Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Sterylizacja Asti - klamka zapadła
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Zdrowie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Asti
Goldeniarz


Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:21, 16 Lut 2009    Temat postu: Sterylizacja Asti - klamka zapadła

No właśnie Kochani, jutro moja Asti zostanie poddana sterylizacji.
Jak dla mnie znaczna przewaga plusów zdecydowała, że postanowiliśmy podjąć taką właśnie decyzję ale.... no własnie, jedno wielkie ale.... mam straszne wyrzuty sumienia, iż z powodu mojej decyzji psicy zostanie zadany ból. STRASZNIE się z tym czuję i mam dziś mega dołek, dół, dolinę, czeluść Sad

Trzymajcie za nią jutro kciuki, proszę


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Asti dnia Pon 22:22, 16 Lut 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
n4t4l4 & k4rol4
Rutyniarz


Dołączył: 09 Sty 2009
Posty: 904
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:24, 16 Lut 2009    Temat postu:

A z jakich przyczyn podejłaś tą decyzje?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Trampeczka
Administrator
<font color=red>Administrator</font>


Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 3142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Książ Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:32, 16 Lut 2009    Temat postu:

Oczywiście, że będziemy trzymać kciuki
Nie będzie tak źle Wink Najgorsze będą pierwsze 3-4 dni Wink A potem psica będzie już się wyrywać do zabaw Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
saida
Przyjaciel forum


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3033
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:22, 17 Lut 2009    Temat postu:

Agnieszko mocniutko będziemy jutro trzymać kciukasy !!!
I dokładnie rozumiem Twoje wyrzuty sumienia, ale pomyśl kilka trudnych dni tylko do przetrwania, a później same pozytywy. Będzie dobrze!

p/s daj znać po zabiegu co z Asti


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asti
Goldeniarz


Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:20, 17 Lut 2009    Temat postu:

n4t4l4 & k4rol4 - powodem mojej decyzji są względy zdrowotne i chęć zminimalizowania ryzyka wystąpienia nowotworu listwy mlecznej.

Poza tym miałam kiedyś suczkę (owczarek niemiecki), która miała tak potworne ropomacicze, które miało tak dalece posunięte konsekwencje, że niestety sunia nie przeżyła.
Długo by opowiadać .... nie mniej jednak trauma pozostała.

Ponadto Asti jest sunią w "typie rasy" w związku z czym nie chciałam jej rozmnażać.

Decyzję swoją konsultowałam z wieloma zaufanymi weterynarzami i każdy z nich twierdził, że to właściwe posunięcie.

No i tak teraz siedzę i nie mogę sobie miejsca znaleźć bo wiem, ze Asti jest właśnie na stole operacyjnym


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KingaSeba_Luna
Rutyniarz


Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań | Chrzanów | Oświęcim
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:25, 17 Lut 2009    Temat postu:

Trzymamay kciuki , a jak już będzie zdrowiutka zapraszamy na wspólny spacer ( my jesteśmy z Chrzanowa Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolcia
Przyjaciel forum


Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 3301
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:29, 17 Lut 2009    Temat postu:

Znam to uczucie, dokładnie 28 dni temu mój Shiro też leżał na stole Wink
Czuje się jakby to było wczoraj, a już tyle czasu minęło. Może dlatego, że ma jeszcze kołnierz. Na pewno podjęłaś słuszną decyzję i wszystko będzie dobrze, trzymamy kciuki. Te pare godzin bez psa gdy jest w przychodni były moimi najdłuższymi w życiu miałam wrażenie, że czas stoi w miejscu. Ale potem była ogromna radość gdy mogłam go już do siebie przytulić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kesse
Przyjaciel forum


Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dolny śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:52, 17 Lut 2009    Temat postu:

Agnieszko świetnie Cie rozumiem, sama zmagam sie z myślami czy poddać suni temu zabiegowi.
W jakim Asti jest wieku? Miewała ciąże urojone?

Trzymam kciuki na pewno bedzie dobrze, kilka dni cierpienia a pozniej juz beztroskie zycie Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
n4t4l4 & k4rol4
Rutyniarz


Dołączył: 09 Sty 2009
Posty: 904
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:48, 17 Lut 2009    Temat postu:

Asti w takim razie trzymamy mooooocno kciuki i czekamy na odzew jak poszedł zabiegł.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
raia2006
Goldeniarz


Dołączył: 12 Gru 2007
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Wto 16:05, 17 Lut 2009    Temat postu:

My z Mańkiem też trzymamy za Was kciuki.
Nas czeka prawie to samo (kastracja) 12 marca.
A ja juz się denerwuję.


Anka i Mono


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
balbinka
Glob.Moderator


Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 3204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:12, 17 Lut 2009    Temat postu:

no chłopaki mają w tym wypadku lepiej - kastracja to jednak dużo mniej poważny zabieg niż sterylizacja

Asti wyobrażam sobie w jakim stanie dziś jesteś - też przez to przeszliśmy
a teraz - trzymamy kciuki - odezwij się jak będzie już po wszystkim Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asti
Goldeniarz


Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:35, 17 Lut 2009    Temat postu:

Kochani - dziękuję za miłe słowa,
Astusia jest już po operacji. Jeszcze baaardzo słaba i strasznie obolała (co sygnalizuje nieustannym pomrukiwaniem i stękaniem).
Podczas operacji okazało się, że ma problemy z nadmiernym krwawieniem i był moment, że lekarz nie potrafił sobie z tym poradzić. Efekt? niestandardowy, uciskowy opatrunek - aby wszystko to co jest w brzuszku ruszało się jak najmniej przy chodzeniu a tym samym powodowało lepsze zasklepianie się naczyń krwionośnych.
O tym, że straciła duzo krwi - nie wspomnę Sad

Jak tylko próbuje się napić to bidulka wymiotuje jak diabli

Generalnie psica wygląda jak nie moja. Możecie mi wierzyć lub nie - ale potocznie mówiąc "zlizalo jej" pyszczek. Dosłownie zostało jej połowę mordki a fąfle dosłownie się zapadły.

Ale wiem, że to tylko chwilowe problemy. Jutro rano będzie juz lepiej.
Na razie siedzę przy niej i podyżuruję tak cała noc na wypadek gdyby czegos potrzebowała.

Keese = Asti ma 14 miesięcy. Na zabieg zdecydowałam się po pierwszej cieczce (tzn. w połowie między pierwszą a drugą).
Tak młody wiek psa ponoć zwiększa prawdopodobieństwo wyeliminowania raka sutków. Z czasem (wiekiem psa) ta funkcja ochronna sterylizacji maleje.
Oczywiście to wyniki jakis badań do których dotarłam. Ale wiesz jak to jest.... ilu ludzi tyle opinii na ten temat - i ilu badaczy tyle wyników Wink))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nika
Rutyniarz


Dołączył: 03 Lip 2007
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Wto 22:57, 17 Lut 2009    Temat postu:

Asti moją sunię sterylka dopiero czeka ale co nieco na ten temat mogę powiedzieć. Miałam 3 suczki na tymczasie które w międzyczasie przeszły zabieg sterylizacji. I co do dochodzenia suczki do zdrowia to sprawa indywidualna. Jedne już po kilku godzinach od zabiegu szaleją innym potrzebne są 3-4 dni. Ale sterylka nie zmienia absolutnie ich charakteru. Jeśli twoja suczka straciła sporo krwi podczas zabiegu to pewnie będzie przez około 3-4 dni nie tyle co osowiała co spokojniejsza, więcej będzie spała etc. Trzymam kciuki za powrót suni do zdrowia

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Włodarczyk
Przyjaciel forum


Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Galomin - sioło k/Płońska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:51, 18 Lut 2009    Temat postu:

Asti napisał:
Kochani - dziękuję za miłe słowa,
Astusia jest już po operacji.


Myslę, że dzisiaj jesteś już cała w skowronkach bo masz za sobą właściwie wszystko włącznie z pierwszą nocą . Myśle, że już zaczyna być widoczna poprawa.
Najgorsze było chyba podjęcie decyzji. Ja się wożę z tym kilka lat i wreszcie tej wiosny Mad .
Wciąż w pamięci mam jak nie mogli wybudzić mojej Lambretty Evil or Very Mad

Cytat:
Oczywiście to wyniki jakis badań do których dotarłam. Ale wiesz jak to jest.... ilu ludzi tyle opinii na ten temat - i ilu badaczy tyle wyników Wink))

I dlatego ja zakładam, że fachowcy wiedzą co robią a wszyscy uważają, że ta operacja jest sensowna więc ja przeprowadzimy.
Kiedy sobie o tym pomyślę to mnie dusi Sad

Agnieszko.
Pozdrawiam Was obie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asti
Goldeniarz


Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:03, 18 Lut 2009    Temat postu:

Wiesz co Jurku - powiem Ci co mnie popchnęło do tej decyzji

Miałam kiedyś sunie, owczarka niemieckiego. W wieku 9 lat zachorowała na ropomacicze. Był to stan ponoc bardzo zaawansowany (ona zachorowała podczas cieczki więc trudno było rozpoznać objawy, którymi było bardziej obfite krwawienie).
Lekarze natychmiast wycieli co trzeba, poskładali, zaszyli i wypuścili do domu.

Rana jednak nie chciała sie goić. Wiecznie się sączyła, rozchodziła - trzeba było zakładać dodatkowe szwy, dreny.

Kikut tez nie zamierzał się goić (ponoć lekarze popełnili jakiś błąd podczas operacji) - ropiał jak diabli. Kilka razy dziennie musiałam psicy robić płukanie pochwy takim długim i grubym cewnikiem Sad

Jakby tego było mało to operacja miała tez inne konsekwencje. Na skutek złego poskładania psa - nastapiło zapętlenie i zrost jelit.
Pies jadł, trawił - tylko, ze w pewnym momencie w którym jelita były zrośniete - następował STOP i zwrot całej treści. Pies przestał jeść całkowicie
Pamiętam to jak dziś. Pojechałam prosto po pracy do najlepszej moim zdaniem kliniki w mojej okolicy.
Sunia przez całe popołudnie miała robione zdjęcia radiologiczne po podaniu kontrastu - po to aby ustalić co, gdzie i jak blokuje przepływ treści pokarmowej.
Decyzja o operacji była natychmiastowa. Dwóch bardzo doświadczonych chirurgów zajęło sie moją sunią "zostając po godzinach". Zabrali ja na salę operacyjną o 21ej - nie dawali jej zbytnich szans na przezycie tej operacji.
A Ona wbrew wszystkim i wszystkiemu przezyła. Operacja skończyła sie po 4 nad ranem. Jeden z lekarzy (chirurg z ponad 40letnim stażem, powiedział mi, że jeszcze nigdy nie przeprowadzał takiej operacji)

Przez kilka długich tygodni jeździłam z nią rano (przed pracą) i po południu (po pracy) do kliniki (w sumie 120 km dziennie). Śmialismy się, ze powinna dostac status "honorowego pacjenta"

Po tych operacjach z psa został dosłownie wrak.

Jak moja psica widziała strzykawkę w rękach kogokolwiek to po prostu spuszczała głowę i podchodziła do tej osoby ustawiając sie tak aby nastawic kark do kłucia - to było straszne

Niestety pozyła sobie jeszcze kilka miesięcy i chyba po prostu sie poddała.

Tak sobie mysle, że gdyby nie to***** ropomacicze ...... nie, może nie przedłuzyłabym jej zycia ale przynajmniej mogłaby je przeżyć bez tego bólu i cierpienia.
Lekarze równiez utwierdzili mnie w tym przekonaniu

No i właśnie wtedy podjęłam decyzję, że każda następna sunia będzie "na dzień dobry" wysterylizowana - aby uniknąc takich sytuacji.

A wracając do Asti - masz racje Jurku - juz jest lepsza choć straciła sporo krwi, więc ciągle chodzi osowiała i jedyna reakcją gdy do niej mówię jest kładzeniu uszów i posłanie mi smutnego spojrzenia.

Najgorsze z tego wszystkiego było fizyczne oddanie jej na ta operację. Astucha jest takim psem, który nawet z nikim najbliższym (oprócz mnie) nie chce nigdzie chodzić.
A tu nagle jakis obcy facet zabrał ode mnie smycz, zaprowadził ją do jakiegoś pokoju i zrobił jej krzywdę.
Myśle, że jest tez na mnie troszkę obrażona Confused

Ale nic to - mamy za sobą pierwszą dobę i noc (wymiotowała jak kot) - teraz zostaje nam już tylko zdrowienie i wracanie do formy Smile
Będzie dobrze.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Asti dnia Śro 15:11, 18 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Zdrowie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin