradła i wymachujących jej przed nosem papierową gwiazdą na patyku, oraz drących się wniebogłosy, jej cierpliwość się skończyła.
Poczekała na kolejne:
- GLOORIAAAA!!! GLOOORIAAAA!!!! – które wydobyło się z rozdartych gardzieli i przy ostatnim „AAA” sprawnie powpychała do otwartych ust kolędników po pomarańczy i delikatnie, acz stanowczo zamknęła drzwi.

I w końcu po tak obfitym we wrażenia wieczorze ze szklaneczką raciji w dłoni, zasiadła przy komputerze, żeby sprawdzić, co też się w szerokim świecie wydarzyło i czy inni mieli równie dziwną Wigilię.
Czas płynął nieśpiesznie, choinka pachniała lasem, błyszczała bombkami i lampkami, na gałązkach kołysały się jakieś marne resztki pierników, których psy nie zdołały wywęszyć i pożreć.
A psy spały – mała blondyneczka u jej stóp, czarne diable – jak to ono, na tapczanie.
Zegar wybił północ basowym „ ding-dong” i Małgorzata poczuła, że mała blondyneczka wpatruje się w nią swoimi wielkimi, miodowymi oczami.
- Co tam sunia Saszunia? Śpij piesku –Małgorzata pochyliła się i pogłaskała sukę za uszami.
- Muszę Ci coś powiedzieć – odezwała się Sasza i liznęła Małgorzatę po dłoni– W końcu dziś Wigilia, magiczna noc cudów . Chcę, żebyś wiedziała, że dobrze mi z Tobą, cieszę się, że jesteśmy razem. Lubię te nasze wspólne posiłki, spacery, na których zawsze masz dla mnie coś fajnego, lubię Twoje pieszczotki – głaskotki i Twoje opowieści o świecie. Lubię nasze podróże w nieznane i lubię też, kiedy siedzimy w domku i nic nie robimy. I wiem, że nigdy mnie nie zostawisz i nie porzucisz, a kiedy będę chora – przykryjesz mnie kocykiem, żeby nie było mi zimno. Ufam Ci i kocham Cię moim małym psim serduszkiem, chociaż wy – ludzie mówicie, że miłość jest tylko waszym przywilejem....
Małgorzacie ze wzruszenia odjęło mowę, dlatego tylko bardzo mocno przytuliła blondyneczkę do siebie .
- Eee tam, baby zawsze się rozczulają – ziewnął z kanapy czarny diabeł – ja Cię też lubię, ciociu Gosiu, ale żeby zaraz od razu się tak rozklejać.... Kto zrozumie kobiety – ziewnął raz jeszcze, odwrócił się na drugi boczek i udawał, że śpi, chociaż od czasu do czasu strzygł uszkiem, nadsłuchując.
- A może, skoro jesteś taka dobra, poczęstowałabyś mnie tym pierniczkiem, który tak wysoko wisi na choince? – szepnęła mała blondyneczka wprost do ucha Małgorzaty – Sama go nie dosięgnę, proszę, proszę...
- No, to może ja bym też coś przekąsił, jeśli jesteś taka dobra – dołączył się mały diabeł.
Cóż było robić, Małgorzata była taka dobra, zdjęła z górnej gałązki ocalałego przez psimi zakusami pierniczka, podzieliła go na dwie równe części i podała Saszy i Waflowi, które zjadły go z apetytem, aż im się uszy trzęsły. Potem oblizały fafle, wylizały podłogę w poszukiwaniu okruszków i szczęśliwie zasłodzone, ułożyły się do snu.
A Małgorzata? Po tych wszystkich wrażeniach też wskoczyła do ciepłego łóżeczka, przykryła się kołderką i z nadzieją w sercu zasnęła i śniła o pewnym przystojnym Aniele... Ale to już zupełnie inna bajka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caarolinka
Goldeniarz


Dołączył: 25 Wrz 2008
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wejherowo - Bieszkowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:09, 09 Lut 2009    Temat postu:

Bardzo fajna opowiesc Smile
A jak wciaga Smile
Pozdrawiam Carolin & Rocky


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Hyde park Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin