Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Wesoła łapka - Gliwice
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Szkolenie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hayena
Rutyniarz


Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 824
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zabrze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:27, 17 Cze 2009    Temat postu:

Gocha2606 dzięki za odpowiedź.Ja wybrałam Gliwice z racji bliższej odległości ale wierzę,że jesteś wspaniałą osobą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vigusiowa
Ekspert


Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 1651
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:25, 17 Cze 2009    Temat postu:

Dorotka po dzisiejszym spacerze z którego wróciliśmy przed chwileczką wiem już więcej niż 100% że wychowanie Viga bez szkoły nie jest realne.
Wiem, że nie jestem pierwszą osobą, która to pisze, ale centralnie chce mi się płakać Crying or Very sad

Poszłam z Vigiem i teściową do lasku jak zawsze.
Latał sobie jak zawsze. I szalał - jak zawsze.
Zapięłam go tylko na momencik bo przechodziliśmy przez most, który ma troszkę większych dziur i Vigo sam by po nim nie przeszedł.
Zeszliśmy z górki.
Za daleka widzę, że idzie jakaś Pani z synkiem i psem ( suką ).
Mijąjąc Panią, powiedziałam Vigowi "Nie" i poszliśmy dalej skręcając w prawo, a babeczka poszła dróżką na most.
Puściłam Viga ze smyczy, powiedziałam "Biegaj" a ten skubany jeden zawrócił i tak szalenie szybko poleciał do tej babeczki z suczką, że po prostu to był ułamek sekundy Shocked
A Viga centralnie jakby sobie to zaplanował. Powiedziałam "Stój", odpięłam smycz "Biegaj" - a ten nogi za pas i pooooleciał Rolling Eyes
Dobrze, że babeczka w miare rozsądna zatrzymała się, poczekała aż Ja dobiegnę i przytrzymała mi Viga.
Byłam niesamowicie wkurzona z jednej strony, a z drugiej strony prawie się nie poryczałam Crying or Very sad

Wiem, że coś robię źle - i wiem, że bez szkolenia się nie obejdzie.
Bo inaczej sama sobie nie poradzę napewno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa&Duffel
Przyjaciel forum


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 4961
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:32, 17 Cze 2009    Temat postu:

Chciałabym Cię trochę pocieszyć, że nie tylko Vigo sprawia takie problemy.
U Duffla przed kastracją to była masakra. Każdy pies go interesował, żadnego nie potrafił spokojnie minąć. Bywało, że bawił się z psem, tamten poszedł, ja oczywiście musiałam zapiąć Duffla, bo zaraz by za nim poleciał, odpinałam go po kilkunastu minutach, a on leciał za tym psem. Chciało mi się płakać jak tylko zobaczyłam na horyzoncie jakiegoś psa, bo już wiedziałam, że spacer skończony, że jak tylko Duffel go zauważy to już do końca spaceru będzie myślał tylko o tym jak do niego nawiać.
W takich momentach nie interesowały go smakołyki, zabawki, patyki...kompletnie nic. Mnie też miał w głębokim poważaniu. Mogłabym sobie iść do domu, a on by nawet nie zauważył. Gdy był na lince, miałam ciągle poranione dłonie od szarpania za nią, aby go odciągnąć. Sam za nic nie przychodził. Już myślałam, że do końca życia będzie skazany na spacery na smyczy. Byliśmy nawet na kilku szkoleniach, jednak w sumie nie potrafiono nam nic poradzić na jego nadmierne zainteresowanie psami.
Poczytałam trochę o kastracji i uchwyciłam się jej jako ostatniej deski ratunku. Nie była to pochopna decyzja.
Duffel zmienił się już kilka dni po zabiegu i zmiany trwają do dziś. W jego charakterze nic się nie zmieniło, nadal ma mnóstwo energii, na spacerach ciągle biega i szaleje, ale...zaczął na mnie zwracać uwagę, potrafi się bawić ze mną, a nie tylko rozglądać za innymi psami. Owszem, cały czas zdarza się, że jak zobaczy psa, to do niego leci, ale coraz częściej zatrzymuje się przy tym w połowie drogi i na moje wołanie wraca do mnie.
Kiedyś było to po prostu nie do pomyślenia. Potrafi spokojnie minąć psa i iść dalej a nie tylko myśleć o tym jak do niego podbiec.
Nie namawiam Cię oczywiście do niczego, chciałam tylko opisać nasz przypadek. Być może w przypadku Viga szkolenie pomoże, na pewno warto spróbować. Jednak czasami kastracja może być jedynym wyjściem, choć nie ma gwarancji, że pomoże, jednak na pewno jest warta rozważenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dorota&Frodo
Ekspert


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 2187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:32, 17 Cze 2009    Temat postu:

Cytat:
Poczytałam trochę o kastracji i uchwyciłam się jej jako ostatniej deski ratunku.

Ewo nie pisz tak . Kastracja nie załatwia problemu braku wyszkolenia psa Rolling Eyes nie można jej stosować jako "leku na całe zło".
Miałam identyczną sytuacją jak Ty. Mój pies na spacerze nie chce smakołyków. Ale udało mi się go wyszkolić. Bez kastracji. Teraz mam świetnie ułożonego psa. Owszem przyznaję,ze mam z nim problem jak poczuje sukę w cieczce. Ale jestem w stanie nad tym zapanować Wink

Natalia nie przejmuj sie. Frodo jak był 7 miesięcznym szczeniakiem,zerwał się ze smyczy (mój błąd). Pobiegł za jakimiśmy psami i przebiegał kilka razy po ruchliwej ulicy,raz uciekł spod kół auta. Nie reagował na przywołanie,nie pozwalał się do niego zbliżyć (bo to była dla niego świetna zabawa Twisted Evil ). Wtedy si,ę załamałam. Bop jego brak subordynacji niósł ze soba zagrożenie dla jego życia. Zmienił się nie do poznania po szkoleniu (wszyscy to zauważają). A ja mam nie tylko ułożonego psa,ale psa-przyjaciela. Bo na kursie bardzo intensywnie pracuje się nad budowaniem więzi z psem Wink Będzie dobrze Natalio Wink jak nam się udało,to Wam też musi Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vigusiowa
Ekspert


Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 1651
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:35, 17 Cze 2009    Temat postu:

Ewo, dziękuje za wsparcie. Czytałam wielokrotnie Twója wątek o problemach z Dufflem. Więc wyobrażam sobie co musiałaś przechodzić - zapewne to samo co Ja teraz Confused
Jak narazie zdecydowaliśmy się z Michałem, że po poworcie z Niemiec, że idziemy na szkolenie do WŁ.
Będziemy wytrwale ćwiczyć - a jeśli to nie pomoże - to zdecydujemy się na kastracje i pójdziemy Twoim śladem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dorota&Frodo
Ekspert


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 2187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:38, 17 Cze 2009    Temat postu:

Gocha2606 napisał:


Zapraszamy serdecznie, mas WŁ w Katowicach, Będzinie i Chruszczobrodzie - do wyboru, do koloru!


Hmmmm....czy o czymś nie zapomniałaś Gosiu?

Zapraszamy na kursy WŁ także w Bielsku Białej( tzn. nie ja zapraszam tylko trener Laughing ).


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dorota&Frodo dnia Śro 23:38, 17 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa&Duffel
Przyjaciel forum


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 4961
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:43, 17 Cze 2009    Temat postu:

Dorota&Frodo napisał:

Ewo nie pisz tak . Kastracja nie załatwia problemu braku wyszkolenia psa Rolling Eyes nie można jej stosować jako "leku na całe zło".

A gdzie ja napisałam, że to jest lek na całe zło? Przecież napisałam, że długo się zastanawialiśmy przed podjęciem decyzji o kastracji, chodziliśmy na szkolenie, radziliśmy się różnych osób. Nie sądzę, aby w przypadku mojego psa można było mówić o braku wyszkolenia. Poza tym po kastracji nie zaprzestałam z nim ćwiczyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dorota&Frodo
Ekspert


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 2187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:01, 18 Cze 2009    Temat postu:

Cytat:

A gdzie ja napisałam, że to jest lek na całe zło? Przecież napisałam, że długo się zastanawialiśmy przed podjęciem decyzji o kastracji, chodziliśmy na szkolenie, radziliśmy się różnych osób. Nie sądzę, aby w przypadku mojego psa można było mówić o braku wyszkolenia. Poza tym po kastracji nie zaprzestałam z nim ćwiczyć.

Nie twierdzę,że Twoja decyzja była zła i mój komentarz nie odnosi się do Ciebie,wiem,że pracujesz z psem. Ale nie radź innym kastracji,jako sposobu na posłusznego psa Wink
Cytat:
Jednak czasami kastracja może być jedynym wyjściem, choć nie ma gwarancji, że pomoże, jednak na pewno jest warta rozważenia.

Kastracji dokonuje się u psa,który jest nadmiernie pobudzony,ma podwyższony poziom testosteronu. Kastracja wycisza u psa popęd seksualny. Ale niczego nie uczy. Wykastrowanego psa łatwiej się szkoli,prawda. Ale taki sam poziom wyszkoleniat można otrzymać u psa i bez kastracji.
Swojego psa kastrować nie chcę (o ile nie bedzie to konieczne). Nie dopuszczę go. Ale nie chcę mieć psa,który zrobi wszystko za jedzenie, Chce psa przy którym muszę się nagłówkować,żeby wymyślić,jaka nagroda będzie dla niego atrakcyjna Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dorota&Frodo dnia Czw 0:03, 18 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa&Duffel
Przyjaciel forum


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 4961
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:12, 18 Cze 2009    Temat postu:

Oczywiście, że jest to indywidualna sprawa i decyzja każdego właściciela psa.
Po części jest to też sprawa wygody. Ja jestem zadowolona z decyzji o zabiegu i efektach, wiec napisałam jak było w naszym przypadku. Nie radzę Natalii od razu lecieć z Vigiem do weta i kastrować go Wink W ogóle daleka jestem od udzielania rad typu wykastruj psa, ponieważ żadnym ekspertem jestem, mogę jedynie dzielić się własnym doświadczeniem.
I jeszcze jedno-nie jest to żadne prowokacyjne pytanie, po prostu mnie to ciekawi Wink Zastanawiam się, czy da się psa niewykastrowanego tak nauczyć, żeby nie reagował na suczki z cieczką? Czy może jednak czasem natura i instynkt zwyciężają?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dorota&Frodo
Ekspert


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 2187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:29, 18 Cze 2009    Temat postu:

Cytat:
I jeszcze jedno-nie jest to żadne prowokacyjne pytanie, po prostu mnie to ciekawi Wink Zastanawiam się, czy da się psa niewykastrowanego tak nauczyć, żeby nie reagował na suczki z cieczką? Czy może jednak czasem natura i instynkt zwyciężają?

Pewnie nie. Pies reaguje na sukę w cieczce,bo taki ma instynkt. Póki mu starczy sił będzie dążył do reprodukcji Wink
Ja staram się wyprzedzać suczkowe kłopoty,jak widzę poruszenie u Froda to zapinam go na smycz i idziemy na spacer gdzie indziej Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vigusiowa
Ekspert


Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 1651
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:02, 18 Cze 2009    Temat postu:

Dzięki Kobitki za małe wpsparcie i wytłumacznie co nie co Smile
Wogóle zauważyłam, że jak zakładam Vigowi kantarek to on idzie równiutko z moją nogą - tylko, że jego mina mówi wszystko - biedny i nieszczęśliwy pies w kantarku
A jak tylko ściągne my kantarek to już ciągnie mnie tak nie miłosiernie, że szok Confused
I cóż mam robić ? Zakładać mu tą uzdową obroże na spacery czy nie ? Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa&Duffel
Przyjaciel forum


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 4961
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:35, 18 Cze 2009    Temat postu:

Dzieje się tak, ponieważ kantarek jest jedynie środkiem doraźnym, nie oducza psa ciągnięcia.Moim zdaniem lepiej odpuścić sobie zakładanie go na codzienne spacery i zamiast tego uczyć psa w inny sposób. Duże efekty daje zatrzymywanie się gdy pies ciągnie (choć wiem, że czasem może to być trudne) i zawracanie, pójście w innym kierunku. Można przy tym wykorzystywać smakołyki jako nagrody, chociaż np. Duffel ich nie chciał.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vigusiowa
Ekspert


Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 1651
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:52, 18 Cze 2009    Temat postu:

Ewo, a Ty zakładałaś kiedyś Dufflowi kantarek?
Wiesz Ja zakładjąc to Vigowi mam wrażenie, że on się obraża na mnie Confused A tego nie chcę Confused
Zaraz lecę z nim na spacer zobaczymy jak Nam wyjdzie to co napisałaś. Smile
Oczywiście wiem o tym, że od razu pies nie będzie odrazu pięknie chodził tylko chcę od dziś zacząć tak ową naukę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vigusiowa dnia Czw 10:53, 18 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa&Duffel
Przyjaciel forum


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 4961
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:00, 18 Cze 2009    Temat postu:

Tak, Duffel przez kilka miesięcy chodził w kantarku, a potem nawet zamówiliśmy Geantle Leadera. I było dokładnie tak jak u Ciebie-gdy miał go założonego, chodził pięknie przy nodze, a przy tym był strasznie smutny i jak się go spuściło to cały czas próbował sobie ściągnąć to urządzenie. Gdy natomiast spacerowaliśmy bez kantarka, ciągnął niemiłosiernie. Coraz częściej więc zaczęłam z nim wychodzić bez uzdy, zamiast tego starałam się go uczyć, że ciągnięcie nie popłaca. W końcu zupełnie przestał nosić kantarek, z tej prozaicznej przyczyny, że zgubiliśmy go w parku Wink
Owszem, nadal zdarza mu się ciągnąć, ale coraz rzadziej. Nie zależy mi, aby chodził przy nodze wpatrzony we mnie, tylko po prostu żeby nie ciągnął, więc zna komendę "spokój", jak za bardzo ciągnie to go przywraca do porządku.
Na początku robiłam tak, że ciągle zawracałam jak ciągnął, teraz zatrzymuję się w miejscu.
Daj znać jak efekty ćwiczeń i pamiętaj o cierpliwości Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vigusiowa
Ekspert


Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 1651
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:50, 18 Cze 2009    Temat postu:

Ewo właśnie wróciliśmy - kurde myślałam, że więcej pospaceruje z Vigiem ale dostałam telefon i migiem muszę lecieć do centrum.
Napiszę w skrócie.
Powiedzmy, że mu wychodzi Laughing
Jak już naciągnął smycz to stawałam, a on obracał głowe i patrzała co Ja robie
Po którymś razie zrozumiał chyba i jak wacaliśmy to przez dłuższą chwilę szedł przy nodze, a smycz była luźna. Wtedy byłam w raju Laughing
Wiem, że musimy jeszcze poćwiczyć - ale na szkolenie przewiduje, że i tak się wybierzemy. Pozdrawiam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Szkolenie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 6 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin