Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Kastracja Axela - teraz o efektach
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Zdrowie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aśka Axelowa
Rutyniarz


Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła

PostWysłany: Pon 0:57, 26 Sty 2009    Temat postu: Kastracja Axela - teraz o efektach

To i Axelowi założę taki wątek, jaki ma Shiro, choć do dopiero wstęp - podjęcie decyzji.

Ja za kastracją Axela jestem już od dawna. Nie robiłam tego tylko dlatego, że mój Tomek nie zgadzał się na to kategorycznie... Confused

Ale wczoraj...

Wczoraj Axel zaliczył swoją kolejną ucieczkę.
Po południu poszli z Tomkiem na spacer. Będąc już spory kawał w lesie, Tomek spuścił Axela ze smyczy... Ten, pokręcił się wokół przez kilka sekund i... heja w nogi! :-/
Ja, niczego nieświadoma, grzałam tyłek w domu, w fotelu...
No i dzwoni Tomek z prośbą, żebym się ubrała i pomogła mu szukać Axela, bo już go z 15 minut nie ma.
Ups. Przeraziłam się nie na żarty... Axelowi zdarzało się lecieć w las za zwierzyną, ale to zawsze była kwestia 2, 4 minut jak wracał...
A tu dodatkowo Tomek mi mówi, że pobiegł w stronę wyjścia z lasu, w stronę bloków... I że poprzedniego dnia też mu tak zwiał i pobiegł pod jedną z klatek (tam akurat mieszka cieczkująca suczka), dlatego dzisiaj spuścił go dopiero głęboko w lesie...
Szukaliśmy psa jeszcze z 20 minut. Znalazł się - niuchał sobie intensywnie trawę przed blokiem i generalnie nawet nie przestał, jak Tomek do niego podszedł. Przy pysku wisiały mu dłuuugie ślubry, co oznaczało, że wąchanie musiało być nader intensywne (Axel generalnie się nie ślini. Zazwyczaj tylko w okresie cieczkowym, jak nie odrywa nosa od trawy).

Podsumowując:

Od połowy grudnia do połowy stycznia pies chodził jak w amoku. Spacery były dla mnie nieprzyjemne - Axel nie reagował na mnie prawie wcale, wiecznie chodził z nosem przy ziemi. Wąchanie było tak intensywne, że na odległość 5-metrowej flexi było słychać jak głęboko wciąga powietrze... Niejednokrotnie nie mogłam spuścić go nawet ze smyczy, bo widziałam, że nie załapię z nim kontaktu. Nawet na piłkę, za którą da się normalnie pokroić...

W domu pies chodził pobudzony - wiecznie się kręcił (zresztą robi to nadal) pomiędzy mną a balkonem. Nawet czasami popiskiwał.

Podczas jednego ze spacerów z Axelem, Goldim i Fogartem (psi funfle) spotkaliśmy cieczkującą ONkę. Oczywiście chłopaki dostali kręćka, ale to co wyrabiał Axel przechodziło wszelkie pojęcie. Nie mogłam sobie dać rady. Nigdy nie używał tak siły, jak wtedy. Ja przejęłam Fogarta a Axela musiał trzymać mój szwagier. Axel tak wariował, że szwagier ledwo go utrzymał...

Około 2 tygodnie temu wywinął mi się z obroży i przebiegł przez ulicę (jedna ulica dwupasmowa jednokierunkowa - pas trawnika - następna dwupasmówka jednokierunkowa :-/ ) i pobiegł do suczki, która była na spacerze ze swoim właścicielem. Suczka miała cieczkę.

Przedwczoraj uciekł Tomkowi spod lasu, przebiegł przez wyżej opisaną ulicę (a w zasadzie dwie) i pobiegł pod blok, gdzie mieszka ta suczka. Pomijam fakt, że Tomek mi się do tego nie przyznał, że wypłynęło to dopiero przy wczorajszej ucieczce Axela.

Wczoraj kolejna ucieczka. Nie wiem czy był pod tą samą klatką. Zapewne. Ale jak ja wyszłam go szukać, to na pewno go tam już nie było. Latał z nosem przy ziemi po osiedlu...

No i...

Dostałam zgodę od Tomka na kastrację psa! ))

Chcę zrobić to w miarę szybko, nim utrwalą mu się te ucieczki.
Poza tym jest mi go żal, bo widzę, że nie jest sobą. Widzę, jaki zrobił się niespokojny, pobudzony. I to jego popiskiwanie. Widzę, że się męczy.
Przeżywaliśmy już "cieczkowe okresy". Ale jeszcze nigdy nie było tak ciężko, jak teraz. Jeszcze nigdy nie trwało to tak długo. Jeszcze nigdy nie widziałam po Axelu żeby tak to przeżywał... Śmiem twierdzić, że co kolejny okres cieczkowy, to jest gorzej Sad

W przyszłym tygodniu zrobimy badania krwi i umówimy się na zabieg. Dam znać co i kiedy...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aśka Axelowa dnia Nie 18:49, 05 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolcia
Przyjaciel forum


Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 3301
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 1:07, 26 Sty 2009    Temat postu:

Mnie na szczęście Shiro nigdy nie zwiał. Za to kopulował co się da. Legowisko, psy, kota kumpla swojego i wiele innych rzeczy. Oczywiście też na spacerze cały za wąchany i zaśliniony. Jego ataki które powróciły też na pewno spowodowane są jego nadpobudliwością. Poza tym w domu też popiskiwał, że chce na dwór do suczek. Mam nadzieję, że teraz będzie nam łatwiej, że będziemy mogli ćwiczyć frisbee tak żeby nie rozpraszały go różne zapachy, żeby umiał się skupić na mnie na dworze, bawić z psami i spać na swoim legowisku. Wiem też, że ułatwiłam mu życie decydując się na kastrację. Na pewno dla niego też nie było fajnie chodzić cały czas takim pobudzonym, a było to od niego niezależne. Wiem oczywiście też, że na efekty trzeba będzie troszkę poczekać. No i teraz brawo dla Asi Axelowej za podjęcie takiej decyzji Ya winkles Po takim zabiegu może być tylko lepiej.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Karolcia dnia Pon 1:10, 26 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka Axelowa
Rutyniarz


Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła

PostWysłany: Pon 1:14, 26 Sty 2009    Temat postu:

Karolcia napisał:
Po takim zabiegu może być tylko lepiej.

No, ja myślę... Bo te jego ucieczki są bardzo niebezpieczne Sad Wolę, żeby stracił jajka niż życie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kesse
Przyjaciel forum


Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dolny śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:54, 26 Sty 2009    Temat postu:

Gratulujemy, nie tyle Asi co Tomkowi Smile Wiadomo ze meska solidarnosc ale chyba Tomek zobaczył wyraznie w oczach ta ruchliwą ulice i nie zważajacego na nic Axela.

Życzymy powodzenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daraka83
Ekspert


Dołączył: 27 Lut 2008
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oborniki Wlkp
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:57, 26 Sty 2009    Temat postu:

Współczujemy takiego zachowania Wink chyba dlatego też zawsze miałem suczki w swoim "psim dorobku" Smile

Oczywiście gratulujemy decyzji i trzymamy kciuki za Axela i zyczymy powodzonka Very Happy

Pozdrowionka i miziaczki dla Axelka od Daisy Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
saida
Przyjaciel forum


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3033
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:29, 26 Sty 2009    Temat postu:

Brawo za słuszną decyzję i za odwagę Smile

Nas też to czeka, a raczej Homera. Mój mąż od początku jest zdecydowany na odjajczanie Homera, to raczej ja mam wahania i obawy Confused
Nasz jeszcze nie uciekł za cieczkującą sunią, ale myślę że to kwestia czasu gdyby nadarzyła się "okazja". Natomiast na topie jest popiskiwanie, ciągniecie jak wół do zapachów, lizanie, smakowanie, ślinienie Rolling Eyes , nie wspominając co się dzieje jak na widoku jest sunia z cieczką.
Ale w naszym przypadku najgorsza jest kopulacja każdej suki (nawet gdy nie ma cieczki) i to non stop, nie przeszkadzają mu nawet ostrzeżenia i ostatnio prawie każdego psa Rolling Eyes (nam też się dostaje z zaskoczenia Rolling Eyes , ale w domu stanowcza reakcja NIE działa).
Homer chyba zebrał cały testosteron od rodzeństwa Wink

Relacjonuj Asiu tak jak i Karola dalszy przebieg, ja Wam kibicuję i będę na bieżąco czytać, może obawy mi przejdą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolcia
Przyjaciel forum


Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 3301
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:50, 26 Sty 2009    Temat postu:

Dokładnie Shiro tak samo, zawsze rezygnuje z każdego spotkanka Goldenowego bo Shiro tylko kopuluje na suczkach. Nawet mogą potwierdzić co niektóre osoby które były na spotkaniu, wtedy pamiętam żyć nie dał Glorii od cereski. Musiałam mieć go na smyczy, a on wyrywał się i szczekał. Mało tego on nawet dobiera się do psów...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monina&Breguś
Ekspert


Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 1606
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Brytania
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:44, 26 Sty 2009    Temat postu:

To u nas albo suki cieczek nie mają albo Brego nie ma węchu! Ale gratuluję podjęcia decyzji i jak narazie współczuję doznań na spacerach.Axel was nie oszczędza!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kesse
Przyjaciel forum


Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dolny śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:46, 26 Sty 2009    Temat postu:

A Brego nic Wam nie wywija? nie ma nochala przy ziemi? w końcu cieczki czy nei cieczki to niby rasa myśliwska co jest strasznie uciążliwe

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
saida
Przyjaciel forum


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3033
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:00, 26 Sty 2009    Temat postu:

To chyba od psa zależy, od jego hormonów, pobudzenia, temperamentu. Bo, np. brata Homera z tego samego miotu to suczki nie rajcują (nie wiem jak to jest w przypadku cieczkującej), od małego nie miał ataków kopulacji i tak jest do tej pory, to raczej na niego inne psiaki się nasadzały Embarassed Ale węszy i zapaszki smakuje Smile
Co do Brego to Monika jak nic tylko się cieszyć, że nie masz takich problemów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka Axelowa
Rutyniarz


Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła

PostWysłany: Pon 21:54, 26 Sty 2009    Temat postu:

kesse napisał:
A Brego nic Wam nie wywija? nie ma nochala przy ziemi? w końcu cieczki czy nei cieczki to niby rasa myśliwska co jest strasznie uciążliwe

Oj, ale chyba nikt nie zdecyduje się na kastrację psa tylko dlatego, że ten ma nochal przy ziemi, co? Wink
Mi nawet ucieczki Axela w lesie za zwierzyną nie przeszkadzają... To jest takie naturalne - coś ucieka, to trzeba to gonić I przetrzymałabym nawet te jego wariacje w okresach cieczkowych... Ale nie mogę już obojętnie patrzeć jak pies biega mi po ulicy, jak w najmniej oczekiwanym momencie, zrywa się i ucieka, bo jakaś panna na horyzoncie się pojawiła... Confused
Uciążliwość to jedna sprawa - do przetrzymania. Ale ucieczki i to jeszcze na łeb, na szyję - przez ulicę, to już sprawa życia i śmierci Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kesse
Przyjaciel forum


Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dolny śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:37, 26 Sty 2009    Temat postu:

Joanno ale moje pytania nie miały kierunku na kstrację psa, bo kastracje to nie jest byle jaki zabieg...

Tak z ciekawosci zapytałam bo Monika tak spokojnie powiedziała, przez moment wydało mi sie jakby nie miała Goldena Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monina&Breguś
Ekspert


Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 1606
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Brytania
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:26, 27 Sty 2009    Temat postu:

Owszem-niucha i to czasami intensywnie,wtedy poprostu nie pozwalam mu na to i idę dalej,żeby zaraz mu się fafle nie trzęsły jakby go ktoś na bombie posadził,ale nie wieje mi do suk,nie odchodzi od domu,nie wyrywa ani nie wywija żadnych z tych ''dyscyplin'' Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Monina&Breguś dnia Wto 23:27, 27 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Edyta_Neo
Przyjaciel forum


Dołączył: 08 Lis 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolny Śląsk

PostWysłany: Wto 23:36, 27 Sty 2009    Temat postu:

Identycznie jak u nas,niucha a nawet uda mu się polizać aż broda sie trzęsie jak u staruszka :lol:Kilkakrotnie udało się Neo uciec z ogrodu,przeskakując przez płot sasiada ale tylko wtedy gdy spóźnialiśmy się z jedzeniem i odrazu przybiega pod drzwi nawet mu nie w głowie samotne wędrówki Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka Axelowa
Rutyniarz


Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła

PostWysłany: Sob 12:20, 14 Lut 2009    Temat postu:

Zegar tyka Wink
Termin kastracji mamy wyznaczony na 26.02 na godzinę 16.
A Axel żyje sobie w nieświadomości... I dobrze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Zdrowie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin