Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Boi się spacerów...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Wychowanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam&Nero
Miłośnik goldenów


Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pią 21:39, 07 Lis 2008    Temat postu: Boi się spacerów...

Witam

Mam dość dziwny problem z moim goldenem. Razem z Nerem przeprowadziliśmy się do bloku jakieś pół roku temu wszystko było ok na spacerki rwał się aż trudno było go utrzymać Very Happy Ostatnio zaczęto remontować bloki na moim osiedlu i pojawił się problem. Psiak boi się rusztowań jakiś różnych dźwięków remontowych (uderzeń młotkiem itd itp) Doszło już do tego, że kiedy wychodzę przed blok, żeby się wysikał pod drzewkiem to on chce zaraz uciekać do domu. Jeśli pójdę z nim dalej na polankę aby się załatwił, to zrobi co swoje i zaraz wyrywa z powrotem tak, że ledwo mogę go utrzymać. Teraz moje pytanie czy da się go jakoś oswoić lub przyzwyczaić do tych hałasów tak aby się nie bał, oraz czy po skończeniu remontu jego zachowanie wróci do normy. Problem jest tylko na osiedlu, ponieważ kiedy jadę do lasu lub gdzieś indziej to jest szczęśliwy wesoły czyli normalny Smile Nero ma 2 i pół roku więc nie jest taki całkiem młodziutki.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shinigami
Przyjaciel forum


Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 3921
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opolskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:52, 07 Lis 2008    Temat postu:

Przyczyna jest jedna - nie uczyłeś, nie pokazywałeś psu tego wcześniej więc się nie dziwię że się boi. Dlatego tak ważna jest dobra socjalizacją od pierwszych dni życia. Początki są najważniejsze i trzeba starać się pokazywać wszystko co możliwe, młodemu psu. Nie tylko las i polankę żeby własnie uniknąc takich sytuacji - to tak w ramach przestrogi dla innych.

Szczerze mówiąc mam nadzieję, że kiedy remonty się skończą wszystko wróci do normy- ale obiecać nie mogę...

Wyjścia masz dwa - jedno wygodne - wozić psa na spacery do lasu, drugie pracochłonne - sprawić, żeby psu dobrze się kojarzyło wychodzenie na dwór. Co zazwyczaj robicie na spacerze?

Ja bym zrobiła tak: Wzięła smakołyki - jesli jest głodomorkiem, najkukochańszą zabawkę jaką ma i poszła na dwór (oczywiście zabawka musi być w domu schowana, braa tylko i wyłącznie na spacery)i próbowała odciągnąć uwagę psa od tego co się dzieje, zachęcała go do zabawy, jeśli interesowałby się zabawką , dawała smaczki. Jeżeli znów pies się boi - nie mów do niego, nie dotykaj go to dla niego sygnał, że to że się boi jest odpowiednie, Ty mu musisz pokazać, że to co tam się dzieje nie zagraża ani jemu ani Tobie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam&Nero
Miłośnik goldenów


Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pią 22:10, 07 Lis 2008    Temat postu:

Jeśli chodzi o przyzwyczajanie, to na początku właśnie nie bał się tych remontów. Kiedy zaczęły się prace nad pierwszym blokiem to chodziłem z nim na spacerki tamtędy właśnie i nie wykazywał jakiegoś zainteresowania czy obaw. Dlatego myślałem, że wszystko będzie w porządku. Na spacerach zazwyczaj spuszczałem go ze smyczy na niedużej polance i hasał sobie, rzucałem mu patyk, po prostu się bawiłem. Teraz to nawet nie ma co myśleć o tym, od razu wyrywa do domu. Wolałbym go przyzwyczaić do tego hałasu niż jeździć z nim do lasu. Ucieczka od problemu nie jest jego rozwiązaniem. Jeśli chodzi o nagradzanie, czy powinienem to robić zaraz po wyjściu na spacer, czy po tym jak się załatwi czy np. jak już wracamy do domu ? On już nawet boi się z klatki wychodzić, zachęcam go mówiąc do niego spokojnie i łagodnie, trochę to pomaga ale niewiele. Z góry dziękuję za wszelką pomoc i pomysły.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shinigami
Przyjaciel forum


Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 3921
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opolskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:07, 07 Lis 2008    Temat postu:

Myślę, że popełniasz bład, jeśli pies boi się wyjść z klatki a ty do niego mówisz, właśnie spokojnie i łagodnie to dajesz mu do zrozumienia, że jego zachowanie jak najbardziej jest prawidłowe. Postaraj się milcześ, lub zdecydowanym głosem powiedz "chodź", "idziemy" czy na co tam Twój piesek reaguje Smile możesz iść pierwszy i np. trzymać smakołyk w ręce. Myślę, że samo nagradzanie powinno być w momencie dobrego zachowania psa - to już musisz wyczuć sam. Unikałabym w tym wypadku nagradzania konkretnie powrotu - bo to wzmocni tylko jego chęć pójścia do domu.

Tak jak napisałam, to jets to co ja bym zrobiła...nie jestem szkoleniowcem Wink Ale mam nadzieję, że wypowie się tu również jakiś specjalista i coś podpowie! Lub mnie poprawi jak coś napisałam źle.

Ps. Może poszukaj w okolicy jakiegoś behawiorysty, czy szkoleniowca, umów się na jakieś indywidualne zajęcia, może on pomoże?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Shinigami dnia Pią 23:08, 07 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maks212
Starszy goldeniarz


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: woj. kujawsko-pomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:28, 08 Lis 2008    Temat postu:

A może piesek sie czegos wystraszył albo kogoś. Może podczas tego remontu cos spadło na ziemię,kiedy on był blisko albo jakiś przyjemny robotnik wystraszył psa ze ten nie chce wychodzić na dwór. Popieram Shinigami:Ps. Może poszukaj w okolicy jakiegoś behawiorysty, czy szkoleniowca, umów się na jakieś indywidualne zajęcia, może on pomoże?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam&Nero
Miłośnik goldenów


Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Sob 13:18, 08 Lis 2008    Temat postu:

Kiedy z nim chodziłem niczego konkretnego się nie przestraszył, tzn nic nie spadło ani nikt go nie przeraził. Co do szukania behawiorysty, to może na początku sam spróbuję jakoś temu zaradzić. Dziękuję za pomoc i rady, jeśli ktoś wpadnie na jakiś pomysł to proszę pisać Smile

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adam&Nero dnia Sob 13:19, 08 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shinigami
Przyjaciel forum


Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 3921
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opolskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:23, 08 Lis 2008    Temat postu:

Tylko, że sam możesz popełnić dużo błędów... i niechcący jeszcze bardziej wzmocnić strach psa. My możemy mówić jakie sa ogólne zasady zachowania się w takiej sytuacji,ale trzeba pamiętać, że każdy pies jest inny i najlepiej jakby był traktowany indywidualnie. Dlatego myślę, że warto zainwestować w jedno cyz dwa spotkania ze specjalista, behawiorystą, który będzie miał możliwość zobaczenia zachowania psa, czego my nie mamy Smile Nagle może się okazać... że po kilku próbach. ćwiczeniach i psu i Tobie będzie lżej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
indiana
Starszy goldeniarz


Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cz-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:44, 09 Lis 2008    Temat postu:

Adam&Nero napisał:
Kiedy z nim chodziłem niczego konkretnego się nie przestraszył, tzn nic nie spadło ani nikt go nie przeraził. Co do szukania behawiorysty, to może na początku sam spróbuję jakoś temu zaradzić. Dziękuję za pomoc i rady, jeśli ktoś wpadnie na jakiś pomysł to proszę pisać Smile


Uważam, że masz rację. Nie ma powodu od razu szukać behawiorysty, zwłaszcza, że o dobrego (z tego co piszą w sieci ludzie, poszukujący takowego) wcale nie jest łatwo.
Z Twojego opisu wnioskuję, że masz całkiem normalnego psa, który dotychczas nie przysparzał Ci problemów.

Problem, jaki opisujesz, pojawił się, ponieważ natężenie bodźców stresujących Twojego psa przekroczyło próg jego wytrzymałości.

Piszesz, że podczas Waszych spacerów (w pobliżu rusztowań i racujących robotników) nie wydarzyło się nic, co mogłoby Twojego pieska zaniepokoić, przestraszyć.
OK.

Ale trzeba pamiętać, że psy lubią spokojne, zrytualizowane życie. Pojawienie się w okolicy dużych zmian (rusztowań przy budynkach, różnego sprzętu, obcych, dziwnie zachowujących się ludzi, itd.) burzy określony porządek, budzi niepokój Twojego pieska.

Trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że psy mają znacznie wrażliwszy słuch niż ludzie, chodzi zarówno o częstotliwość (zwłaszcza wysokie tony), jak i natężenie dźwięku.
Robotnicy używają nie tylko młotka i kielni, ale też różnych urządzeń elektrycznych, produkujących hałas wysokotonowy, a niskie częstotliwości mogą wywoływać drgania budynku. To, że człowiek nie odczuwa specjalnego dyskomfortu przy pewnych dźwiękach, nie znaczy, że są one obojętne w odbiorze dla psa. Bo nie są. Czasem mogą być aż tak dotkliwe, że szczególnie wrażliwy zwierzak odczuwa fizycznie ból.

Przy długotrwałym działaniu przykrych dla psa bodźców, jego stres, który początkowo może być dla nas nawet niezauważalny, stopniowo narasta.
U Was przekształciło się w strach/niechęć pieska do wychodzenia z domu.

Gdybym miała podobny problem z moim psem, starałabym się jak najbardziej mu te przykre bodźce ograniczyć i "oswoić". Nie chodzi mi o ciągłe wyjeżdżanie z nim na spacery do lasu.
Dobrze piszesz, że uciekanie od problemu nie rozwiąże go. Smile

Trochę się rozpisałam, bo trudno określić, jakie dokładnie przykre bodźce remontowe aż tak zestresowały Twojego psa. Przypuszczam, że chodzi o całość sytuacji i jej długotrwałość.

Co można zrobić?

1. Przyzwyczajać pieska do widoku rusztowań. Najlepiej wybrać porę gdy nic się na nich nie dzieje: nie ma hałasujących, pracujących robotników. Zwróć też uwagę, czy te siatkowe osłony są dobrze przymocowane, nie poruszają się przy podmuchach wiatru. (takie powiewające wielkie płachty często bardzo stresują pieski, a w niektórych przypadkach wywołują wręcz panikę).

Weź jedzonko, zabawki i początkowo odejdź z pieskiem dość daleko, na tyle, aby był w miarę spokojny. Jeśli nie będzie chciał brać jedzenia i bawić się, znaczy, że trzeba jeszcze zwiększyć odległość od "strachów". Możesz też nic nie robić, pozwolić psu na spokojne wąchanie.

W miarę uspokajania się pieska odległość zmniejszasz. Ale nie wolno się spieszyć. Jeśli narzucisz za duże tempo, będziecie musieli zaczynać od nowa. Czyli czeka Was wiele takich dalekich wyjść.
Spędzacie w takim bezpiecznym miejscu trochę czasu, a potem szybko (bez zagadywania psa) wracacie do domu.

2. Przyzwyczajanie do przykrych dźwięków jest chyba trudniejsze, bardziej długotrwałe.
Postępuj j.w., czyli staraj sie stopniować pieskowi natężenie odbieranego dźwięku. Wychodząc z nim na poranny spacerek o 6-tej rano raczej nie zastaniesz na rusztowaniach pracujących robotników (wtedy dopiero się rozwidnia).

Dobrze by było maksymalnie wyciszyć mieszkanie (porządnie zamknąć okna). Jeśli Twój piesek sypia w domowym kennelu, połóż na niego gruby koc.
Nie napisałeś, jak on się zachowuje w domu? Czy jest niespokojny? Śpi tyle samo, co zawsze?

3. Nasze psy kochają ludzi. Możesz to wykorzystać i spróbować zaprzyjaźnić Twojego psiaka z robotnikami. To też może pomóc mu znosić powodowane przez nich uciążliwości.

4. Możesz też rozważyć ewentualność podania mu czegoś delikatnie uspokajającego (homeopatia? feromony uspokajające?) Nie znam sie na nich, jeśli ktoś z forum używał z dobrym skutkiem, może coś napisać?
Ja zasięgnęłabym też porady mojego weta.

Na koniec dodam, że jeśli jednak udałoby Ci się wydzielić bodziec szczególnie stresogenny, sytuacja byłaby znacznie prostsza - mógłbyś się skupić na odczulaniu na ten konkretny stresor.

Pisz, jak Wam idzie. I powodzenia. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bobek
Szkoleniowiec


Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pon 2:02, 10 Lis 2008    Temat postu:

W Białymstoku nie ma behawiorysty wiec nie szukaj Najbliższy jest w Warszawie .
Hałasy związane z remontem mogą być dopełnieniem czegoś na co nie zwróciłeś uwagi do tej pory Smile
Pies nie jest młodym psiakiem więc wygląda na to że jego lęk jest wypadkową przeszłości Smile
Tu wybrałam z twoich wypowiedzi kilka które mogą być "podkładem" kłopotów .Niektóre z kłopotów dopiero po jakimś czasie dają znać o sobie w zupełnie niespodziewanym momencie Smile
Cytat:
O sobie to mieszkamy w bloku, wcześniej był domek z ogródkiem ale wyszło tak, że zamieszkaliśmy sami, Nero powoli się przyzwyczaja do balkonu (IV piętro)

Czy dzieciństwo psiaczka było bardzo obfitujące w przeróżne dźwięki i nowości ?

Cytat:
Kiedyś zostawiłem kanapkę na stoliku przed TV kiedy wróciłem to Nero tylko się oblizywał Laughing (miał wtedy może jakiś rok) krzyknąłem na niego że nie można i zamknąłem go w ogródku na jakieś 15 min. Piszczał straszliwie ale dopiero po 15 min go wpuściłem

Czy jeśli coś nie było można , to psiak wiedział co jest nie tak?
Czy chodziłeś z psem na szkolenie ?
Czy używałeś wobec psa dźwięków ?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bobek dnia Pon 2:17, 10 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam&Nero
Miłośnik goldenów


Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Czw 18:23, 13 Lis 2008    Temat postu:

Co do dzieciństwa to miał raczej spokojne, ponieważ mieszkaliśmy na przedmieściach, więc nie było tłumu samochodów czy podobnych atrakcji, dlatego pewnie teraz nie jest zbyt przyzwyczajony do tego całego zgiełku. Co do karania to owszem wiedział za co i potem już tego nie robił, nigdy nie karałem go po fakcie (tzn jeśli załóżmy jako szczeniak załatwił się na dywan a ja po 20 minutach dopiero to zauważyłem i go strofowałem). Nie chodziłem z nim na szkolenie ani nie stosowałem wobec niego jakichś dźwięków, aczkolwiek jest nauczony że jak klasnę w ręce to znaczy że czegoś nie wolno (wskakiwać do łóżka, podgryzać kołdry czy skarpetek). Wracając do tematu to zastosowałem się do rady aby brać na spacery jakiś smakołyk (uwielbia parówki Very Happy ) i szczerze powiem, że jakby zaczyna to przynosić efekt ponieważ chętniej wychodzi na podwórko i już nie jest taki przestraszony. Zapewne jeszcze sporo pracy i oswajania mnie czeka ale powoli coś się zmienia Smile Dziękuję za porady i pomoc.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siugowa
Ekspert


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 1755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opoczno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:36, 13 Lis 2008    Temat postu:

A te remonty bloków to jeszcze trwają? Bo chyba już sezon się kończy na tego rodzaju prace? U mnie bloki obok docieplane są od lata ale problemów z psem nie było. Na szczęście. Tylko nowo pomalowany blok jest już obmazany sprayem Evil or Very Mad
Cieszę się, że Nero się mniej boi i "na parówkę" działa. Oby tak dalej, powodzenia!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bobek
Szkoleniowiec


Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pią 0:55, 14 Lis 2008    Temat postu:

Cytat:
Co do dzieciństwa to miał raczej spokojne, ponieważ mieszkaliśmy na przedmieściach, więc nie było tłumu samochodów czy podobnych atrakcji, dlatego pewnie teraz nie jest zbyt przyzwyczajony do tego całego zgiełku.

Dlatego mogą dziwić go niektóre nowe sytuacje i wymaga to z twojej strony zauważenia "kłopotu "oraz zmiany jego nastawienia na odbiór takowych kłopotów .Ponieważ dzieciństwo jak piszesz miał 'spokojne "
dlatego też nie był obeznany z dźwiękami , a to jest dużym kłopotem i stąd teraz są efekty 'spokojnego "dzieciństwa Ale nie powinno być z tym problemu pod warunkiem że znasz , rozumiesz sposoby i technikę nagradzania , wycofania nagrody w efekcie zamiany jej na głos który w rezultacie nauki jest nagrodąSmile

Cytat:
Co do karania to owszem wiedział za co i potem już tego nie robił, nigdy nie karałem go po fakcie (tzn jeśli załóżmy jako szczeniak załatwił się na dywan a ja po 20 minutach dopiero to zauważyłem i go strofowałem).

Nie jestem zwolennikiem karania Smile Ale to moje zdanie nie musisz się z nim zgadzać Smile Pytałam bo są zwolennicy kar dźwiękiem a to sprawia ogromny kłopot w głowie psa i utrudnia wychowanie

Cytat:
Nie chodziłem z nim na szkolenie


Ok pytałam bo w niektórych szkołach są dźwiękiem w bardzo tragiczny sposób karcone psy .Niestety daje to niekorzystne bardzo stresujące rezultaty Sad
Cytat:

ani nie stosowałem wobec niego jakichś dźwięków, aczkolwiek jest nauczony że jak klasnę w ręce to znaczy że czegoś nie wolno (wskakiwać do łóżka, podgryzać kołdry czy skarpetek).

Więc zachowanie twojego psa wydaje mi się że jest spowodowane brakiem socjalizacji .Pisałam wcześniej jak poprzez fachowość nagradzania można psa obyć bo socjalizować już się nie da Smile


Cytat:
Wracając do tematu to zastosowałem się do rady aby brać na spacery jakiś smakołyk (uwielbia parówki Very Happy ) i szczerze powiem, że jakby zaczyna to przynosić efekt ponieważ chętniej wychodzi na podwórko i już nie jest taki przestraszony.

Ok pamiętaj o szybkim stosowaniu zmienności nagród to przynosi najkorzystniejsze efekty

Cytat:
Zapewne jeszcze sporo pracy i oswajania mnie czeka ale powoli coś się zmienia

Nie da się ukryć czasem zajmuje to klika lub kilkanaście dobrych miesięcy
ale nie ma że się nie da Smile
Cytat:

Dziękuję za porady i pomoc.

Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Wychowanie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin