Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

golden "amstaff" retriever ;(
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Wychowanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
poker
Początkujący


Dołączył: 13 Mar 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 9:58, 31 Mar 2008    Temat postu: golden "amstaff" retriever ;(

Czuję się bezradna... Postaram się napisać o moim problemie w zwięzły sposób. Mam goldena, nazywa się Poker. W maju skonczy 2 lata. Kocham go, bo jest cudowny, ale czasem po prostu mam go dosc i zwyczajnie nienawidze Sad Prosze, nie zbywajcie mnie posatmi typu: przeszkuja przegladarke itd. Fakt - moj temat moze wydac sie z pozoru juz nieraz omawiany, ale jednak jest on inny. Poczytalam watki na temat agresywnych goldenow, ale zalezy mi na odpowiedzi na moje pytania.
A wiec w wieku 6 m-cy wlaczyla sie Pokerowi tzw. agresja dominacyjna. Obwinialismy sie za to, bo od poczatku pozwalalismy mu na duzo: wchodzil na kanapy itd. Dominowal nas (ruchy frykcyjne), gdy podnosil z ziemi np. torebke foliowa to nie pozwolil sobie jej zabrac i byl agresywny, po czym ja polykal Sad Gdy wchodzil na kanapy, a chcielismy go zepchnac - warczal i probowal ugryzc. Postanowilismy zabrac go na szkolenie. Niestety instruktorzy nie znosili nas, a Pokera nie lubili. Ciagle nas krytykowali i podkreslali jaki to moj pies jest nieznosny (a do cholerci chyba przyszlam tu po to, zeby pomogli). Ale dzieki temu szkoleniu nauczyl sie troche rzeczy... Postanowilsmy zakazac mu wchodzenia na lozka, kanapy itd. Ale nic sie nie poprawilo. Potrafi byc taki kochany, cudowny i madry, a zarazem tak okrutny i nieprzewidywalny. Nie karalismy go biciem, bo uwazalismy to za okropienstwo, zreszta jak sie potem okazalo zwykly klaps odbierany byl jak zabawa. Zero rekacji na krzyk czy podniesiony glos. Jak ze zloscia nakazywalismy mu isc "do kąta" - on machal zadowolony ogonem. Zero powagi Sad Teraz gdy wychodze z nim na spacer (zapomnialam dodac, ze to spory psiak, bardzo silny), gdy cos mu sie nie spodoba, np. musze go odciagnac od innego psa - zaczyna mnie atakowac i dominowac z tak ogromna sila, ze musze mu zakladac kaganiec i przypinac do latarni i uciekac bo inaczej mam poranione nogi od pazurow Sad Nie smiejcie sie prosze... to naprawde frustrujace Sad
Poker jest z rodowodem, wszyscy naokoło powatrzali i powtarzają, że jest piekny, ze powinien na wystawy chodzic itd. Chcielismy go na reproduktora dac, ale zrezygnowalismy. Bylismy na jednej wystawie dla mlodziezy, dostal ocene bdb, doskonalej nigdy nie dostanie, bo zbyt blisko usatwia tylnie nogi gdy chodzi, zreszta nie przejdzie testow na agresje, bo przejawia agresywne zachowania, a takich psow na reproduktora sie nie bierze. Jakies 2 m-ce temu nagle sie zmienil. Pies anioł. Zero dominacji, posluszenstwo. No wszystko super! Ale ostatnio znowu mu wszystko wrocilo Sad Nie rozumiem, jak on moze atakowac kogos, kto daje mu jesc, zapewnia tyle dóbr... Czasem mysle, ze moze za bardzo go rozpiesczalam, ale i tak juz za pozno Sad Myslimy nad kastracja i liczymy, ze choc w polowie zmniejsza sie jego zapedy dominacyjne.... Ale ponoc agresja moze sie nasilic?! Nie wiem co robic. Czy spotkaliscie sie z czyms takim? Czy mozecie mi jakos doradzic co ja mam robic/jak karac efektywnie za to, ze skacze i dominuje? I czy na moim miejscu wykastrowlaibyscie go? Czy znacie jakies osrodki gdzi emogliby mi pomoc?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka Axelowa
Rutyniarz


Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła

PostWysłany: Pon 10:54, 31 Mar 2008    Temat postu:

Skąd jesteś?

Nie muszę chyba pisać, że większość zachowań psa to Wasza wina...? Trafił się Wam egzemplarz z charakterkiem, z silną potrzebą dominacji a Wy w porę nie przekierunkowaliście tego na odpowiedni tor...
W tej chwili odkręcenie tego wymagałoby od Was dużo pracy z psem, dużo czasu poświęconego szkoleniu i niesamowitej konsekwencji. Szkolenie należałoby zacząć od podstaw, dokładnie tak, jak ze szczeniakiem!
1. Szkolenie - jeżeli do tej pory nie daliście sobie rady z tym zachowaniem, nie sądzę, żeby bez pomocy fachowca udało wam się psa "naprawić". Proponowałabym dobrego szkoleniowca. W ogóle, jak przeczytałam, co napisałaś o treserze, do którego wcześniej chodziliście, to włosy mi się zjeżyły! Shocked Co to za podejście??? Dlatego radzę Wam znaleźć porządnego szkoleniowca, który Was odpowiednio poprowadzi i powie Wam też, jak z psem postępować w domu...
2. Kastracja - uważam, że jest w tym przypadku KONIECZNA!!! I błagam Was - jeżeli pies przejawia taką "agresję", to nie myślcie o rozmnażaniu go! A kastracja sprawi, że jego hormony przestaną buzować, nie będzie miał takiej silnej potrzeby dominacji...

Napisałam powyżej, słowo agresja w cudzysłowie. Bo nie wiem o czym mówimy: czy pies jest po prostu dominujący i źle prowadzony czy faktycznie wykazuje się agresją i kogoś już ugryzł??? Bo różnica jest bardzo istotna...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aśka Axelowa dnia Pon 11:22, 31 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa&Duffel
Przyjaciel forum


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 4961
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:04, 31 Mar 2008    Temat postu:

Wydaje mi się, że przede wszystkim powinnaś znaleźć dobrego szkoleniowca i zabrać się do pracy nad zachowaniem psa. Sama chyba nie dasz rady.

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
balbinka
Glob.Moderator


Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 3204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:59, 31 Mar 2008    Temat postu:

witaj poker Smile
wcale mi nie było do smiechu gdy czytałam Twojego posta bo macie rzeczywiście spory problem ale cieszy bardzo odpowiedzialne podejście właścicieli
po pierwsze - nie mam osobistych doświadczeń jeśli chodzi o agresywne psy - ale myślę, że kastracja to w przypadku Pokera jest wskazana choć nie sądzę, by to całkowicie załatwiło sprawę /przy okazji brawo, że zaniechaliście uczynienia reproduktora z tak agresywnego psa!/
po drugie - dobry szkoleniowiec - nie wiem skąd jesteście ale może warto skontaktować się z Jackiem Gałuszką
[link widoczny dla zalogowanych]
a przy poczytaj sobie o Gringo - goldenie, który miał być uśpiony z powodu agresji
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauka
Goldeniarz


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 15:07, 31 Mar 2008    Temat postu:

Miałam podobny problem, zachwoanie szkoleniowca jest absurdalne i facet powinien zmienić pracę bo do obecnej się nie nadaje.

Co do agresji na zewnątrz, czy nie występuje u niego przypadkiem agresja na smyczy? chodzi o to ze gdy napina się linkę działa ona jak telegraf, wszelkie nasze emocje docierają do psa, napinając smysz dajemy mu sygnał że idzie wróg i trzeba się bronić, pozatym pies czując napiętą linkę czuje że ma "plecy" i że w razie problemu będzie obroniony. Ja zastosowalam na swoim psie taką technikę - gdy idzie pies nie napinam linki, rpzeciwnie, robię wszystko by była ona luźna. Piez z reguly szarpal się na napiętej lince, gdy była lutem obszedl psa z daleka i węszył, pies szedl bez smyczy zrobił to samo. Drugi przypadek, podbiega do nas pies, luzuje linkę, psy się wąchają, jeden warknął i każde poszło w swoją stronę. Jednak trzeba mieć zawsze psy na oku, można natrafić na psa który lubi afery i może dojsc do spiecia ale z reguły psy unikają takich sytuacji.

Druga sprawa, pies nie zna u was swojego miejsca, wszystko, cała hierarchia poprzestawiala mu się przez was, do ludzi należy jasne określenie psu zasad w domu, on się nie domysli. Mieszkanie psa z czlowiekiem nigdy nie bedzie dla niego naturalną sytuacją dlatego trzeba mu wszystko pokazywaćm, nie można ulegać "bo on taki sliczny" jak jets maly a potem wraz z wiekiem rośnie problem. Przedewszystkim trzeba mu jasno określić zasady, kategorycznie nie pozwalać mu na wchodzenie na łozko, oczywiście nie karać. Ja na swoim stosuję szkolenie klikerowe. Wchodzi na łożku, kazę mu zejść, pies schodzi, słyszy klik i nagroda, kładzie się na dywanie słyszy klik i kolejna nagroda, w ten sposob za pomocą wzmocnienia pozbywamy się niechcianych nawyków zastępując je innymi. To można stosować przy każdym problemie.
Gdy jest agresywny na dworzu czekamy na moment kiedy sie uspokaja, pies przestaje się zachowywać agresywnie to odrazu klikamy i jest nagroda, zalapie że to mu się lepiej oplaca i będzie zachowywał się dobrze dla nagrody.

I jeszcze jedno, może u niego zastosować trzeba metodę spalania miski? by psu pokazać że to wy go karmicie i wy zarządzacie ejdzeniem, pozatym będzie musial się napracować by na nie sobie zasłużyć.
Polega to na tym że pies nie dostaje jedzenia normalnie w misce tylko pracuje sobie na nie podczas sesji szkoleniowej, dostaje je za dobrze wykonanie polecenie, wtedy powinien zauważyć że to wy dysponujecie jedzeniem i że to do was nalezą te większe obowiązki, on ma robić to co WY każecie, nie ma nic do gadania.

No i poszukajcie dobrego szkoleniowca lub behawiorystę.

Jeszcze jedno - kastrując go nie zniknie problem ale pies się uspokoi, będzie reagował mniej impulsywnie na psy i będzie miał mniejsze zapędy dominacyjne ale problem nie zniknie calkowicie. Jednak to dużo pomoże, nie liczcie na szybkie efekty, poziom hormonow może opadać po kastracji nawet poł roku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fauka dnia Pon 15:09, 31 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poker
Początkujący


Dołączył: 13 Mar 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 16:00, 31 Mar 2008    Temat postu:

Dzieki za wypowiedzi, za linki itd. Niestety zdajemy sobie sprawe, ze duzo jest naszej winy w tym jego zachowaniu Sad Jak sie mieszka w 5-osobowej rodzinie to bardzo trudno o jakakolwiek konsekwencje... Mielismy poprzednio suczke - owczarka niemieckiego Dinę. Cudowna psina byla z niej, czulam, ze nic mi nie zrobi, ufalam jej. A Pokerowi nie moge zaufac...
Nie wiem gdzie szukać dobrego szkoleniowca... Mieszkam we Wroclawiu, wiele osob polecalo szkole, do ktorej poszlam z Pokerem... ale jak sobie przypomne, ten pelen politowania wzrok instruktora, gdy nie dawalam sobie rady z pokerem (np. skakal na mnie chca dominowac), to mi sie gardlo sciska. Ci ludzie dawali mi tylko do zrozumienia, ze na moim miejscu to by go nielze sprali... Crying or Very sad
Juz od dlugiego czasu Poker ma zakaz wchodzenia na wszelkie lozka, kanapy itd. staram sie stosowac do zasad typu: on jedzenie dostaje na koncu, albo on przechodzi przez drzwi na koncu itd. Co z tego? To jakos nie daje rezultatow...

Poza tymi momentami gdy cos go napadnie to jest przekochanym psem!!! Nie chce sie wierzyc, ze potrafi byc taki okropny Sad I to jest ta agresja dominacyjna chyba, bo on nie jest agresywny np. w stosunku do innych ludzi czy psow (no chyba, ze jest atakowany - to sie broni, sam sie jeszcze na zadnego psa czy obcego czlowieka nie rzucil), nikogo z nas nie ugryzl, ale nieraz zlapal szczekami za reke (podejrzewam, ze gdyby chcial to bez problemu moglby chwycic zebami i odgryzc mi palec - no, ale jeszcze jakies hamulce ma....). To nie jest tak, ze on okazuje te zachowania po kilka razy dziennie. Czasem raz na tydzien, czasem co 3 dzien.... W sumie nie wiadomo od czego zaleza?! Ostatno na osiedlu duzo suczek cieczke mialo - wariowal i to pewnie nasililo w nim te zachowania.

Mogę mu włożyc cala reke do miski i nawet sie nie skrzywi! Moge mu wkladac reke do pyska podczas zabawy z pileczka i tez czuje, ze nic nie chce mi zrobic. Ale nie daj Boze chwyci na polu jakas zdobycz... Nie ma szans zblizyc reki do jego pyska.
Zdecydujemy sie na kastracje, ale dobijajace jest to, ze wiele objawow tej agresji moze pozostac... Sad No, ale chociaz troche cos sie zmieni - na to licze. Poki co, moze macie jakis pomysl jak mam ukarac go, albo cokolwiek zrobic gdy mnie dominuje? Odpychanie nie pomaga... Ze zbyt duza sila napiera Sad
Aha Fauka to nie jest agresja na smyczy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauka
Goldeniarz


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 16:06, 31 Mar 2008    Temat postu:

Nagradzać, nagradzać, nagradzać. Psy są wielkimi materialistami, z latwością można zastąpić wiele nawyków tymi wymaganymi przez nas za pomocą klikera i smakolyka, to naprawdę działa!
Co do agresji i tresury to polecam stronę - [link widoczny dla zalogowanych] , wszystko na prawie każdy temat, również o agresji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolcia
Przyjaciel forum


Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 3301
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:45, 31 Mar 2008    Temat postu:

Jak już za pewnie wszyscy wiedzą Shiro też miewa "Ataki" zachowuję się tak samo gdy on chce gdzieś iść a ja nie, zaczyna się rzucać - bez kagańca ani rusz. Nikt nie umiał mi pomóc. Najgorsze co może być to ustępować mu, krzyczeć, czy dawać klapsy. Nie może pies po Tobie poznać że denerwujesz się. Jak miewa na smyczy ataki a jest bez kagańca to ubierz go, idź cały czas idź. Nie patrz na niego, nie zwracaj uwagi. Wiem że to bardzo trudne, ja też już mam za sobą wiele wypłakanych dni, zniszczone ubrania i podrapane ręce. Treser z którym się skontaktowałam, radziła abym karmiła Shira tylko z ręki, ćwiczyła na lince, i aby pies dostawał zabawkę tylko w nagrodę. I bawicie się tylko razem. Ta treser jest z Białegostoku podać Ci namiary?" Naprawdę ta kobieta jest niesamowita Very Happy
Aha, i te ataki to nie agresja, on po prostu kombinuję jak może. A jeżeli podnosisz na niego rękę to on myśli że chcesz go zabić więc klapsy i krzyk odpadają. Bo to tylko pogarsza sprawę.
I koniecznie wykastruj psa, ja swojego tez muszę.

http://www.goldenretriver.fora.pl/golden-retriever-moim-psem,1/maly-goldi-w-nowym-domku,1533-315.html
Tu pisałam już komuś jak można fajne bawić się z psem. (przejdź trochę na dół jak będzie moja obszerna wypowiedź. )Właśnie takim problematycznym. Tak mówiła mi treser żebym tak się bawiła.
I pamiętaj, pies ma robić co Ty chcesz, je kiedy sobie zasłuży czy zapracuję, jest niezależny od Ciebie Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Karolcia dnia Pon 20:51, 31 Mar 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dewa
Goldeniarz


Dołączył: 01 Sty 2008
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 0:45, 01 Kwi 2008    Temat postu: Re: golden "amstaff" retriever ;(

poker napisał:
... Niestety instruktorzy nie znosili nas, a Pokera nie lubili. Ciagle nas krytykowali i podkreslali jaki to moj pies jest nieznosny (a do cholerci chyba przyszlam tu po to, zeby pomogli)...


A gdzie chodziłaś na szkolenie? I jak nazywał się instruktor, który tak was potraktował.? No i jeszcze jedno pytanie - przeszliście całe szkolenie, czy dałaś sobie spokój? Też jestem z Wrocławia - stąd moje pytania Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
akbar.han.bl
Ekspert


Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 2676
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowa Wieś Wielka k. Bydgoszczy

PostWysłany: Wto 9:24, 01 Kwi 2008    Temat postu:

Rozumiem Twoje załamanie. Po pierwszej wypowiedzi załamałam sie, ale jak uzupełniłaś szczegóły to stwierdziłąm, że nie jest tak źle. Skorzystaj z rad innych. Przypominam sobie,że Axel jak miał 6 miesiecy też miał zapędy, ale mu nie pozwoliłam. Mieliśmy niedawno owczarka - koszmar - stąd moje dmuchanie na zimne i wielkie przywiązanie do zasad. Niestety przypadek naszego owczarka był jeszcze gorszy niż Pokera. Ares pogryzł mnie nie raz. Przy misce to był koszmar. Jak otwierałam drzwi to konieczny był kaganiec i jeszcze trzeba było stoczyć walkę przy drzwiach. Potem miałam problem, żeby wyjść z domu. Raz zareagował lękiem na kosz do smieci i mnie pogryzł do krwi. Kolejnym razem moją mamę - bardzo poważnie. Ale od szczeniaka sie rzucał na ludzi. U nas była to kwestia genów oraz braku socjalizacji w wieku szczenięcym - nie dało sie nadrobić wielu spraw choc sie staraliśmy. Także nie załamuj sie, bo Twój przypadek nie jest aż tak beznadziejny... Nie wiem cz Cię pocieszyłam...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez akbar.han.bl dnia Wto 9:26, 01 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poker
Początkujący


Dołączył: 13 Mar 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 20:38, 01 Kwi 2008    Temat postu:

Dzięki za słowa otuchy. Przyznam Wam się, ze tyle naczytalam sie ksiazek i artykulow, a w kazdej/kazdym inna teoria:
- karz - nie karz
- patrz w oczy - nie patrz
- witaj psa - nie witaj
- ignoruj - reaguj
- itd. itp.

Niestety taka prawda, ze narodzilo sie mnostwo teorii dot. wychowania psow i choc niektore sa podobne to inne baaaaardzo sie roznia. Nie wiadomo co jest dobre, a co zle... natlok informacji.

DEWA co do szkolenia. Szkółka nazywa się APORT (jest strona internetowa - wystarczy wpisac "aport wrocław" w google i wyskoczy). Naprawdę wiele osób polecało - więc poszlismy. Pamietam takie zajecia, na ktorych Poker byl wyjatkowo nieznosny i nie moglam sobie dac z nim rady, ciagle na mnie skakal i mnie chcial "dominowac", bo kazalam mu wypelniac komendy. Gdy juz po dluzszym czasie odganiania go od siebie nie dalam fizycznie rady to po prostu polecialy mi lzy i zaczelam prosic o pomoc (bo od 15 minut instruktorzy nie zwracali na mnie uwagi... w ogole nie interesowalo ich to, co pies mi robi). Dopiero jak zaczelam krzyczec o pomoc to laskawie pan podszedl.... No i czesto pod nosem slyszalam, ze "jemu to by trzeba jakis łomot spuscic" - ciagle dawali mi to do zrozumienia. Nie wspomne o tym, ze co chwile okazywalo sie, ze mamy zla obroze, ze trzeba kolczatke, ze zła smycz mamy, bo za twarda, ze kaganiec mamy kupic no i ja jak glupia nakupowalam co kazali Sad Szkolke prowadzi malzenstwo. W sumie nie opuscilam zadnych zajec, ale na egzamin nie poszlam. Nie chcialam patrzec na twarze pelne kpiny....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa&Duffel
Przyjaciel forum


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 4961
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:55, 01 Kwi 2008    Temat postu:

Czemu nie zażądałaś zwrotu pieniędzy Question Chyba po to właśnie poszłaś na kurs, bo pies był nieposłuszny i oni mieli za zadanie go tego nauczyć Exclamation A skoro nie umieli...To tylko świadczy o szkole. Ja bym niezłą awanturę tam zrobiła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka Axelowa
Rutyniarz


Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła

PostWysłany: Wto 20:57, 01 Kwi 2008    Temat postu:

A czy zdecydowałabyś się na kolejne szkolenie?
Bo w sumie chyba to jest podstawą, jeżeli pies ma zmienić swoje zachowanie. Plus kastracja.
Ja jestem bardziej z północy Polski, ale jeżeli chodzi o Wrocław, to już kilka razy spotkałam się z pozytywnymi opiniami ludzi o szkole dla psów ARTEMIS ( [link widoczny dla zalogowanych] ).

Strasznie Ci współczuję, bo naprawdę Wasza sytuacja nie jest za wesoła... A z Twojego avataru Poker wydaje się być taaakim słoooodziakieeem... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fauka
Goldeniarz


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 21:05, 01 Kwi 2008    Temat postu:

Szkoleniowiec jest od twego by pomóc, z tego co czytam to zachowywal się jakby robil to za darmo, nie odpuścilabym,. PŁACI sie to WYMAGA się jakis rezultatow. I to nie wasza wina ze nic to nie pomoglo tylko szkoleniowca ktory sam robil sobie jakies kpiny, widocznie facet niepodolal waszemu psu bo mial za małą wiedzę. Szkoleniowiec z bożej laski, aż się we mnie gotuje jak to czytam. Gdyby na skzoleniu potraktowali mnie tak z psem to niezłą wiązankę dostaliby odemnie i oczywiscie zarządałabym zwrotu pieniędzy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poker
Początkujący


Dołączył: 13 Mar 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 22:24, 01 Kwi 2008    Temat postu:

No niestety zaluje, ze jakos nie wyrazilam swojej dezaprobaty, ale ci szkoleniowcy tak jakos mnie "miażdżyli", ze czulam sie niekompetenta, wiec zwykle sie wycofywalam, zresztą i tak zwalali winę (za brak postepow, badz jego zachowanie) na to, ze za malo cwicze w domu z nim. Takze nawet jakos nie smiałam domagac sie zwrotu pieniedzy. Plus jest jedynie taki po tym szkoleniu, ze na komende pies siada, wstaje, lezy, zostaje, przychodzi do nogi, siada przede mna i robi inne cuda; ale coz mi po takich cyrkowych pokazach skoro moj psiak jest taki okropny, gdy cos mu nie odpowiada :/

Prawdopodobnie poza kastracja bede szukac jakiejs pomocy tylko tym razem chcialabym naprawde kogos "ludzkiego" znalezc... Poczytam o tym ARTEMISIE - dziekuje Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Wychowanie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin