Sterylizacja / kastracja

Trampeczka · Wysłany: Czw 18:08, 21 Mar 2013 Temat postu:

Cieszę się, że tak szybko Cookiś doszedł do siebie.

Dlaczego zdecydowaliście się na kastrację? Ze względów na zachowanie, czy były jakieś problem zdrowotne?

Cookie Monster · Wysłany: Pon 13:15, 25 Mar 2013 Temat postu:

O kastracji myśleliśmy już dużo wcześniej - ciągłe niuchanie, podsikiwanie, molestowanie innych piesków. Wcześniej można było to wszystko utrzymać w ryzach, na spacerach nie spotykaliśmy zbyt często innych psów a bez nich Cookie jest posłuszny, chetny do zabawy. Ale po przeprowadzce zamieszkaliśmy przy parku, gdzie zawsze jest wyprowadzanych co najmniej kilka piesków jednocześnie i Cookie zachwywał się jakby się szaleju najadł. To była kropla, która przepełniła czarę goryczy. Wcześniej kilkakrotnie rezygnowaliśmy z kastracji, bo obawialiśmy się, że psiak straci swój szalony temperament, przestanie być takim wariatem, a to w nim uwielbiamy. Ale istotny wpływ na decyzję miały też względy zdrowotne. To znaczy chcieliśmy wyeliminować w przyszłości przynajmniej te choroby, które mogą pojawiać się w późniejszym wieku u niewykastrowanych psów. A nasz Cookie to przecież żadna sztuka wystawowa, rozmnażać i tak zamiaru nie mieliśmy (pomimo otrzymania kilku propozycji). Teraz jest jeszcze w sile wieku, ma 5,5 roku i bardzo dobrze zniósł narkozę i cały zabieg - jeśli w przyszłości miałyby pojawić się choroby związane z jądrami, prostatą czy przepukliną, wówczas narkoza i cała operacja byłaby większym ryzykiem.

Szwy Cookiego zostały już zdjęte, kołnierz nosił tylko w nocy. Ranki ani razu nie liznął, nie kręcił się, nie wiercił, chyba nic nie czuł. Zagoiło się jak to na psie Very Happy

Asia i Fibi

Po długim czasie myślenia zdecydowałam, że Fibi też pójdzie pod nóż. Tzn. w zasadzie wiedziałam to już od dawna tylko zastanawiałam się kiedy, ale jak porozmawiałam z p. doktor i dowiedziałam się, że po 1 cieczce ryzyko nowotworu sutka spada o 50%, po 3 chyba tylko o 30 a po 4 już bez różnicy to podjęłam decyzję, że będzie jak najszybciej.

Fibi wówczas cała przykryła się hotspotami więc trzeba było jeszcze ponad miesiąc poczekać. Teraz mamy wyznaczony termin na początek przyszłego tygodnia (wtorek lub środa). Dokładny termin poznam na dniach.

Szczerze mówiąc chciałabym chyba, żeby to było już, bo im dłużej to trwa tym bardziej się boję i tym więcej o tym myślę Sad

Gdyby tak mogło być już po... Confused

Jerzy Włodarczyk

Asia i Fibi

Jerzy Włodarczyk

Asia i Fibi

Jerzy Włodarczyk

Asia i Fibi

Mieszkanie posprzątane, posłanie wyprane, kocyki się suszą, spacerek długi z kąpankiem w każdym możliwym bagienku zaliczony, bardzo porządna kąpiel w szamponie antybakteryjnym także zaliczona, a teraz tylko nerwowo czekać do jutra pozostaje... Rolling Eyes

Jerzy Włodarczyk

Dla równowagi ja sprzątać nie będę. Może tylko zrobię pranie bo dżinsy już mogę postawić w kącie i się nie przewrócą Laughing

Budzik nastawiony na 8.00 więc spokojnie zdążymy zrobić krótki poranny, kawusię i ściskamy

O której spodziewasz się zakończenia akcji Question

Joasiu, napisałaś kto robi ale ja tej pani nie znam więc proszę, napisz jeszcze w której przychodni

Pozdrawiam i dogłaszczam maleństwo Smile

Asia i Fibi

Klinika na Ursynowie, na Dereniowej. A pani doktor super, polecamy! Zresztą nie tylko my Wink

Maleństwo dziękuje za dogłaszczenie. Przyda się, bo właśnie rozpoczyna się głodówka

Asia i Fibi

Ufff, Ufff...
Za kciuki i łapki serdecznie dziękujemy. Można już puszczać. Już po i dziewczynka już wybudzona. Ale dopiero wieczorem mogę ją odebrać...

Jerzy Włodarczyk

Jest już wieczór więc myślę, ż Fibusia jest w domku
Szkoda że wcześniej nie włączyłem komputera bo dopiero przed 13tą puściliśmy i pojechaliśmy do miasta.

Joasiu dogłaszcz małą ale się nie rozczulaj.
Najlepiej jest jak wszyscy myślą, że to tak być musi i już Cool

Pozdrawiam

Asia i Fibi

Niestety moja radość była przedwczesna. Fibi jeszcze nie w domu. Wystąpiły jakieś problemy. Pojawiło się krwawienie. Fibunia została po raz drugi otworzona. Krwawienie okazało się nie do jamy brzusznej, tam jest sucho, ale podskórnie i jakby nie z jednego naczynia ale sączyło się z wielu, jakby miała problemy z krzepnięciem. Badania były robione i wyszły ok. Dostała jakiś lek na krzepliwość. Jestem, nie ukrywam, przerażona i właśnie tam jadę. Nie wiem czy wróci dzisiaj do domu, czy raczej zostanie w klinice na noc. Chyba to drugie. A niech to wszystko... Dam znać jak będę wiedzieć coś więcej.

Sad

Trampeczka

Trzymam kciuki! Mam nadzieję, że Fibi jednak wróci dzisiaj do domu.