Katastrofa! Jednak Daisy też ma dysplazje :(

Daraka83

Witamy ponownie!

Jeśli kogoś interesuje jeszcze nasz problem.. , to chciałbym poinformować że na jutro na 16:00 umówiliśmy się z kolejnym specjalistą w Poznaniu na diagnoze i opis zjęcia oraz ocene "wizualnego" stanu zdrowia Daisy. Już przez telefon uprzedził że jeśli poprzednie zdjęcie nie jest dobrej jakości to woli zrobić własne, zgodziłem się- dla dobra suni, ale ostatnio u nas kiepskawo finansowo (ostatki ciąży żonki i wydatki na potrzeby dla dzidziusia), ale oczywiście musze szukać pomocy u znajomych i się zapożyczać aby i Daisy była szczęśliwa i zdrowa Exclamation

Zobaczymy co powie kolejny wet i jak pokieruje nas w leczeniu, ostatni był mało konkretny niestety - słaby kontakt i telefon i mail (a tego nie lubie!). Zobaczymy czy dalej jakas profilaktyka, czy moze operacja i spokój z problemami Crying or Very sad

balbinka

to ja tak tylko z ciekawości zapytam - gdzie i do kogo jesteście umówieni?

Olinka

To czekamy na wieści co będzie po wizycie. Mam nadzieje, że diagnoza będzie pocieszająca!! Bo przecież z dysplazją da się funkcjonować!! U mojego Freda została wykryta rok temu. Najgorzej było zimą. Wtedy go bolało, kulał. Potrzebne były zastrzyki. Spacerki wyłącznie góra 15 minutowe. Gdy pogoda się poprawiła jego samopoczucie też. Za jakiś czas robie ponowne prześwietlenie aby zobaczyć co tam się dzieje.

Pozdrowienia dla Ciebie i żonki. No i mizianko dla suni!!

kesse

kochani tyle razy ktos z naszego forum zakładał aukcje na allegro, moze stan daisy nie jest tragiczny ale mysle ze teraz kiedy dziecko juz lada chwila na swiecie a piesek chory... przeciez kazdy grosz sie przyda...
czy jest ktos kto mogłby i potrafi zrobic taką aukcje???
POMóżMY!

Daraka83

Balbinka - jesteśmy umówieni do dr Juszczaka z kliniki na Bułgarskiej. Braciszek Daisy miał tam operacje, wiec my też tam poprosimy o opinie ponieważ mamy podobny przypadek Crying or Very sad

Olinka Dziękuje za pozdrowionka i wzajemnie!!! Exclamation

Daisy też różnie się czuje w zależności od dnia. Na razie nie ma problemów z chodzeniem, czasem troche poutyka jak szaleje. Mamy nadzieje że bedzie ok, i że stan się nie pogarsza Sad

Musimy się upewnić żeby wiedzieć jak leczyć dalej.

Damy znać co powiedział lekarz po powrocie

Kesse - AŻ SIĘ WZRUSZYLIŚMY
Widzę że ktoś nas rozumie! Jedna wypłata, ...., - ciężko wszystko pogodzić - chcemy jak najwięcej kupić dla córeczki i na dodatek żona też musi zażywać leki (coś nas ostatnio pech prześladuje!)
No i jeszcze problemy suni - musimy dać radę! - nie poddamy się nigdy!

Spokojnie pożyczyliśmy pieniądze od znajomych na dzisiejszą wizytę u weta, bo może bedzie potrzebny ponowny RTG.
Walczymy jak tylko potrafimy! Exclamation

[/quote]

Olinka

kesse

Wszystkich , którym los Daisy i kłopoty jej włascicieli, nie jest obojętny zapraszam tutaj http://www.goldenretriver.fora.pl/hyde-park,17/pomoc-dla-daisy,2403.html

Daraka83

witamy wszystkich! Exclamation

Nie wiem dokładnie od czego zacząć - może .... że przepraszam że nie napisałem wczoraj nic, ale byliśmy padnięci.

Z całej wizyty i diagnozy wyszliśmy w lepszych nastrojach niż po zdjęciu RTG. Dr Juszczak ocenił stan na nietragiczny - mówił że najlepiej jak byśmy w spokoju wszystko przemysleli i w ciągu tych najlepszych jeszcze 3 miesięcy poddali Daisy zabiegowi "przecięcia mięśnia" (który odpycha główkę stawową od prawidłowego umiejscowienia - w tylnej prawej nodze), ponieważ jak powiedział lewa jest idealna.
Twierdził że najlepiej ten zabieg wykonac do czasu kiedy pies nie skończy 12 miesięcy - niby najlepszy okres, jednak wydaje mnie się iż później dodał że jeśli dopiero później pojawiłyby się bóle to też mozna poddać ją operacji, ale raczej już resekcji głowki.

Doktor kazał nam przemyśleć sprawę operacji, czy chcemy ją wykonac i kiedy - może coś podpowiecie?
Na razie jest to mało realne, ale bedziemy odkładać pieniądze.

Następnie pobrali Daisy krew do badań i właśnie przed momentem dzwoniłem po wyniki - okazało się że jest ok wszystko we krwi. Stosunek wapnia do fosforu jest 2:1 - czyli niby prawidłowy.
[b]Na szczęście w tej kwestii nie otrzymaliśmy dodatkowych zaleceń leczniczych. Laughing

Co do zaleceń lekarza to dokladnie nam rozpisał jak podawac jakie leki i witaminy. Nie wprowadził nowych, tylko niektóre zmniejszył dawki a inne zwiększył. No niestety te droższe właśnie zwiększył - no ale przecież to dla dobra i zdrowia mojej kochanej suni.

Mamy nadzieje że uda nam się z tego wyjść - na prostą- bo już doktor na pierwszej wizycie pytał czy bedziemy chcieli mieć młode/ zdziwiło mnie troche pytanie - ale odpowiedziałem że jeśli bedzie taka szansa to tak. Ale dlatego do niego pojechaliśmy aby otrzymać kolejną pewniejszą diagnoze - czy to dysplazja (oczywiście wiem że chorych psów się nie rozpładza - nawet sami z Tusią założyliśmy i wypowiadamy się na temat pseudo hodowli w której my kupilismy goldki!). Dlatego odpowiedziałem mu z zaskoczenia tak - bo nie ukrywam że wcześniej jak nie wiedzieliśmy o problemie to myśleliśmy że kiedyś może się na to zdecydujemy. Na to on: dlatego pytam bo widze szanse, ale musi dokładniej poobserwować efekty leczenia i kolejne zdjęcie (lub w dobrym czasie odpowiedni zabieg).

Przecież sam zabieg i dalsze leczenie to jak doktor stwierdził to nasza decyzja i mamy się zastanowić nad dalszym postepowaniem, dlatego prosiłem Was wszystkich o porady i wskazówki. Widziałem że kilku z forumowiczów też boryka się z tymi problemami.

Kesse - nie martw się - nie miałem złych intencji w poście i nikogo nie trzeba zmuszać do pomocy. Mam dziwny charakter - nie lubie prosić o pomoc nikogo - nawet w krytycznych sytuacjach jest mi strasznie głupio!

Pozdrawiamy! Pa.

Aśka Axelowa

kesse

o matko , Daraka powiedz ze sie przesłyszałam z tymi młodymi?????

Daraka83

No własnie źle mnie odebraliście!!!!!!!!!!!!

Pisałem że się mocno zdziwiłem jak podczas pierwszej wizyty pytał nas już o młode! Powiedziałem mu że nie dopuszcza się goldenków u których wykryto pewien stopień dysplazji. To on na to: "że nie powiedziałem że to dysplazja" - tylko objawy tej choroby, które można spróbować wyleczyć (zlikwidować). Ja tylko opisując wizyte, przedstawiałem rozmowy i stwierdzenia, a nie nasze plany i postanowienia Exclamation

Nie smucimy się jeśli nikt nam nie współczuje i nie rozumie - miałem opisac co i jak na wizycie - to opisałem i zrobił się problem z niczego.

Pozdrawiamy!

kesse

teraz post jest zmieniony , ale wczesniej jasno z niego wynikało ze myslicie o rozrodzie, brzmialo to tak ze jak sie ja udapodleczyc to będą młode, co nas zaskoczylo gdyz juz jakis czas jestescie na forum i jestescie swiadomi wszystkiego i chyba nawet tego ze jesli daisy byłaby zdrowa to rowniez nie powinniscie jej rozmnazac...

ps. wczoraj przegladałam strone ze zwierzetami przyjme/oddam.. nawet nei wiecie ile psow - nawet rasopodobnych czeka w schroniskach, niektore do uspienia z powodu przepelnienia... to jest straszne....

Daraka83

Myśle że juz wszystko wyjaśniliśmy na gadu.

Po prostu się źle wyraźiłem! Exclamation

Żal nam jest strasznie piesków w schroniskach, gdybysmy mięli warunki na pewno byśmy pomogli - u mnie w domu zawsze mieliśmy pieski.
Kocham je - po prostu są cudowne i mądre Wink

TUSIA

Darka najważniejsze, że z Daisy nie jest tak źle jak z Basterem...cieszy mnie to bardzo. Jeśli chodzi o tą operacje podcięcia mięśnie to powiedz mi dlaczego wam wspomniał o tym...w jakim celu ma byc wykonana, bo chyba nie ze względu na ból. Daisy chyba jeszcze nie odczówa bólu z tego co mówiłeś.

Ja znam Darka osobiście i wiem, że nie dopuścił by suni i rozmnożył jej. Jest odpowiedzialnym facetem.
przyznam że kiedyś rozmawialiśmy o takich sprawach, ale nie mieliśmy takiej wiedzy jak teraz. Tak jak wspomniała kesse jesteśmy już jakiś czas na forum i wiele się nauczyliśmy i dowiedzieliśmy. Ja jako właścicielka Bastera nie pozwolę żeby był tatusiem i to nie tylko ze względu na jego chorobę (co przekreśla jego ojcostwo), ale dla tego, że nie ma rodowodu. Takie też pewnie ma zdanie właściciel Daisy. Nie musicie się obawiać i wydaje mi się, że źle odebraliście posta Darka

kesse

Tusia nie odebralismy zle tylko jak Darek wspomniał- to on źle sie wyraził.
Teraz wszystko juz wiemy Smile

I rzeczywiscie operacje przeciecia miesnia robi sie po to by pies nie czuł bólu a po daisy ponoc nei ma zadnych oznak... wiec po co operowac?
w ogole patrzac na rtg to nei ma az takiej tragedii , leczenie, oszczedzanie pieska , dobrze ze zrobiliscie badania , wiadomo ze cos jej jest i mozna teraz psa oszczedzac...
ps ja bym zmienila weta, po pierwsze pytał o młode a po drugie chciał zrobic drugie rtg (moim zdaniem chciał zarobic poniewaz biodro mogl obejrzec n atym rtg ktore juz macie , powinien pomyslec ze nie powinno sie psa ot tak przeswietlac i usypiac co chwile )