Tanio kupię Goldenka.

betka

Kasiu, masz ślicznego goldenka. Dziewczyny dobrze pisały - przyjaciół się nie sprzedaje!
Pomyśl jeszcze nad tym.

Oleńka

RASOWY=RODOWODOWY i koniec. Nie przeszkoczysz.

Ja mieszkam na 32 m2 z Goldenem i Facetem. I co? Jest nam cudownie. Nie zawsze mamy czas na to zeby wyjsc z nim 2 razy dziennnie na godzine, i pare razy na ktortkie siczku. Ale kochamy go najmocniej na świecie. I tylko dlatego że przeprowadzilismy sie z domku jednorodzinnego z ogordkiem do 32m2 na 5 pietrze w bloku nie oddalismy psa.

Ja mieszkam w Szczecinie ( zaocznie w weekendy ) studiuje we Wrocławiu. Moj pan pracuje od 8 do 17. I co Kochamy naszego Freda. A w weekend mamy czas tylko dla niego. Jeździmy do lasu, na polany ( ma odblaskową kamizelke Very Happy

zeby byl widczny z daleka ), nad morze. I pies jest wybiegany szczesliwy. A teraz mimo tego ze mamy naprawde kiepsko z czasem. Idziemy z nim na szkolenie. Znaleźliśmy sponsorów ( jedni i drudzy rodzice ).

Mniejsze mieszkanie, praca, to nie jest argument

kesse

Zastanawiam się czy Kasia nie ma jakiegoś bardziej powaznego argumentu o którym nie chce mowic akurat na forum...

jesli nie to po prostu jesli z takich powodów oddaje psa to go nie kocha!!!

my z mezem mieszkamy na 54 metrach w bloku!!! oboje pracujemy od 8 do 17 lub od 9 do 17!!!
oboje w weekendy mamy szkołę (wtedy brat przebywa z psem), ale kochamy ją najmocniej na swiecie i nigdy bysmy jej juz nie oddali chocby sie waliło i paliło!!!

Shinigami

Oleńko, widzisz dla niektórych jest to wystarczający argument. Ale boli mnie to, że ludzie nie myślą, bo dla mnie takie zachowanie jest po prostu nie przemyślane. Jeżeli decydujemy się na psa, powinniśmy być świadomi, że jest to istota która czuje i przywiązuje się do właścicieli, istota żyjąca i to średnio ok 13 lat (chociaż dla mnie to za mało). Biorąc psa powinniśmy być świadomi, że nasza sytuacja życiowa może ulec zmianie, bo zmiany to rzecz naturalna i że nie wpłyną te zmiany na to czy chcemy mieć dalej psa czy nie.
Ja kupując teraz psa jestem świadoma, że pewnie za jakiś czas moje życie się zmieni, że wyjdę na swoje że zacznę prace, ale nie wyobrażam sobie sytuacji i wręcz dla mnie jest to nie do pomyślenia żeby przez to SPRZEDAWAC mojego kochanego psiura. Przecież on się do mnie przywiązał, kocha mnie, ufa mi, a ja mam mu zrobić takie świństwo? Sprzedać ludziom o których nic nie wiem?
I jestem świadoma że te moje pierwsze cztery kąty to nie będzie willa z basenem i że może być ciężko. Ale jestem tego świadoma, bo przed kupnem psa nie kierowałam się impulsem patrząc na słodką mordkę tylko zdrowym rozsądkiem!

betka

Kesse, w to wnikać akurat nie możemy, bo być może to na prawdę cos poważnego, czego nie ma ochoty publikowac w internecie.

kesse

Oczywiście Beti, ja wnikać w to nawet nie chcę, wyraziłam tylko swoje przemyslenie ,ze byc moze tak jest bo jak tak mysle i mysle to wydaje mi sie niemozliwe aby metry kwadratowe były powodem...

Shini święta racja!!!
ja staram sie sobie wyobrazić że w jakiejś sytuacji musiałabym sprzedać kessie i.. no nie wchodzi mi to do głowy, jest to niemozliwe!

pies jest lepszym przyjacielem niz jakikolwiek człowiek...
i jak mu własnie można zrobic takie coś!!!

Jerzy Włodarczyk

Odświeżę temat bo byłem dziś na targu w Płońsku i po raz pierwszy tam zobaczyłem w stoisku szczeniaki zbliżone do goldenów. Kiedy zapytałem co to za rasa, czy mają papiery czy można zobaczyć rodziców, gdzie można je zobaczyć, czy są szczepione i czy można już z nimi iść na spacer, ile mają i ile kosztują usłyszałem - goldeny retriwery, mają, ale ma tylko ojciec a matka była po rodzicach z papierami ale była 7ma więc jej nie dali ale mamy zdjęcia (mieli cały album bo mieli 12 stanowisk. Oprócz nich były jeszcze husky owczarki pohalańskie onki i jeszcze jakieś inne ale nie pamiętam - wiecie takie rusztowanie z klatkami) można je zobaczyć w Wysokiej Mazowieckiej, są szczepione p-ko wściekliźnie więc spokojnie można już z nimi się bawić na dworzu, mają po 7 tygodni i kosztują 450 a sprzedamy za 400.
Walnę sobie zaraz jakiegoś drinka bo mnie nosi Twisted Evil

Ales

W prawie każdej pseudo hodowli tak jest. Kurcze mam psa bez rodowodu, jednak za nic w świecie nie oddałabym mojego 4-letniego szczęścia. Nawet gdyby miała dysplazję lub inne choroby dziedziczne... To byłby mój błąd-nie psa... Na szczęście jest zdrowa i mam nadzieję, że tak będzie... Jednak zakup psa bez papierów to kupno "kota w worku".. Nigdy nie wiesz co z niego wyrośnie... Bawią mnie ludzie, którzy chcą kupić tanio Goldena...
Nie lepiej kupić psa z prawdziwej hodowli i cieszyć się jego zdrowiem? Niż tanią podróbkę i wydawać miesięcznie 400zł? Nie stać ich na kupno..Ciekawa jestem czy na utrzymanie psiaka będzie ich stać..

Z góry przepraszam jeśli kogoś uraziłam.

Jerzy Włodarczyk

Nikogo Ales nie uraziłeś Smile

. Spoko. wogóle widzę, że straszny gaduła z Ciebie. Od 7 miesięcy jestes na forum i już dwa posty

. No no

Wracając do tematu to najwiekszym problemem jest dotarcie do tych którzy chcą kupić psa zanim to zrobią. Trzeba by stanąć na bazarze i to chyba z obstawą i tłumaczyć ludziom, żeby pomyśleli co robią. A obstawa jest niezbędna, żeby handlarze człowieka nie natłukli Confused

Ales

Po pierwsze to nie uraziłeś tylko uraziłaś Very Happy

Co do postów to już się poprawiam:)
W tamtym roku byłam na giełdzie kupić choinkę u mnie w Bielsku. Z tyłu pod bramą było pełno psiaków. Jedna Pani mnie bardzo zaciekawiła.. Miała Bereńczyki, Jamniki, Labradory i Goldeny w takiej małej klatce. Psy śmierdziały okropnie, a jakie przestraszone były Sad

Zapytałam jej czy są z rodowodem.. Na to ona powiedziała mi, że tak. Na pytanie dlaczego nie mają tatuażu, odpowiedziała, że tatuaż nie jest potrzebny.
Golden kosztował 900zł;D Jak poprosiłam o pokazanie papierów to "hodowczyni" powiedziała mi, że je wyśle pocztą... jasne.... I jak naiwni ludzie mogą oprzeć się tak "taniej okazji". W końcu nie wszędzie mają Goldeny z "takim rodowodem" za 900zł ;/

kesse

To jest istny szczyt bezczelnosci aby takie rzeczy mowic ludziom prosto w oczy... ja jak odkupowałam Kess to pamietam mialam to wszystko juz troche oblukane i pytałam pani co z rodowodem a on atez cos powiedziała że doślą, ale źle sie zrozumiałysmy.. metryczka oczywiscie była, ksiazeczka zrowia tez, tatuaz itd. I tak mam moj akessową a wydaje mi sie ze babka myslała ze rodowod jej doślą.. sami tak po prostu hihi.

Ales

No tak, ale jak udowodnić ludziom, że zakup psa w takich "hodowlach" jest bezsensowny? Chcą kupić psa jak najtaniej. Moi sąsiedzi mają jamniczkę bez rodowodu. Chcieli, aby miała miot szczeniąt. Miała 4 śliczne psiaki. W wychowanie szczeniąt włożyli bardzo dużo miłości, a psiaki mają świetnych właścicieli. Znajdą się jednak ludzie, którzy potrafią zadbać o szczeniaki. Jednak takich jak oni jest bardzo mało..

Jerzy Włodarczyk

Ales

Rozwiązanie?hmm... Moim zdaniem powinno być zabronione sprzedawanie zwierząt na tego typu giełdach.. Biedne psiaki.. Albo trafią na cudownego właściciela, albo na "głupka", który przerazi się, że piesek kuleje, bądź ma za krótki ogon... Nie wiem czy istnieje taka organizacja, która sprawdza stan hodowli(ale tych pseudo). Jest może coś takiego?

Jerzy Włodarczyk

Są gdzie niegdzie Straże dla zwierząt ale jakie one mają uprawnienia nie mam pojęcia. Ale wydaje mi się, że nikt nie może zabronić prowadzenia hodowli przydomowej chyba, żeby skarbówka