Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

golden w samochodzie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 29, 30, 31, 32  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Golden Retriever moim psem
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Frodo2010
Miłośnik goldenów


Dołączył: 23 Paź 2010
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Śro 19:59, 17 Lis 2010    Temat postu:

Nasz Frodo od początku bardzo źle znosi jazdę. Nie wiemy, czy to stres, czy choroba lokomocyjna. Stres jest na pewno, o chorobie będzie można powiedzieć dopiero jak stres minie (a to pewnie jeszcze zajmie sporo czasu). Pewnie tak się stało, bo nasz pies nigdy przed zabraniem go przez nas nie siedział w samochodzie. Nigdy nie miał założonej smyczy. A tu nagle w wieku prawie 5 miesięcy został zabrany przez obcych ludzi, którzy nie dość, ze zapieli mu kawałek sznurka, który nie wiadomo po co jest (smycz go paraliżowała początkowo), to jeszcze wsadzili do pojazdu, w którym przez ponad godzinę kołysało. Podczas tej godziny zwymiotował 3 razy. Później przez kilka dni bał się podejść do samochodu. Jak już się go wsadziło drżał bardzo. Szukałam, czytałam i zaczęliśmy małymi krokami. Prawie każdy spacer był związany z podejściem do samochodu, otwarciem drzwi, pokazaniem mu smakołyku i umieszczeniem go w środku, początkowo tylko przy drzwiach, później coraz dalej. Teraz po 3 tyg. sam bez problemów wchodzi do samochodu, nie trzęsie się, ale nadal dyszy i ziewa. Bez wymiotów wytrzymuje do 10 min jazdy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum


Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Galomin - sioło k/Płońska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:21, 17 Lis 2010    Temat postu:

Frodo2010 napisał:
Nasz Frodo od początku bardzo źle znosi jazdę. Nie wiemy, czy to stres, czy choroba lokomocyjna. Stres jest na pewno, o chorobie będzie można powiedzieć dopiero jak stres minie (a to pewnie jeszcze zajmie sporo czasu).
i dlatego musicie działać jak najprędzej. Oczywiście jeżeli tylko się da to zawsze samochód otwarty i smaczki (pyszne Exclamation ) wrzucane do , siedzenie z nim w samochodzie i rozmowy tylko nie o polityce bo to denerwujący tamat Laughing
Zresztą Luizo sami dobrze wiecie jak to robić bo to robicie

Cytat:
Teraz po 3 tyg. sam bez problemów wchodzi do samochodu, nie trzęsie się, ale nadal dyszy i ziewa
Typowe objawy stresu. Jak się uda to niech sobie poleży a Ty obok Smile ale nie zajmuj sie nim Cool

Cytat:
. Bez wymiotów wytrzymuje do 10 min jazdy.
Więc jazdy muszą być krótsze zakończone radosnym wyskokiem i czymś fajnym np fajną zabawą fajną zabawką lub łapaniem smaczków
I jeszcze jedno. Gdzie jest jego miejsce w samochodzie Question


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jerzy Włodarczyk dnia Śro 20:23, 17 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Frodo2010
Miłośnik goldenów


Dołączył: 23 Paź 2010
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Śro 22:51, 17 Lis 2010    Temat postu:

Jerzy Włodarczyk napisał:

Cytat:
. Bez wymiotów wytrzymuje do 10 min jazdy.
Więc jazdy muszą być krótsze zakończone radosnym wyskokiem i czymś fajnym np fajną zabawą fajną zabawką lub łapaniem smaczków
I jeszcze jedno. Gdzie jest jego miejsce w samochodzie Question

Staramy się aby jazdy były krótsze, ale czasem nie da się tego przeskoczyć. Np. do weta mamy 20 min jazdy (w godzinach szczytu).
Jeśli chodzi o miejsce to początkowo sadzaliśmy go na tylne siedzenie między dziewczynami. Ostatnio jeździ w nogach pasażera.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum


Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Galomin - sioło k/Płońska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:19, 17 Lis 2010    Temat postu:

Frodo2010 napisał:
Staramy się aby jazdy były krótsze, ale czasem nie da się tego przeskoczyć. Np. do weta mamy 20 min jazdy (w godzinach szczytu).
mam nadzieję, że nie jeździcie tam codziennie Smile

Cytat:
Jeśli chodzi o miejsce to początkowo sadzaliśmy go na tylne siedzenie między dziewczynami. Ostatnio jeździ w nogach pasażera.
Ja nie jestem w Waszej sytuacji to mnie jest łatwiej Confused
Lady która miała problemy była zdecydowanie młodsza.
Pojechaliśmy na wieś i tu sam tylko z nią robiłem jazdy po kilka minut stopniowo je wydłużając i nagradzając spacerkami i zabawą zaraz po wyjściu z sdamochodu.
Więc gdybyście mieli możliwość gdzieś na działkę i potrenować bez Jumelek Smile było by fajnie. Tyle, że przydała by się taka mata jaką my mamy na siedzeniu, żeby Frod widział co sie dzieje.
Czy myślałaś Luizo o podawaniu mu Aviomarinu Question Surprised


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Frodo2010
Miłośnik goldenów


Dołączył: 23 Paź 2010
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Śro 23:34, 17 Lis 2010    Temat postu:

Nie myslałam, bo na razie nie ma takiej potrzeby. Jeździmy do parku - 3 min w jedną stronę, nad stawik - 4 min w jedną stronę, czasem do rodzinki ok 7-8 min. Te jazdy znosi bez wymiotów, chociaż widać, ze się stresuje. U weta byliśmy raz, będziemy w przyszłym tyg. bo mały ma mieć rtg, ale też mu się nic nie poda bo będzie na czczo. Może pomyślę o tym jak pojedziemy na Mikołaja, bo to już ok 50 min w jedną stronę, ale być może zostawimy go w domu, bo serce mi się kraja jak widzę te jego nerwy. I nie umiem wtedy go nie głaskać i czule do niego przemawiać, chociaż gdzieś w łepetynie cały czas mam te szepty, że powinnam ignorować, aby nie umacniać stresu...no ale nie umiem ignorować, bo dla mnie to tak jakby ignorować płaczące dziecko....też się szybciej uspokaja tylko jakim kosztem:(

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum


Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Galomin - sioło k/Płońska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:03, 18 Lis 2010    Temat postu:

Frodo2010 napisał:
I nie umiem wtedy go nie głaskać i czule do niego przemawiać, chociaż gdzieś w łepetynie cały czas mam te szepty, że powinnam ignorować, aby nie umacniać stresu...no ale nie umiem ignorować, bo dla mnie to tak jakby ignorować płaczące dziecko....też się szybciej uspokaja tylko jakim kosztem:(
Problem w tym, że one inaczej odbierają nasze zachowanie niż dzieci. On się trzęsie Ty głaszczesz czyli jest dobrze. Trzeba się trząść bardziej, żeby pani sprawić przyjemność bo będę bardziej chwalony.
Niestety musimy inaczej na nie patrzeć i to dla ich dobra


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AniaEmi
Goldeniarz


Dołączył: 10 Sie 2010
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:05, 18 Lis 2010    Temat postu:

My na szczęście nie mamy takiego problemu. Nasza dziewczyna jak by mogła to z samochodu by nie wychodziła. Uwielbia jazdę samochodem! w domu wystarczy, że wezmę kluczyki do ręki a juz wie, że bedzie fajnie, stoi przy drzwiach i czeka, aż się zbiorę.
Kiedy sprzątam samochód przed domem i ten stoi na oścież otwarty, to oczywiście Emi juz siedzi na swoim miejscu i rozczarowana jest bardzo kiedy nie wsiadam i nie ruszamy gdziekolwiek...
Tak więc współczuję, kiedy piesek panicznie boi się lub ma chorobę lokomocyjną, albo ma chorobę lokomoctnją bo baardzo się boi... ?
No i z naszych poczatkowych spacerkowych problemów wiem, ze to co mowią inni się sprawdza... głaszcząc psa kiedy się boi tylko wzmagasz w nim to zachowanie, chwalisz go - tylko za co?

Mata w samochodzie jest nieoceniona. Po pierwsze piesek widzi co się dzieje na około- nie jedzie gdzieś w nieznane, może poznać droge- a ta którą jedzie po raz kolejny jest rozpoznawalna, znajoma więc nie będzie go to stresowało, a po drugie ze wzgledów praktycznych mata się sprawdza, bo łatwo utrzymać czystość w aucie.
Ja sama uszyłam matę ze starego materiału, chociaż na allegro można kupic takie jak ktoś ma za dużo kasy albo sam nie potrafi zrobić.

Oswajajcie pieska z autem. Pozwalajcie posiedzieć sobie keidy po prostu stoi. Pokazujcie ze nie dzieje się w nim nic strasznego. Nagradzajcie smaczkami, albo dawajcie ulubiona zabawkę tylko w aucie, a te mniej popularne w domu.... tylko nie głaszczcie...
U nas takim traumatycznym przeżyciem i stresem ogromnym jest odkurzacz... ale walczymy:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BALDUR
Ekspert


Dołączył: 25 Maj 2010
Posty: 2515
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:37, 20 Lis 2010    Temat postu:

A ktoś próbował tzw zmiany tematu? Chodzi mi o to:
Piesek się boi trzęsie, to trzeba go zagadać, zainteresować czymś innym co lubi, może to go przekona. Ta wersja jest moja ulubioną, Ba też to traktuje z zainteresowaniem. Coś mu nie pasi, boi się, więc wtedy np zaczynam robić coś innego np. udaję, że mu coś chowam i zagaduje typu, a co tu jest, poszukaj tam może coś znajdziesz i tak kombinuję, przeważnie działa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum


Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Galomin - sioło k/Płońska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:46, 20 Lis 2010    Temat postu:

BALDUR napisał:
A ktoś próbował tzw zmiany tematu? Chodzi mi o to:
Piesek się boi trzęsie, to trzeba go zagadać, zainteresować czymś innym co lubi, może to go przekona. Ta wersja jest moja ulubioną,
Ja uważam, że jest to najlepsza metoda w tskiej sytuacji. Żadnych pieszczochów i pocieszania tylko fajne zajęcie albo zabawa

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bella2010
Miłośnik goldenów


Dołączył: 31 Paź 2010
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Milówka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:26, 22 Lis 2010    Temat postu:

3 dni temu z Bellą jechaliśmy na ostatnie szczepienie przeciw wściekliźnie, dobrze że mój tata pomyślał i dał folie do samochodu, bo stwierdził że jak Bella będzie robić to samo co ostatnio (pisałam już o tym w tym temacie) to bedzie źle Razz, i było tylko jeszcze gorzej, zrobiła kupe i zesikała się, potem zwymiotowała, na zakręcie wpadła na to i musielśmy zawrócić, bo do weterynarza nie wejdziemy z tak brudnym psem, tata wszystko posprzątał, a ja umyłam Bellę, tym razem ja usiadłam z Bellą z tyłu i cały czas do niej mówiłam i przytulałam ją, na szczęście nic nie zrobiła, kiedy dojechaliśmy do weterynarza, okazało się że go nie ma, oczywiście od razu zadzwoniłam do niego i okazało się że pojechał do jakiegoś zwierzątka do domu, więc czekaliśmy na niego pół godzinny, Bella nie chciała wejść do samochodu, kiedy tylko otwierały się drzwi od razu do nich leciała. wreszcie przyjechał weterynarz, na nikogo Bella tak nie szczeka tylko na niego Razz trochę mi głupio, ale dobra Razz zaszczyk szybciutko przeleciał, bo Bella w ogóle nie rusza się, jak by nie czuła ukłucia... powiedziałam weterynarzowi co pies wyprawia w samochodzie, to powiedział mi że niestety Bella będzie już się bała jeźdźić samochodami, więc w długie trasy z nią to nie za bardzo... objawy napewno nie będą aż takie, ale jednak będzie się bała... powrót był dość spokojny, jednak od razu przed domem Bella zwymiotowała...

kurcze dziwne, kiedy ją odbierałam i jechaliśmy z 2 godziny do domu to nic jej się nie działo i pierwszy wyjazd do weterynarza również był normalny, nie wiem co jej się odmieniło?????


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum


Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Galomin - sioło k/Płońska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:40, 22 Lis 2010    Temat postu:

Sandro. Poczytaj sobie trochę ten temat i spokojnie dowiesz się wszystkiego. A najważniejsze jak z małą postępować, żeby się nie bała jeździć.
Przykro mi o tym napisać ale Wasz wet słabo się orientuje w temacie Sad


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jerzy Włodarczyk dnia Wto 12:28, 23 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kesse
Przyjaciel forum


Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dolny śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:47, 22 Lis 2010    Temat postu:

Bo weci nie interesują sie zazwyczaj behawiorystyką. Fajnie gdy ludzie ślepo im nie wierzą i szukają róznych rozwiązań, niestety dla niektórych jak wet powie ze sie nie da to sie nie da i koniec, ale lęki to nie jego dziedzina. On ma leczyć psy fizycznie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bella2010
Miłośnik goldenów


Dołączył: 31 Paź 2010
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Milówka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:11, 23 Lis 2010    Temat postu:

wow no to widzicie, jak mi wterynarz poradził.... :/

a ma ktoś podobny problem lub miał, macie jakieś porady jak z tym sobie poradzić???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum


Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Galomin - sioło k/Płońska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:38, 23 Lis 2010    Temat postu:

Sandra przeczytaj najpierw ten temat od początku do końca Cool

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pajal
Miłośnik goldenów


Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytom
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:00, 14 Sty 2011    Temat postu:

Witam, mam do Was takie pytanie bo w poniedziałek przywiozłem autem do domu 4 miesięcznego goldenka dośc dobry kawałek bo z Dabrowy Górniczej do Bytomia. Piesek oczywiście cała podróż był grzeczny itp itd. Mam w planach różne wyjazdy autem z rodziną i psem, noi bym musiał pewnie psa przy każdej okazji brać ze sobą nawet na zakupy by się oswoił z autem na 100%, pytanie brzmi tylko od kiedy zacząć z nim jeździć?, bo boję się go po paru dniach dać do auta żeby nie stresował się i myślał że ''no tak przywieźli mnie już się za klimatyzowałem itp itd, a tu znów gdzieś mnie wywożą'' właśnie biega o to żeby piesek tak nie myślał że go wywozimy bo nie wywozimy tylko jedziemy np na wycieczkę. Po ilu dniach od przywiezienia goldenka mogę go po woli oswajać z wozem (jeździć np na zakupy żeby się nie stresował auta?. przypomnę że jak go wiozłem od hodowcy dodomu to był grzeczny itp itd.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Golden Retriever moim psem Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 29, 30, 31, 32  Następny
Strona 30 z 32

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin