|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewa&Duffel
Przyjaciel forum
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 4961
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:33, 13 Maj 2009 Temat postu: powrót z wody |
|
|
na naszych lakach jest taki kanalek, ktory miejscami jest waski, jednak potem rozszerza sie i przeplywa pod ulica na druga jej strone. w szerokim miejscu jest tez bardzo brudny.
duffel od czasu do czasu moczyl sie w waskim miejscu, pobrodzil pare metrow (plywac sie nie da-za plytko) i wychodzil. ale dzis przeszedl samego siebie! ile sie strachu najadlam! najpierw jak mi wszedl w tym waskim miejscu to wcale nie chcial wyjsc, tylko plynal dalej az do rozszerzenia. potem jak w koncu wyszedl wzielam go na smycz, pochodzilam troche zeby wysechl a on nagle mi sie wyrwal i co najgorsze wysunal sie z obrozy i oczywiscie polecial do wody i do tego miejsca, gdzie kanalek przeplywa pod ulica. nie reagowal na nic, w koncu dopiero jak wrzasnelam mocno to wyszedl i znowu chcial leciec.
ja juz nie mam gdzie z nim chodzic na spacery na jednej lace pelno psow, na drugiej ten kanalek. jestem zalamana, chyba znowu spacery na smyczy pozostaja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Pomador
Goldeniarz
Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zduńska Wola (woj. łódzkie) Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:14, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Hmm strachu się najadłaś ale to chyba miasto powinno się zając i założyc przy przepływie kraty - nikt i nic nie wejdzie tak jest u nas. Sam sie wystraszyłem jak to czytałem nie wyobrażam sobie jak to mogło wyglądac . Jeżeli możesz to tak z ciekawości wstaw fotke tej rzeczki
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pomador dnia Śro 22:14, 13 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dorota&Frodo
Ekspert
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 2187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:47, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Ewo.
Goldeny uwilbiaja wodę,a jeszcze bardziej kochaja błoto. Musiałaś to wiedzieć,wybierając tą rasę. Każdy właściciel goldena,jeśli tylko może,powinien mu zapewnic możliwość pływania,aportowania z wody itp. Nie dziw się,ze Twój pies był zachwycony możliwością choćby brodzenia w wodzie.
Jeśli nie masz dobrze zrobionego przywołania,to próby odwołania go z ukochanej wody jeszcze bardziej psują wasze przywołanie. Duffel nauczył się,że gdy go wołasz,może do ciebie nie przyjść. To nie jego wina.Ty go tego nauczyłaś.
Nie dramatyzuj. Wiele psów jest wyprowadzanych tylko na smyczy. Nie ma w tym nic zdrożnego . Nie każdy ma do dyspozycji na spacery bezpieczne tereny,a nawet śmiem twierdzić,że bardzo niewiele osób. Prowadź go na smyczy,a w dom i w ogrodzie ćwicz sobie przywołanie zwykłe i awaryjne,a po pół roku,jak będziesz pewna swojego przywołania, będziesz spuszczać go ze smyczy. Nie wymagaj od swojego psa czegoś,czego go nie nauczyłaś nauka wymaga czasu i cierpliwości "festina lente"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ewa&Duffel
Przyjaciel forum
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 4961
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:58, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
w domu i ogrodzie to ona zawsze przychodzi, wiec nie wiem po co tam cwiczyc
i na lakach generalnie tez przychodzi, z wody tez zawsze przychodzil, skad mialam wiedziec ze teraz nie przyjdzie?
wiem, ze goldeny kochaja wode, w naszej okolicy nie ma niczego, gdzie moglby poplywac, w weekendy jezdzimy dalej i tam moze sobie poplywac, niestety w tygodniu nie ma czasu i musza mu wystarczyc spacery po lakach.
i znowu, ze nie nauczylam go przywolywania...no uwazam nieco inaczej przez rok chodzil na lince, zawsze mam dla niego smakolyki i zabawki do nagradzania, chwale go, duzo cwicze i czesto wolam na spacerach. jak niby inaczej mam go uczyc?
szczerze to nie wierze w to przywolywanie awaryjne, moj pies po 3 miesiacach cwiczen i tak olewa gwizdek...
nie zalezy mi, aby przychodzil w kazdej sytuacji, bo wiem, ze to niemozliwe. pies to nie maszyna przeciez. a on generalnie sie slucha. po prostu jest dosc ciezkim egzemplarzem i tyle...
nie bede go prowadzac tylko na smyczy, bo on musi sie wyszalec. po prostu bedziemy chodzic na ta druga lake, w takich godzinach, gdzie nie ma psow.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Shinigami
Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 3921
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opolskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:36, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
I widzisz, sama sobie znalazłaś rozwiązanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dorota&Frodo
Ekspert
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 2187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:37, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Zmień nastawienie do swojego psa. Nie pisz,że on jest trudnym egzemplarzem,tylko że ty masz problemy,żeby go nauczyć każdy pies jest zdolny,jedne się uczą szybciej,inne wolniej,ale to od konsekwencji i cierpliwości człowieka zalezy ostateczny efekt nauki.
Jeśli nie reaguje na przywołanie,tzn że masz je źle zrobione. Wiem,ze to trudne,ale musisz ćwiczyć dłużej. To samo z gwizdkiem-może Twojemu psu konieczne są kolejne 3 miesiące?
Moja rada: nie zniechęcaj się. Już ogromnie dużo osiągnęliście , Duffel zrobił postępy. Masz super psiaka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Cookie Monster
Rutyniarz
Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Drezno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:55, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
A moja opinia jest taka: w pierwszej kolejnosci OPR nalezy sie wlasnie zarzadzajacym miastu za to, ze nie zabezpieczyli wystarczajaco tego miejsca - a jesli wpadnie tam dziecko, to co? I nie mowcie, ze nie macie dzecka, bo miec mozecie!
Po drugie-jesli goldek uwielbia plywac, to bardzo trudno go z tej wody wyciagnac, wiem z autopsji, co jednak nie znaczy, ze to niemozliwe- opowiem jak ma sie to u nas- i wcale nie trenowalismy miesiacami- w ogole nie trenowalismy!:
My plywamy tylko w Elbie (rzadkoooo w innych miejscach)- jest to rzeka szeroka (jak Odra albo jeszcze szersza) o silnym pradzie. Z reguly psiak hasa gdzies przy brzegu, albo jak ma kaprys to robi splyw kilkadziesiat do stukilkudziesieciu metrow z pradem. Czesto tez aportuje. Zdarza sie, ze gubi np. patyk z oczu, a mimo to plynie dalej ku srodkowi rzeki i czasem oddala sie na niebezpieczna odleglosc- nawolywanie wtedy nie dziala, bo pies jest w amoku poszukiwan patyka-uwielbia aportowac i czesto szuka zgubionego przedmiotu nawet jesli znalezienie go jest juz niemozliwe. Co robimy (my): bierzemy drugi patyk i rzucamy psu blisko brzegu, albo wrecz na brzegu, najlepiej duzy, zeby pies uslyszal plusniecie, jesli jest tylem, w ostatecznosci ok bedzie tez kepka trawy; dodatkowo na zwrocenie uwagi pada komenda typu szukaj, przynies albo zwykle hop.- efekt jest natychmiastowy- pies zawraca w pogoni (wodnej) za drugim patykiem (zapomina o tym pierwszym). Jeszcze sie nie zdarzylo, aby nie wrocil. Nie jest to zadna wypracowana metoda, po prostu naturalnie wykorzystujemy chec do zabawy tego nicponia.
Dodam jeszcze tylko, ze u nas to dziala, bo wykorzystujemy zamilowanie psa do aportu i wiemy, ze zadnego rzuconego patyka nie przepusci.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cookie Monster dnia Czw 11:07, 14 Maj 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dorota&Frodo
Ekspert
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 2187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:11, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Ewa pisała w innym temacie,ze nie wie jak nauczyć Duffela aportować więc to chyba nie dla nich sposób
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ewa&Duffel
Przyjaciel forum
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 4961
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:27, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
duffel nie przynosi patykow, ale bardzo lubi sie nimi szarpac, ganiac za nimi i je gryzc wiec zazwyczaj znajduje kilka i rzucam mu wymiennie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Cookie Monster
Rutyniarz
Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Drezno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:37, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Dorota&Frodo napisał: | Ewa pisała w innym temacie,ze nie wie jak nauczyć Duffela aportować więc to chyba nie dla nich sposób |
No to moze sie innym przyda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kesse
Przyjaciel forum
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolny śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:39, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
A ja uważam że problem jest jeden tylko tematów załozonych kilka...
Duffel po prostu nie ma opanowanej nauki przywołania tak w 100% i zebys mnei Ewo źle nie zrozumiała nie widze w tym nic złego... Moja Kessie tez nie ma opanowanego, czasem słucha sie slucha a nagle jej nie ma i wołać to ja sobie mogę. Z tym ze dla mnie jakos nie jest to nadmiernie uciążliwe w zyciu chociaz są momenty gdzie bardzo denerwuje...Ty zakładasz kolejne tematy, w jednym piszesz o innych psach w drugim o wodzie w innym o ciągłych szkoleniach. A we wszystkich chodzi tak naprawdę o przywołanie psa.
Moje takie małe spostrzezenie: Pies który ma w domu duzo włascicieli, jak u Ciebie Ty, brat, rodzice, dziadkowie.. Wydaje mi sie ze nie ma dla niego dobrych warunkow, kazdy wychowuje go po trochu, jedni zapewne z wieksza konsekwencją inni z mniejszą, nie uwazam zeby przyczyna tkwiła w psie i w tym ze jest on "trudnym egzemplarzem" jak to określiłaś.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gocha2606
Szkoleniowiec
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 841
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pią 12:47, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
No...
ja nie chciałam byc upierdliwa, bo Ewa i tak już mnie znielubiła za kilka słów pod adresem niekonsekwencji, ale skoro parę osób ma podobne zdanie to napiszę raz jeszcze - w/g mnie "pępowina" i całkowita kontrola zasobów mogłyby pomoc, a do tego praca, praca i jeszcze raz praca.
Jest taki dowcip - może nie na temat, ale...
Na dworcu PKP w Katowicach wysiada z pociągu elegancko ubrany, światowej sławy skrzypek i pyta uprzejmie stałego bywalca dworca, czyli menela:
-Przepraszam pana bardzo, jak się dostać do filharmonii?
-Ćwiczyć, k..., ćwiczyć!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Shinigami
Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 3921
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opolskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:06, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Gocha2606 napisał: |
Jest taki dowcip - może nie na temat, ale...
Na dworcu PKP w Katowicach wysiada z pociągu elegancko ubrany, światowej sławy skrzypek i pyta uprzejmie stałego bywalca dworca, czyli menela:
-Przepraszam pana bardzo, jak się dostać do filharmonii?
-Ćwiczyć, k..., ćwiczyć! |
Ja na temat się nie wypowiadam, bo uważam, ze problem jest jeden i nie potrzebnie Tworzysz 5 tematów o tym samym, od co.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kesse
Przyjaciel forum
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolny śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:20, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Żeby nie było to ja jeszcze cos dopiszę.
Miałam kiedys w domu rodzinnym kundelka, przeszył okres szczeniactwa jako rozrabiaka a pozniej był to kochany usłuchany piesek.
Wyprowadzajac sie z domu kupiłam goldena i tu zaczęła sie przygoda z wychowaniem psa. Równiez myslałam ze to jakis ciezki przypadek, pies nie do wychowania... Każdy mowi ze na smaki no ok ale ona ich nie chciala... w domu nie dokarmiamy ja zbytnio smakami wiec na pewno jej sie nie przejadły...
Ale przyznaje sie ze wina raczej leżała z mojej strony.
W domu były tylko 2 osoby, mąz- konsekwencja, ja... no przeciez kochany piesek...
Od czasu szkolenia i wprowadzenia przeze mnie pełnej konsekwencji w kazdej sytuacji jest o niebo lepiej.
I tu nie chodzi o to aby mowic Ewie ze to ona jest niekonsekwentna a przeciez dziewczyna nie ma wielkiego wpływu na 5 pozostałych osób w domu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ewa&Duffel
Przyjaciel forum
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 4961
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:54, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
wiecie go, generalnie macie nieco racji, ale nie do konca.
u nas jest tak, ze praktycznie tylko ja i tata z nim wychodzimy na spacery bez smyczy, takie dlugie, zeby sobie polatal.
dziadek, brat, mama czy babcia wyjda z nim czasem na siku i koniec. nie szkola go, nie zajmuja sie nim, wiec raczej nie moze tu byc mowy o niekonsekwencji z ich strony. duffel zna zasady panujace u nas i wie, czego sie moze spodziewac po kim, wie, ze jak wyjdzie ze mna, to sobie polata, a z dziadkiem przejdzie kawalek na smyczy i wroci.
odnosnie przywolywanie-cwicze z nim wiec tylko ja i tata. ja wiadomo jak cwicze, juz pisalam kilka razy. tata-nie cwiczy jakos specjalnie, ale pies sie go slucha i pilnuje. jak go tata zawola i przyjdzie, to chwali go, poglaszcze, rzuci patyka. czyli metoda generalnie bardzo podobna do mojej.
no i gdzie tu niekonsekwencja?
Ewelina, ja tez kiedys podchodzilam do duffla na zasadzie-biedny piesek, on nie wie o co chodzi itd, ale od dawna tak nie jest. jestem konsekwentna az do bolu
co do 5 tematow o tym samym, ja tak nie uwazam, co innego gluchniecie na widok psow (z czym jest o niebo lepiej) co innego wodny amok...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|