Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

OSTATNIA DESKA RATUNKU DLA MOJEGO GOLDENKA - POMOCY!!!!
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Psy do adopcji
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agnieszka Borowska
Goldeniarz


Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:30, 01 Gru 2011    Temat postu: OSTATNIA DESKA RATUNKU DLA MOJEGO GOLDENKA - POMOCY!!!!

Pilnie poszukuję nowego domu dla mojego kochanego goldenka Borysa - alternatywa: uśpienie psa........
zacznę od początku.....
Od 3 lat mam psa goldena. W ciagu tych lat 4 razy zaatakował moje dzieci... pierwsze trzy razy były "niegrożne", nie pozostawiły widocznych sladów - niestety na psychice dzieci zapewne tak - zaczęły sie go bać.... po tych trzech razach poszłam z nim do szkoły na tresurę.... i aż do wczoraj wydawało mi się że nie mamy z nim żadnych problemów....
Wczoraj Borys pogryz twarz mojemu synowi..... był szpital... szwy... lekarstwa... na całe szczęście nie powinny pozostac trwale ślady..... Borysa zawiozłam do kliniki wterynaryjnej gdzie przez 15 dni będzie obserwowany... Do tego czasu musze mu znaleźć nowy dom, koniecznie bez dzieci - inaczej nie będę miała wyboru i bedę musiała go uspić....
nie mogę zrozumieć co wczoraj się stało... jak mógł tak łagodny, ciepły i kochany pies zaatakować mojego syna..... na co dzień Borysek jest bardzo miłym łagodnym psem.... nigdy nie był przez nas bity..... nigdy go nie uczylismy agresji.... musielismy gdzieś na samym początku nieświadomie popełnic jakies błędy wychowawcze, które z czasem się nawarstwiały..... nikt kto zna boryska nie może zrozumiec ze mógł tak pogryźć dziecko....
wczoraj weterynarz powiedział mi, że po okresie obserwacji jeżeli nie stwierdzi ze borys jest agresywny nie uśpi go.... tylko co ja wtedy zrobie.... nie mogę go zabrać do domu... nie mogę ryzykować zdrowia moich dzieci....nie moge sobie z tym poradzić.... borys zawsze przeze mnie był traktowany jak "trzecie" dziecko..... wiem, że tak nie powinno być, że to moja i męża wina ale zrobię wszytsko co się da zeby on nie musiał za to płacić.... proszę Was.... jeżeli możecie pomóżcie mi znaleźć dla niego dobry dom.... mogę go przywieźć do kogoś na koniec Polski, nie ma to żadnego znaczenia..... nie mogę sobie poradzić z myślą, że 14.12 bedę musiała go uspić..... Borysek jest wykastrowany.... z chodowli "ilvanus" z Koszalina....
szukam dla niego domu wszedzie gdzie tylko mogę..... znajomi.... internet.... jutro jadę dac komunikat do radia.... Wy.......
Jeżeli ktoś z Was będzie się chciał ze mną skontaktować to podaje namiary na mnie:
Agnieszka Borowska Poznań
tel. 518 631 895 - mozna dzwonić przez całą dobę[/b]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bajaderka123
Ekspert


Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1614
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa/Bródno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:36, 02 Gru 2011    Temat postu:

A może zamiast szukać winy w psie poszukaj winy w sobie samej, w dzieciach?
Pies nawet agresywny nie atakuje ot tak sobie, a zeby zaatakować swojego właściciela potrzebuje naprawde mocnego bodźca.
ja wiem że kazda matka widzi w swoich dzieciach aniłoły, że rodzice są jak nietoperze - ślepe i głuche. Ale w tym wypadku należałoby może zamiast usypiać psa wlać w tyłek dzieciakowi? Swoją drogą poszukanie psu odpowiedzialnych właścicieli jest tu najlepszym wyjściem. Ale prosze was nie kupujcie kolejnego psa...bo skończy się to tak samo.
Najgorsze ze żadna fundacja nie zajmie się Borysem bo ma on już łatkę "agresywny". A nowych właścicieli nie tak łatwo znaleźć w ciągu paru dni.
Możesz dokładnie opisać w jakich okolicznościach były te ataki na dzieci? Ale tak uczciwie? I w jakim wieku są dzieci?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agnieszka Borowska
Goldeniarz


Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:30, 02 Gru 2011    Temat postu:

bajaderka, chyba nie przeczytałaś uważnie tego co napisałam... w żadnym momencie nie napisałam że to wina psa!!! napisałam zupełnie coś innego.... napisałam, że to my ludzie gdzieś popełnilismy błędy.... i wpełni zdaję sobie z Tego sprawę..... w domu mam jeszcze jednego psa (małego) i nigdy z nim nie mieliśmy żadnych problemów, nigdy nie zachował się tak jak Borysek..... nie podoba mi się Twoja odpowiedź, nie znasz mnie i moich dzieci..... jak sama napisałaś nie wiesz w jakich oklicznościach dzieci zostały zaatakowane.. nie masz więc prawa w ten sposób pisać....
napisałam tutaj moją prośbę bo bardzo mi zależy na Borysie.... chcę za wszelka cenę znaleźć mu nowy dobry dom..... dac mu szansę na szczęsliwe życie.... w tej chwili jest to dla mnie priorytet......
mam nadzieję, że mylisz się co do fundacji..... dużo już czytałam o podobnych przypadkach jak mój i czasami udawało się znaleźć psiakom nowe domy.....
W środę syn wócił ze szkoły (ma 13 lat, córka 14) i chciał przy stole zjeść śniadanie, którego wczesniej nie zjadł w szkole..... Borys jak zobaczyłw jego ręce jedzienie skoczył na niego i go przwrócił i ugryzł go w twarz.... odszedł od niego w momencie jak syn mu rzucił kanapkę...... - gdzie w tym przypadku była wina syna???
wczesniej ugryzł syna w ręke jak syn niósł mu do miski w pojemniku jedzenie.... jeszcze wczesniej ugryzł córkę jak przyszła go pogłaskać jak spał... a jaeszcze wczesniej jak chciała go ściągnąć z łóżka..... moim zdaniem żadnen z tych przypadków nie wskazuje żeby dzieci zawiniły. Borysek jest grubaskiem, uwielbia jeść, je wszytsko co tylko nadaje się do jedzenia, zawsze był przez nas rozpieszczany, wolno mu było wchodzić na łóżka itd. itd.
wiem, że tak nie powinno być.... wiem że to wszytsko nasza wina... myślę że za każdym razem jak gryzł nie robił tego złośliwie, chcąc naprawdę zrobić komuś krzywdę..... te wszystkie sytuacje były sama nie wiem jak to napisać.... wiem też, że oprócz tych 4 razy to najbardziej łagodny, mądry i dobry pies......
ale mimo tego że bardzo go Kocham, że serce mi pęka nie odważę sie go zabrac do domu..... nie moge postawić psa przed dziećmi..... muszę, poprostu muszę mu znaleźć dom....


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Agnieszka Borowska dnia Pią 10:30, 02 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shinigami
Przyjaciel forum


Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 3921
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opolskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:51, 02 Gru 2011    Temat postu:

Hej. Zgłoś sie bezpośrednio do którejś z organizacji zajmującej się adopcją goldenów. Nie zawsze tutaj zaglądają a liczy się każda chwila... być może będą w stanie Ci pomóc.

Niestety Twoje myślenie a propo dzieci nic nie zrobiły jest dość błęda. Mojemu psu też zdarzył się kłapnąć zębami jak spał i ktoś go głaskał. Być może coś mu się śniło, być może się bronił bo przez sen nie potrafił zidentyfikować rodzaju dotyku. Jedzenie z kolei dla drapieżnika jest elementem kluczonym, niezbednym do przetrwania z czego może winikać szereg kolejnych przykrych sytuacji, wina jak najbardziej leży w tym co robiły dzieci...to bardzo ładnie pokazuje ze goldeny nie sa prostymi w wychowaniu pieseczkami idealnymi dla rodzin z dziećmi.

Ale ja Cię rozumiem, Twoje obawy...oby psu się udało.

wartagoldena.org.pl

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Shinigami dnia Pią 11:57, 02 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bajaderka123
Ekspert


Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1614
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa/Bródno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:59, 02 Gru 2011    Temat postu:

Agnieszka Borowska napisał:
bajaderka, chyba nie przeczytałaś uważnie tego co napisałam... w żadnym momencie nie napisałam że to wina psa!!! napisałam zupełnie coś innego.... napisałam, że to my ludzie gdzieś popełnilismy błędy.

[u]Bardzo dokladnie przeczytałam Twój post....i doskonale wiem jak brzmi moja odpowiedź...[/u]... i wpełni zdaję sobie z Tego sprawę..... w domu mam jeszcze jednego psa (małego) i nigdy z nim nie mieliśmy żadnych problemów, nigdy nie zachował się tak jak Borysek.....

Mały piesek nie skoczy do twarzy, nie przewróci....często woli uciec , ponadto zależy to od charakteru psa - jeden ucieka i włazi pod szafe, a ten bardziej pewny siebie walczy os woje bo pod szafe się nie zmieści...

nie podoba mi się Twoja odpowiedź, nie znasz mnie i moich dzieci..... jak sama napisałaś nie wiesz w jakich oklicznościach dzieci zostały zaatakowane.. nie masz więc prawa w ten sposób pisać....

Mam.....też mam dziecko....doskonale wiem jak potrafią się dzieci zachowywać, aniołkami nie są na pewno. A pies doskonale wie na ile i z kim sobie można pozwolic. Doskonale, wręcz perfekcyjnie wyczuwa ludzkie emocje i zamiary....
napisałam tutaj moją prośbę bo bardzo mi zależy na Borysie.... chcę za wszelka cenę znaleźć mu nowy dobry dom..... dac mu szansę na szczęsliwe życie.... w tej chwili jest to dla mnie priorytet......
mam nadzieję, że mylisz się co do fundacji..... dużo już czytałam o podobnych przypadkach jak mój i czasami udawało się znaleźć psiakom nowe domy.....

Mam nadzieję że się myle.....ale....też co nieco czytałam o fundacjach. Nie wiem jak podejdzie do sprawy Warta, lub Szansa, co do tej trzeciej - odmawiają pomocy za każdym razem gdy tylko pojawi się łatka "agresja" - mają już bardzo przykre doświadczenia z agresją goldenów....które zostały poddane eutanazji... Tego chyba nie życzysz swojemu psu...

W środę syn wócił ze szkoły (ma 13 lat, córka 14) i chciał przy stole zjeść śniadanie, którego wczesniej nie zjadł w szkole..... Borys jak zobaczyłw jego ręce jedzienie skoczył na niego i go przwrócił i ugryzł go w twarz.... odszedł od niego w momencie jak syn mu rzucił kanapkę...... - gdzie w tym przypadku była wina syna???

To co opisujesz to zachowanie dzikiej bestii o tak porąbanym umyśle że nadaje sie tylko do eutanazji ( w przypadku gdy syn rzeczywiście nic nie zrobił na boku)....masz opis sytuacji z opowieści syna czy sama widziałaś? Dokładnie obserwowałaś? Czy dasz głowę że syn nigdy ale przenigdy nie drażnił się z żarłokiem jedzeniem? Czy od małego dziecko karmiło psa? Czy dzieci zawsze dawały mu spokój podczas jedzenie? Czy potrafiły uszanować prawo psa do świętego spokoju podczas jedzenia? czy zwracałaś im uwage żeby mu nie łaziły pod nosem wtedy, nie potrącały? Nie przesuwały? Dasz głowę że nigdy nie zdarzało się dawanie i zabieranie czyli podtykanie pod noc i a kuku...Pilnowałaś tego? Pilnowałaś tego by dzieci dawały psu jedzenie z ręki jako nagroda za dobre zachowanie, aby mógł wylizywać na spokojnie pasztet z między paluchów?
wczesniej ugryzł syna w ręke jak syn niósł mu do miski w pojemniku jedzenie....


Powtarzająca sie sytuacja - syn idzie gdzieś z jedzeniem, ma go w ręce...pies mysli że jest to jedzenie niesione dla niego, a tu niespodzianka...Nie wygląda to czasem na nawyk? Wyuczony i dobrze utrwalony nawyk?
jeszcze wczesniej ugryzł córkę jak przyszła go pogłaskać jak spał...

Córka jest już na tyle duża że powinna doskonale wiedzieć że jak pies śpi to ma prawo do świętego spokoju. Nie należy go głaskać, ruszać, macać. Ty lubisz jak w końcu masz święty spokój a ktoś ci przychodzi i ci przeszkadza? Ile czasu wasz pies ma na dobe takiego świętego spokoju? Czy zawsze jak już się gdzieś uwali to może tam sobie leżeć do woli czy jest przesuwany, głaskany, budzony, ktos do niego gada...Czy córka została ugryziona gdy pies spał na swoim posłaniu?
a jaeszcze wczesniej jak chciała go ściągnąć z łóżka.....

Psu pozwalacie na wszystko, sama napisałaś że jest rozpieszczony. I wszystko fajnie ale rozpieszcząć trzeba tez z głową. Mój pies jest rozpieszczany do granic wytrzymałości ale mamy ustalone granice, których jemu przekraczać nie wolno. Może się kotłasić na łóżku dowolnie, ale gdy mu każę ma sobie pójść....i już. Bez ustalenia takich granic nikomu nie wolno spychać, ściągać psa z kanapy....conajwyżej ładnie go o to poprosić z daleka i na dodatek stosując przekupstwo.

moim zdaniem żadnen z tych przypadków nie wskazuje żeby dzieci zawiniły.

W każdym z tych przypadków dzieci zawiniły....Zawiniły bo wy - rodzice czegoś tam nie dopilnowaliście. Sama to przyznałaś.

Borysek jest grubaskiem, uwielbia jeść, je wszytsko co tylko nadaje się do jedzenia, zawsze był przez nas rozpieszczany, wolno mu było wchodzić na łóżka itd. itd.

Typowy golden, typowy facet, typowe zachowania ludzi którzy kochaja swojego psa. Nic dziwnego ani złego. Tyle że "łatwo jest kochać, dużo trudniej jest kochać mądrze"wiem, że tak nie powinno być.... wiem że to wszytsko nasza wina... myślę że za każdym razem jak gryzł nie robił tego złośliwie,

Nie robił, psy nie stosują złośliwości, to tylko ludzka cecha. psy są znacznie od nas szlachetniejsze. Gryzł bo nauczył się że jest to jedyne wyjście z zaistniałej sytuacji. Czując strach dziecka czuł sie tym silniejszy...
chcąc naprawdę zrobić komuś krzywdę..... te wszystkie sytuacje były sama nie wiem jak to napisać.... wiem też, że oprócz tych 4 razy to najbardziej łagodny, mądry i dobry pies......
ale mimo tego że bardzo go Kocham, że serce mi pęka nie odważę sie go zabrac do domu..... nie moge postawić psa przed dziećmi..... muszę, poprostu muszę mu znaleźć dom....


Ja myślę że jest to pies jak najbardziej do wyprostowania - dobry behawiorysta, ciężka praca przede wszystkim wasza i nad wami i może byc ok. dzieci już nie takie malutkie, łatwo im będzie do głowek wpoić to co należy, i to czego nie należy...

jako matka doskonale rozumiem co czujesz. sama nigdy nie chciałabym stawac przed takim wyborem...Ale pomyśl....oddasz psa komuś, ten ktoś po jakims czasie popełni wasze błędy, sytuacja powtórzy się. Pies znowu bedzie zmieniać dom/wyląduje w schronie/na stole z zastrzykiem w łapkę.
On musi trafić w bardzo doświadczone ręce! A to nie takie proste

ps. nie potrafie stosować cytatów i koniec kropka....moje wypowiedzi są podkreślone. mam nadzieje że uda się to jakoś przeczytać tak żeby było zrozumiałe


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bajaderka123 dnia Pią 13:05, 02 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shinigami
Przyjaciel forum


Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 3921
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opolskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:04, 02 Gru 2011    Temat postu:

Dlatego też zaproponowałam którąś z fundacji. Oddanie psa w niedoświadczone ręce kogoś kto stwierdzi, ze chce goldena - bo o to fajna, modna rasa jak dla mnie jest równoznaczne z wyrokiem śmierci dla psa bo sytuacje moga sie powtarzac. Nie wiesz na kogo trafisz, jeszcze komus do glowy przyjdzie wychowanie psa "twarda ręką" i wtedy juz kompletnie pies bedzie przgrany.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cody
Starszy goldeniarz


Dołączył: 14 Cze 2011
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:38, 02 Gru 2011    Temat postu:

http://www.goldenretriver.fora.pl/wychowanie,5/jak-oduczyc-goldena-agresji,356-285.html?sid=3b5feb131fe0017d4fb1091f21ec13af
jak widać Agnieszka podejmowała próbę pracy z psem pod okiem szkoleniowca, jaki jest powód, że mimo to się nie udało Agnieszko?
Gośka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agnieszka Borowska
Goldeniarz


Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:41, 02 Gru 2011    Temat postu:

przepraszam Cię bajaderka jeżeli uraziłam cię moją odpowiedzią.. nie chciałam tego.... ta sytuacja jest dla mnie bradzo trudna.... chyba jak dotąd najtrudniesza w moim zyciu..... wiem, ze dzieci nie sa aniołkami, i ze maja wele za uszami.... chciałam raczej podkreślic to ze wina przede wszytskim jest po mojej i mojego męża stronie... to my jako dorosli powinnismy ustalić jakieś zasady - wiem nie zrobilismy tego.... jestem juz po rozmowie (i to nie jednej) z behawiorystą - borys zachowal się tak jak mysmy go nauczyli i mu na to pozwolili.... stal się alfą wiec zacząl wymagać wszystkiego przede wszystkim dla siebie... nie jest to wina ani jego ani dzieci tylko dorosłych.... musze sobie sama z tym jakos poradzic...z myslą ze nie stanęlam na wysokości zadania, narazilam dzieci i naraziłam psa...
dzisiaj mialam isc do radia i dac ogloszenia.. nawet do 2 zadzwoniłam.. a potem uzmyslowilam sobie ze ktos moze go zabrac kto wogóle nie ma pojecia jak radzic sobie z psem, ze Borysek moze znowu tarfic na ludzi tach jak ja..... nie dalam ogloszenia... jestem teraz w kontakcie z dwoma fundacjami..... aż boje się mieć nadzieję, że któraś pomoże Boryskowi, boje się za zapeszę....
behawiorysta z którym rozmawialm (widział psa) mówi ze Boryska można wyciagnąc na prostą, ze moze byc dla niego szansa..... rozmawialam z synem, dlugo z nim rozmawialam o powrocie boryska do domu.... ale on sie boi go , naprawde się boi... behawiorysta mi mówił ze nikt nie moze sie go bac bo inaczej zadne szkolenie nic nie da.... nie jestem w stanie zmienic nastawienie syna.... przeszedl traume po tym pogryzieniu.... musze boryskowi znaleźć nowy dom....
czasami napisze cos za duzo, coś za mało..... przepraszam.... nie moge się skupić.... to jest taki ból jakbym własnie traciła najbliszżą sobie osobę , i to na własne życzenie..... może to głupie ale właśnie tak czuje.... wierzę że uda mi sie uratowac boryska......
dziękuję Wam wszystkim za to co napisaliście...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kesse
Przyjaciel forum


Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dolny śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 0:18, 03 Gru 2011    Temat postu:

Dziewczyna szuka pomocy i wcale nie musi się nam tłumaczyć, stało się tak, a nie inaczej, gdzieś w całej polsce usypia się setki takich psów, ale Agnieszka postanowiła pomóc swojemu psu, wie , że sama nie da rady, a nawet jakby chciała to juz też dużo lepiej dla dzieci by ten pies nie był w domu.

Shini podała Ci namiary na fundacje, one pomagają goldenom w potrzebie, zgłoś sie tam, dziewczyny na pewno spróbują Ci pomóc a nie będą robić wywodów na pół strony.

Pozdrawiam i współczuję całej sytuacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KingaSeba_Luna
Rutyniarz


Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań | Chrzanów | Oświęcim
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:33, 03 Gru 2011    Temat postu:

zgadzam się z kesse w 100 %

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
molly12
Ekspert


Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:41, 03 Gru 2011    Temat postu:

Bajderka nie wiem czemu tak zareagowałaś na to błaganie o pomoc. Kobieta sama przyznała się do winy więc na prawdę nie wiem czemu stwierdziłaś że obwinia psa. Potem śmiać mi się chciało jak wspomniałaś że mały pies nie poszarpie i woli uciekać i chować się pod szafę a duży się tam nie zmieści więc się broni... Sytuacja z jednego domu : jest fila brasileiro i malutki kundelek. Obydwa psy przygarnięte, przez długi czas suka (Fila) sikała pod siebie i przewracała ławę chowając się pod nią a w w kanapie zrobiła dziurę chcąc się pod nią schować, natomiast po kundelku i jeden i drugi właściciel był parę ładnych razy zszywany. Teraz już sytuacja jest zupełnie inna ale praca z nimi była długa gdyż poprzedni właściciele właśnie do takiego stanu doprowadzili psy. Te małe często są gorsze od tych dużych. A co do reszty Twojego postu odnośnie tej sytuacji. Aż się we mnie gotowało gdy piszesz o przeszkadzaniu przy misce, PIES NIE MA PRAWA NAWET PO CICHU WARKNĄĆ NA JAKIE KOLWIEK STWORZENIE MIESZKAJĄCE W DOMU POZA NIM CHOĆBY WLAZŁO MU DO JEDZENIA. A nie że piesek je to wszyscy na paluszkach wychodzą z domu żeby broń boże mu nie przeszkodzić. To samo śpiący pies rozumiem gdy się pies przestraszy bo tak jak Shini pisała śni się coś i w pierwszej chwili jest szok wiec ma prawo zareagować różnie ale w momencie gdy się ocknie natychmiast powinien się zorientować co zrobił i że źle zrobił. Rodzic od samego początku powinien uczyć dzieci jak brzydko tu napisze sprawować władzę nad psem ale oczywiście i dzieci pilnować żeby za bardzo nie drażniły psa gdyż piesek też ma uczucia i tak samo jak go czy ją by to zabolało tak samo pieska boli. Ale nawet jeśli dziecko w zabawie niechcący sprawi psu ból pies NIE MA PRAWA ZAREAGOWAĆ AGRESJĄ. Powinien wiedzieć że w takiej sytuacji jest bezpieczny np przy rodzicu i uciec, na pewno nie na posłaniu bo potraktuje posłanie jak swoje królestwo i wystarczy że dziecko przejdzie przy posłaniu i zostanie pogryzione a takiej sytuacji też nie chcemy. Trzeba pokazać psu że gdy ucieknie do nas od dziecka to my dziecku zabronimy go na ten moment ruszać i będzie miał święty spokój i po czymś takim nie będzie reagował agresją. Nie chce tu żadnych kłótni ani rozwlekłych dyskusji na temat wychowywania psów i dzieci bo każdy ma swoje metody ale te parę rzeczy w poście Bajderki mnie na prawdę ruszyły i postanowiłam skomentować. Zgadzam się w stu procentach z Kess.

Agnieszko nie przejmuj się tym co inni piszą, po Twoich postach widać, że kochasz psiaka. Mogę się jedynie domyślać jak Ci ciężko. Nie możesz narażać swojej rodziny ale walcz dalej o to żeby wybrnąć z tego jak najlepiej dla Was i dla psa. Trzymamy za Ciebie i Borysa mocno kciuki.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agnieszka Borowska
Goldeniarz


Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:30, 03 Gru 2011    Temat postu:

molly12 dziękuję, naprawde dziekuję. W tej chwili jestem w stałym kontakcie z fundacją Warta Goldenom.... mam nadzieję, że uda się mu znaleźć najpierw zastępczy dom, z odpowiednią osobą (szkoleniowcem itp), który bedzie mógł sprawdzić dokładnie gdzie robiłam z moja rodzina błędy i je zlikwidować. Rozmawiałam juz z klilkoma behawiorystami i potwierdzili, to co juz wczesniej pisałam. Borys zachował sie jak najbardziej prawidłowo do swojej sytuacji i pozycji w domu. Popełnilismy błąd (nieswiadomie) i postawilismy go wyżej niż dzieci... wiem, nasza wina, nigdy nie chcielismy takiej sytaucji.... człowiek bez wiedzy czasami jest człwiekiem głupim mimo, ze stara się jak najlepiej..... po wielu rozmowach wiem że borysek mógłby do nas wrócić gdybyśmy od razu zaczeli indywidualne szkolenie z behawiorystą. Warunkiem jest to ze dzieci nie mogą sie go bac. Rozmawiałam z synem, on sie go boi - według mnie to zrozumiałe - Borysek go ugryzł - nie jesem w stanie zmienić nastawienia mojego syna - Borysek musi mieć nowy dom, mimo że serce mi krwawi.....
Byłam dzisiaj w klinice, nie widziałam boryska - behawioryści z którymi rozmawiałam mówili mi, ze nie powinnam go odwiedzać, jeżeli nie mogę go zabrać do domu... on w tej chwili czuje sie strasznie opuszczony, niekochany... musze mu dac spokój zeby jakoś to wszytsko sobie poukładał w głowie... jak bym przychodziła do niego to znowu od poczatku by miał nadzieję, ze po niego wrócę... a ja się z nim nawet nie pożegnałam... nie mogę tego znieść.... nie mogę sobie z tym poradzić.... przepraszam, ze to wszystko piszę ale jakoś inaczej nie mogę....
rozmawiałam z lekarzem, który potwierdził ze u boryska wszystko ok, jest bardzo grzeczny, zadnej agresji.... lezy i teskni.... wiem, że zrobie wszystko co tylko sie da zeby żył i był szczęśliwy....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shinigami
Przyjaciel forum


Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 3921
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opolskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:12, 03 Gru 2011    Temat postu:

Bardzo Wam współczuję tej sytuacji i trzymam mocno kciuki, żeby wszystko się skończyło dobrze!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MARGO2011
Początkujący


Dołączył: 03 Gru 2011
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:54, 03 Gru 2011    Temat postu:

Jak Borys zachowałby się żyjąc z drugim Goldenem??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agnieszka Borowska
Goldeniarz


Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:29, 04 Gru 2011    Temat postu:

w domu mam jeszcze sznucerkę. Z nią zachowywał sie dobrze... ciagle chciał się z nią bawić co czasami ją denerwowało. Nigdy jednak nie zrobił jej żadnej krzywdy, dużo na nia szczekał, pozwalał jej jesć z jego miski, na ogrodzie wiecznie sie gonili.
Na spacerach zawsze chciał się bawić z innymi psami, generealnie jest psem uległym , praktycznie za każdym razem jak witał sie z psem to było wąchanie a potem kładł sie na brzuch i pkazywał brzuch.... potem latał koło innego psa i chciał się bawić... córka mówi ze jest wiecznym dzieckiem Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Psy do adopcji Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin