Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Spuszczanie ze smyczy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Wychowanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
akbar.han.bl
Ekspert


Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 2676
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowa Wieś Wielka k. Bydgoszczy

PostWysłany: Pią 22:59, 07 Wrz 2007    Temat postu:

O tym ktoś już pisał - 'wychodzenie z domu'. A propos tematu warto nauczyć jednej komendy, która oznacza absolutne przyjście do pana - np. 'do mnie' (siada przed panem). Mój pies kiedyś bezwględnie przychodził - a teraz myśli 'czy mu sie opłaca'. Golden to bardzo inteligentne i czasami uparte zwierzęta. Ale rady tu opisane są bardzo dobre... Wystarczy czas i konsekwencja.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magda&Lucky
Przyjaciel forum


Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 2976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świecie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:47, 08 Wrz 2007    Temat postu:

Po prostu nic na siłę. To bardzo ważny moment dla psa. wykorzystaj moment, że to Ty dla psiaka jestes najbezpieczniejszym "obiektem" i nagradzaj za to. Pozwól, aby pies był blisko Ciebie, bo to Ty masz być dla niego "pępkiem świata" Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pikolinka
Gość





PostWysłany: Nie 18:56, 09 Wrz 2007    Temat postu:

oki,dziękuje za rady, jutro sprobuje ale nie będzie łatwo:(, napisze jak mój Golduś zrobi postępy...
Powrót do góry
Goldaska
Starszy goldeniarz


Dołączył: 09 Sie 2007
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Haga

PostWysłany: Nie 22:00, 09 Wrz 2007    Temat postu:

Moj Goldy tez na poczatku nie chcial nigdzie sie ruszac,chyba ze...szlo kilka osob.Zaczeliscy wiec robic wspolne wycieczki i po jakims czasie zorietowal sie ze to strasznie fajne,teraz juz nie trzeba go zachecac.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum


Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Galomin - sioło k/Płońska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:43, 23 Wrz 2007    Temat postu:

Myślę, że mogę stwierdzić, że goldeny specjalnie nie różnią się od innych psów, chociaż przypisujemy im różne fajne cechy. A one są tak różne jak i inne psy w jednej rasie. Rezultaty osiągamy tylko przez konsekwentne postępowanie i zachęty. I musimy nauczyć się je obserwować i umiejętnie dobierać nagrody. Bo tak jak dla nas różnią się - złoty medal olimpiojski, mistrzostwo kraju i najlepszy na klatce schodowej tak dla psów są nagrody o różnej wartości. I warto wiedzieć co za co, tym bardziej, że dla różnych są różne wagi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dorota&Frodo
Ekspert


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 2187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 1:39, 31 Gru 2007    Temat postu:

Podzielę się z Wami, traumą,którą przeżyłam dwa dni temu...byliśmy z Frodem na spacerze,piesek szarpnał sie na smyczy i obroża pękła (!). Ucieszony odzyskaniem wolności pogalopował przed siebie. Na początku nie przejęłam się,bo już parę razy biegał bez smyczy i nigdy nie odchodził daleko , bo się bał- jednak zawsze bez smyczy chodził albo po zamkniętym ogrodzie albo po terenie z dala od ulic i aut,tym razem byliśmy niedaleko ruchliwej drogi Niestety Frodo doznał nagłego przypływu odwagi i odbiegł daleko- biegałam za nim,wołając go przez jakieś 45 min,zaliczyliśmy slalom po parkingu,ogrodach itp. Najgorsze,że w pewnym momencie zapragnął przebiec ulicę,ledwo uniknął potrącenia przez samochód,następnie przebiegł z powrotem znowu tuż przed maską auta (na ten widok dosłownie osunęłam się na kolana- myślałam,że już po nim). Nic go to nie nauczyło i dalej unikał mnie i powrotu do domu biegając,gdzie go oczy/łapy poniosą. Został złapany dzięki mojemu rodzeństwu,które zaniepokojone długotrwałą naszą nieobecnością przybyło z odsiecza. Skończyło się na tym,że Froda nieśliśmy do domu....
Czuję się winna i wiem,że to ja ponoszę odpowiedziałność za to zdarzenie. Z drugiej strony nie da się przewidzieć pęknięcia obroży...ale jestem załamana,że Frodo nie reagował na wołanie- gdy jest w domu potrafi wykonać każde polecenie,nagradzam go zawsze gdy do mnie przyjdzie,a mimo to na spacerze nie jestem w stanie go przywołać. Jestem rozczarowana sobą,jednak nie umiem psa wychować,ech...dotąd mam przed oczami Froda przebiegającego przed samochodem i skóra mi cierpnie. Rozpisałam się okropnie,ale jestem podłamana tym zdarzeniem, a jak kazdej babeczce-jak się wygadam to mi się humor poprawia Confused


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pikolinka
Gość





PostWysłany: Pon 10:05, 31 Gru 2007    Temat postu:

Dorotko

Chciałabym Cię jakoś pocieszyć Very Happy

Mój Goldi tez dwa razy w ferworze radości wylądowałby pod samochodem. Tak samo jak Tobie ugięły mi sie nogi bo już myślałam ze jest po moim kochanym Goldim, ale na szczęście jest z nim wszystko w porząsiu.

Moja rada to po prostu bardziej pilnować naszych pupili, wypadków nie unikniemy...

Dobrze go wychowałaś, może powinnaś, poświęcić więcej czasu na naukę przychodzenia właśnie na dworzu ...Głowa do góry, Frodo na pewno Cię bardzo ale to bardzo kocha i smutno mu ze tak postąpił i ze jego Pani musiała tak dużo przeżyć. Głowa do góry. Pozdrawiam
Powrót do góry
drako1807
Goldeniarz


Dołączył: 14 Gru 2007
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów

PostWysłany: Pon 13:23, 31 Gru 2007    Temat postu:

katia napisał:
pszemek79 napisał:

Golden zrobi wszystko za smakołyki, miej ich zawsze pełno w kieszeniach
skąd ja to znam:) wszyscy znajomi się ze mnie śmieją, że mam w kieszeniach pełno psiego żarcia Smile


Może nie mam dużego doświadczenia z goldkami, ale to ja szkoliłam drakiego (naszą domową znajdę, a nie było łatwo bo miał ponad 1 rok)
Mpim zdaniem kwestia przychodzenia to kwestia ćwiczeń i nagradzania. Ja wołam moraczka jak jesteśmy w domu "chodź" i kuszę nagródką no i przybiega. Teraz doszło do tego, że sam przybiega i szuka nagródek, ale ja mam je już wszędzie w każdych spodniach, kurtce, torebce. Dokładnie gdzie nie sięgnąć smakołyk się znajdzie. Ponadto twierdzę, że powinno się psa rozpraszać i wołać. Ja byłam zachwycona gdy moro w 1 dzień świąt rozpraszany zabawą przez obydwu "dziadków" ochoczo przybiegł szukając w której dłoni mam przysmaczek.

Czasami zdarza się, że mówię "chodź" a on kładzie się i myśli chyba "sama przyjdź" ale wtedy próbuję z róznymi smakołykami, znajdzie się w końcu to na co ma smaczka, ale pamiętajcie KONSEKWENCJA. Jak już na upartego nie chce przyjść to podchodzę i lekko podnoszę, a następnie siadam tam gdzie siedziałam i wtedy już przybiega... Jak byliśmy na spacerku z plecaczkiem na chwilę go puściliśmy i też przychodził to do mnie to do męża. Więc myślę, że to działa...

Jeżeli chodzi o strach to my staramy się go oswajać. Przykładowo: bał się pralki więc siedzieliśmy tam przytulając się do niej Moro po chwili sam przyszedl bez zmuszania i ciągnięcia. Gdy przestraszył się odkurzacza zaczęliśmy się na nim razem bawić. Bał sie też worków na śmieci. Hmm tego mogliśmy nie oswajać Razz bo teraz jest ciekawą szeleszczącą zabawką


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pikolinka
Gość





PostWysłany: Pon 13:30, 31 Gru 2007    Temat postu:

Zgadzam sie w 100% z drako:). Dobre rady na pewno ja tez skorzystam z tego co napisałaśSmile
Powrót do góry
Olinka
Ekspert


Dołączył: 08 Sie 2007
Posty: 1680
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:15, 31 Gru 2007    Temat postu:

No dokładnie głowa do góry!! Smile Nie mogłaś przewidzieć tego, że obroża pęknie. I na całe szczęście nic się nie stało! Tak to już z tymi psiakami jest. Ja raz sama z siebie odpiełam Fredowi smyczke on sobie biegał, biegał aż w pewnym momencie przestraszył się hałasów i z podwórka wybiegł na chodnik. Wszędzie było peło śniegu i miał niesamowitą radochę. I oczywiście na moje "Chodź" też nie chciał reagować. Jak biegłam za nim to myślał, że mam zamiar się z nim bawić. A jak stałam w miejscu to fakt on też stał i się nei ruszał, ale gdy robiłam krok do przodu to on znowu mi uciekał. I takimi małymi kroczkami doszliśmy do domu. A smakołyki miałam w kieszeni. No ale dla niego większą przyjemnościa było turlanie się w śniegu niż coś tam sobie zjeść. Na całe szczęście nie wybiegł na ruchliwą ulicę. która była blisko. Ale wcale wam się nie dziwię, że nogi wam się ugięły.

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dorota&Frodo
Ekspert


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 2187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:10, 02 Sty 2008    Temat postu:

Dziękuję za słowa otuchy!
Skorzystam z rad i będę go nadal uczyła. Sęk w tym,iż istnieje ogromna róznica pomiędzy jego zachowaniem w domu (gdzie jest z reguły posłuszny) a na spacerze. Jest to tym bardziej uciążliwe,ze Frodo jest już prawie tak silny jak ja- więc jak zobaczy coś ciekawego, to mam spore problemy z utrzymaniem go na smyczy(na tym też pracujemy Very Happy ).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum


Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Galomin - sioło k/Płońska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:03, 02 Sty 2008    Temat postu:

Fajnie Dorotko, że Wam się udało Smile
Mnie też sie udało, ale Corsa wpadła pod samochód Mad i to też dlatego, że nie reagowała na polecenie.
Czasami się zdarza.
Mnie sie wydaje, że Twoja reakcja powinna być inna. Nie wolno psa ganiać bo przecież to jest świetna zabawa Exclamation Very Happy Psy ubóstwiają zabawę w berka a jeszcze z okrzykami to już sam szczyt szczęścia Smile
Trzeba radosnie uciekać i wtedy jest szansa, że nasze złoto będzie chciało się z nami zabawić i przyleci


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
akbar.han.bl
Ekspert


Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 2676
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowa Wieś Wielka k. Bydgoszczy

PostWysłany: Śro 20:06, 02 Sty 2008    Temat postu:

Nie łam się. Kup dobrą obrożę - polecam firmy champion - solidna i nie droga. W mieście jest dużo bodźców rozpraszających i interesujących psiaka. Ja Axelka puszczam w lesie albo na łące, ale gdyby mi sie obroża urwała to też nie jestem w stanie przewidzieć co by było. Jedno jest ważne - nie gonić psa bo tak jak Jurek napisał to cool zabawa! wiem, że nie zawsze są no to warunki żeby psu uciekać, bo jeśli pies jest tak zainteresowany otoczeniem,że nie patrzy na pana to kiepsko... My z Axelem mamy taki trik, że jak gwiżdżę to znaczy 'pokaż mi sie' - i pies wraca na drogę z chaszczy leśnych... Po za tym jak sie zatrzymuję to pies sie interesuje i przychodzi - tak ma jakoś. Ostatnio nawet sama sie zdziwiłam co on chce jak sie zatrzymałam nos wytrzeć...Ale dostał pochwałę bo skojarzyłam... Fajnie jest też schować sie psu kilka razy zwłaszcza jak wybiega za daleko i za[omina o nas. No ale pies jest psem. Goldek to pies mimo wszystko myśliwski i instynkt nieraz bierze górę, bo wokół tyle ciekawych zapachów...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olinka
Ekspert


Dołączył: 08 Sie 2007
Posty: 1680
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:51, 02 Sty 2008    Temat postu:

Jerzy Włodarczyk napisał:

Mnie też sie udało, ale Corsa wpadła pod samochód Mad i


Nie wiem czy już o tym gdzieś Jurku pisałeś, ale jeśli tak to mi umknęło. I mam pytanko. Corsie stało się coś po tym zderzeniu z samochodem? Teraz jest ostrożniejsza? No i jeszcze jak kierowca samochodu zareagował??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dorota&Frodo
Ekspert


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 2187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:42, 02 Sty 2008    Temat postu:

Na początku nie goniłam go- bo myślałam,że się przestraszy i sam do mnie przybiegnie-ale on był tak zafascynowany wolnością,że nie chciał wracać. A jak zobaczył kota to zaczął biegać za nim - aż na ulicę,a wtedy już nie mogłam stać spokojnie i patrzeć Crying or Very sad
P. S. całusy dla Corsy! dobrze,że przeżyła!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Wychowanie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Następny
Strona 2 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin