Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Adoptuję Goldena
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Sprzedam/Kupię/Oddam
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lungo
Miłośnik goldenów


Dołączył: 29 Cze 2008
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:16, 04 Lip 2008    Temat postu: Nemo znaczy tyle, co Nikt

Edyto, zostaw Pawła w spokoju. Piotr - to moje imię. Cieszy mnie, że w moim postępowaniu zauważasz przejawy dobrej woli. To wynagradza mi fakt, że zechciałaś mnie przed chwilą przechrzcić... Tym, którzy poddają pod wąpliwość moją wersję wydarzeń, przyznam się, że już po raz trzeci popełniłem ten sam grzech. Po raz trzeci też pies miał tatuaż w uchu. Za każdym razem dzwoniłem do wspominanego już przeze mnie z nazwy Związku, w którego siedzibie wypasione baby siorbią kawę z fusami. Za każdym razem odpowiedź brzmiała tak samo. Pierwszy pies, po dwóch tygodniach pomieszkiwania u nas i leczenia ran na ciele i na duchu, trafił na wieś, gdzie podporządkował sobie pewne starsze małżeństwo bez reszty. Śpi na sofie, je z talerza, jest oczkiem w głowie i współplemieńcem o nieograniczonych prawach. Kosztowało to odrobinę starań. Drugim psem jest foksterier do dzisiaj wykazujący syndrom bitego psa. Też miał tatuaż. Dzwoniłem w sprawie właściciela nie po to, by go ucieszyć, lecz by sprać go po pysku. Musi to być kanalia nie z tej ziemi. Pies (sądząc po śladach na szyi) trzymany był na pętli z drutu. Dziś (od pięciu już lat) jest podporą starości mojego owdowiałego teścia. Nawet jeśli jutro zgłosi się do mnie "pełnoprawny właściciel", nic nie wskóra. Co najwyżej zaliczy niezłe bęcki. Oto moje wyznanie grzechów. O odpuszczenie nie proszę. Wyrzutów sumienia nie mam wcale. Chcecie zmienić mój stosunek do bezdomnych psów? Że niby, jak to już tutaj padło, "znalezione - nie kradzione"? Sorry. Mówimy więc w innych językach. W każdym jednak języku brzmi podobnie kwestia, którą wypowiedział Mały Książę :
..."jesteś odpowiedzialny za tego, kogo sobie oswoiłeś..."
Zostawiam Wam do do przemyśleń.

Piotr K.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kesse
Przyjaciel forum


Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dolny śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:20, 04 Lip 2008    Temat postu:

Edytka sie pomyliła poniewaz w równym czasie pisze tez Paweł o adopcji wiec wybacz...

a ja jeszcze raz powiem i w sumei przeprosze, nei znajac do konca sytuacji oceniłam, postaram sie juz tego nei robic, po prostu za bardzo spojrzałam oczami zrozpaczonej wlascicielki i wyobrazilam sobie jakby chodzilo o moja psinke, jesli Twoj awersja jest prawdziwa to podziwiam Cie i teraz kazdy moze powiedziec a czemu nei zrobiles tego czy tamtego, kochani moze zobaczmy to, co zrobiła ta osoba a nie to czego nei zrobiła...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Edyta_Neo
Przyjaciel forum


Dołączył: 08 Lis 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolny Śląsk

PostWysłany: Pią 23:31, 04 Lip 2008    Temat postu:

A to ja przepraszam za ten chrzest forumowy...Piotr,Paweł.....Paweł Piotr pomerdało mnie się Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lungo
Miłośnik goldenów


Dołączył: 29 Cze 2008
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:36, 04 Lip 2008    Temat postu: Nemo - szczęśliwy finał

Nie trzeba Twych przeprosin. Wypowiadałaś się niesiona falą emocji. Świadczy to o Tobie o tyle dobrze, że los czworonogów nie pozostawia Ciebie obojętną. Czemu nie zadałem sobie więcej trudu? Era globalnej wioski, fora, komunikatory itd... Pewnie coś bym wskórał. Pewnie. Może dotychczasowe doświadczenia spowodowały, że od razu szukałem nowego gniazda, zamiast do starego iść po tropie? A może jestem człowiekiem z trudem znajdującym czas na własny sen? Może w głowie mi się nie mieści, że nad takim psem stracić można pełen nadzór? A może jego stan w momencie, w którym chłeptał wodę z miski, nie kazał mi inaczej? Nieistotne. Ważny jest finał. O ile wart się okaże kilku metrów bieżących solidnej, drucianej siatki w miejsce tej połatanej (tę dziurę zobaczyłem jeszcze zanim spostrzegłem domostwo). Ojciec do dzisiaj posługuje się tylko lewą ręką. W nocy wstał z łóżka (prawie dwa tygodnie temu) i próbował Go przekroczyć. Nemo się w tym momencie poderwał (Goldeny nie odstępują ludzi na krok). Tata wylądował na prawym barku, co tuż przed siedemdziesiątką musi być bolesne. Więcej bólu sprawia mu jednak rozstanie. I te cztery kulki karmy z jagnięciną z rozprutego worka, leżące pod zlewem w kuchni. Nie wymiótł ich do dzisiaj. To Sacrum. Oto dlaczego tak bezczelnie postanowiłem tutaj szukać. Oto dla jakiej przyczyny naraziłem się na niepochlebność Waszych komentarzy. Nie żałuję. Wystarczy mi zrozumienie w miejsce insynuacji. Ufam, że go doczekam. Pozdrawiam. Piotr K.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Edyta_Neo
Przyjaciel forum


Dołączył: 08 Lis 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolny Śląsk

PostWysłany: Sob 0:09, 05 Lip 2008    Temat postu:

O ile los czworonogów o tyle los kogokolwiek kto się znajdzie w pobliżu,obojetne pies czy człowiek....pierwszy odruch naturalny, pomóc ...na ile mozna
Fora, komunikatory..... zrobiłes co mozna!!Inny by rzucił kamieniem ,przegonił ,machnoł reką ważne ,że ta pomoc była w odpowiednim czasie i pies na Ciebie trafił Very Happy
Z powodu taty przykro mi bardzo....
Wydaje mi się że zrozumienia doczekałeś,chociaż po części......ale nie to się liczy w tym wszystkim,liczy się to jak postopiłes, niewielu na to stać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka Axelowa
Rutyniarz


Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła

PostWysłany: Sob 2:26, 05 Lip 2008    Temat postu: Re: Nemo znaczy tyle, co Nikt

Wypowiem się w tym wątku nie po to, żeby Cię Piotrze krytykować czy oceniać, ale po to żeby przedstawić swoje spostrzeżenia... Być może błędne - nie było mnie tam, nie widziałam, nie słyszałam... Widzę tylko to, co czytam w Twoich postach i asiuchy... A co czytam? Też wypunktuję...:

lungo napisał:
...przyznam się, że już po raz trzeci popełniłem ten sam grzech. Po raz trzeci też pies miał tatuaż w uchu

1. Piotrze, to jak wygrana na loterii!!! Znaleźć w swoim życiu 3 razy rodowodowego psiaka?! A jeszcze tyle lat przed Tobą... Może pobijesz swój własny rekord?

lungo napisał:
Psa nie zawiosłem do schroniska. Jest to ostatnie z miejsc, w których jakikolwiek Golden powinien się znaleźć.

2. Zatrzymałeś Bajera u siebie/u ojca, ale stamtąd on też niestety uciekł... Trafił do schroniska. I chociaż nie chciałeś znalezionego psa oddać do schronu, to dobrze wiedziałeś, gdzie szukać zagubionego? Bo przecież stamtąd go odebrałeś jako swojego, stamtąd asiucha dostała namiary na Ciebie...
Pomijam już fakt, że chociaż pies był już u Ciebie jakiś czas, to też nie miał adresówki...

lungo napisał:
...mam dziewięcioletnią sukę tej samej rasy, nie mogłem go więc zatrzymać u siebie...

3. Znalawszy goldena z tatuażem w uchu na pewno wiedziałeś, co to za rasa i ile taki pies jest wart... Nie sugeruję tu - broń Boże! - że chciałeś na nim w jakikolwiek sposób zarobić, ale taki pies może być fajnym i cennym podarkiem...

lungo napisał:
Czemu nie zadałem sobie więcej trudu? Era globalnej wioski, fora, komunikatory itd... Pewnie coś bym wskórał. Pewnie. Może dotychczasowe doświadczenia spowodowały, że od razu szukałem nowego gniazda, zamiast do starego iść po tropie? A może jestem człowiekiem z trudem znajdującym czas na własny sen?


4. Szybciutko jednak domyśliłeś się, gdzie, globalnie rzecz biorąc, jest największe skupisko informacji - także o goldenach do oddania - i umieściłeś swoje ogłoszenie. Mam nadzieję, że nie kosztem snu...
lungo napisał:
...trafił na wieś, gdzie podporządkował sobie pewne starsze małżeństwo bez reszty. Śpi na sofie, je z talerza, jest oczkiem w głowie i współplemieńcem o nieograniczonych prawach...
...Dziś (od pięciu już lat) jest podporą starości mojego owdowiałego teścia....


5. I kończąc ten mój wywód powyższym cytatem powiem jeszcze jedno: nieświadoma tego uczucia, jakie towarzyszy właścicielowi zaginionego psiaka, może być tylko osoba, która psa nie posiada. Każdy (normalny) właściciel psa zrobi wszystko, żeby tylko znajda znalazła swoich właścicieli, swój dom... No, chyba, że ma w stosunku do znalezionego jakieś inne plany...

Pozdrawiam


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
betka
Rutyniarz


Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 2:33, 05 Lip 2008    Temat postu:

Po przemyśleniu zdania Asi dochodzę do tych samych wniosków...
Nic dodać, nic ująć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez betka dnia Sob 2:44, 05 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lungo
Miłośnik goldenów


Dołączył: 29 Cze 2008
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:03, 05 Lip 2008    Temat postu:

Zostawiam Was. Nie ma tu dla mnie miejsca. W polemikę z poprzednią respondentką nie będę się wdawał. A następnego przybłędę i tak przygarnę i otoczę opieką, w ten czy inny sposób. Nie zaglądając mu do ucha. Pozdrawiam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kesse
Przyjaciel forum


Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dolny śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:57, 05 Lip 2008    Temat postu:

Asiu wydaje mi sie że nie na miejscu było przytaczanie urywków zdań... to co wybrałas i podpisałas dało taki obraz a nie inny a wedlug mnie cale tresci postów Piotra brzmią inaczej...

wspomnialas ze czytalas posty Piotra i Asiuli , a przytoczylas tylko urywki od Piotra uszczypliwie je podpisujac, wiesz to samo moge zrobic z postami asiuli... wyrwac kilka zdan z kontekstu i z niej zrobic tą zła... ale chyba nie o to tutaj chodzi...

zastanawial mnie rowniez fakt ze Piotr szukajac wlascicieli nie wpadl na pomysl internetu , natomiast szukajac psa dla ojca od razu sie tutaj znalazl. Moze rzeczywiscie jego doswiadczenia nie kazaly mu dalej szukac, zrobil wiecej niz minimum a mimo to nie znalazl... i jeszcze jeden fakt, pies dzieki niemu przeszedl jakas operacje, przeciez to sie nie stworzylo w 3 dni, moj wniosek jest taki ze pies byl zaniedbany przez wlascicieli...
pies wielokrotnie uciekal i co nie dalo sie z tym nic zrobic???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka Axelowa
Rutyniarz


Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła

PostWysłany: Sob 15:43, 05 Lip 2008    Temat postu:

kesse napisał:
Asiu wydaje mi sie że nie na miejscu było przytaczanie urywków zdań... to co wybrałas i podpisałas dało taki obraz a nie inny a wedlug mnie cale tresci postów Piotra brzmią inaczej...

Kess, no proszę Cię... Po co niby jest funkcja "cytuj"? Cyba nie wyobrażasz sobie, żebym cytowała tu całe wypowiedzi Piotra i ewentualnie podkreślała interesujące mnie fragmenty...?

Ewelina... Ty tą sprawę widzisz w taki sposób, ja w inny - każdy ma do tego prawo. Ty Piotrowi wierzysz, ja nie. I też jest OK. Przecież ja w związku z tym nie piszę Ci przykrych rzeczy, nie mam do Ciebie zarzutów...

Nie cytowałam postów asiuchy, bo one były na innym forum i nie mam prawa ich przekopiowywać bez jej zgody...

Sama piszesz, że zastanawiające dla Ciebie jest to, że Piotr nie miał czasu/ochoty/możliwości (czego? - nie wiemy) poszukać informacji o zaginionym goldenie na necie, ale za poszukiwania zabrał się bardzo szybko po oddaniu Bajera...
A nie zastanawia Cię dlaczego Piotr nie wspomniał o tym, że Bajer też im uciekł (może szukał domu?) i że Piotr wyciągał go ze schroniska podając się za jego właściciela i podając numer tatuażu? Ten fakt pominął...
I to właśnie w schronisku asiucha dowiedziała się, kto zabrał psa, to tam dostała na Piotra namiary...

Piszesz, że Piotr zrobił mu zabieg... Oczywiście. To miał być pies z przeznaczeniem dla jego ojca, więc Piotr chciał mieć zdrowego psa i dbał o niego. To naturalne.

Nie oskarżaj asiuchy, że nienależycie dbała o psa - tego nie wiesz. Może zabieg był już zaplanowany? Może zabieg nie był pilnie konieczny? Może zabieg był odłożony na inny czas? Nie wiemy, jakie były diagnozy weta Bajera...

I nie pisz proszę też o tym, że pies wielokrotnie uciekał! Gdzie to wyczytałaś??? Bajer ma 7 lat! Jakoś przez te wszystkie lata uchował się przy swoich właścicielach i nie zwiał im... Przecież on był na własnym, ogrodzonym podwórku. Tyle, że - jak pisze asiucha - suczki w okolicy miały cieczkę i widać było ślady, że Bajer majstrował przy płocie (był wygięty).

Kess, ja już pisałam tu na forum, że Axel mi zwiał kilkaset metrów, ze spaceru w lesie, bo poczuł sukę z cieczką... Przecież mogło się zdarzyć tak, że nim go dogoniłam (a znikł mi z oczu) ktoś mógł już go zgarnąć... I co? Wtedy też byłabym wyrodną właścicielką niepilnującą swojego psa?

Kess, piszę Ci to wszystko wcale nie z myślą, żeby Cię przekonać do moich racji... Piszę to, bo chcę, żebyś nie miała do mnie pretensji za wyrażanie swojego zdania i swoich wniosków/spostrzeżeń co do tej historii. Ty ją widzisz tak, ja - inaczej...

Pozdrawiam Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kesse
Przyjaciel forum


Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dolny śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:26, 05 Lip 2008    Temat postu:

Aśka Axelowa napisał:
Przecież ja w związku z tym nie piszę Ci przykrych rzeczy,


a co ja Tobie napisałam coś przykrego?


Aśka Axelowa napisał:

Nie oskarżaj asiuchy, że nienależycie dbała o psa - tego nie wiesz.


a Ty wiesz? tak 100%???

tak samo jak Ty nie powinnaś oskarżać Piotra... rozumiem ze wyłapujesz negatywne aspekty , ale nie lepiej po prostu cieszyc sie z tych pozytywnych, przeciez pies mogł trafic na jakiegos czubka , a trafił na dobrego człowieka.

Aśka Axelowa napisał:

Tyle, że - jak pisze asiucha - suczki w okolicy miały cieczkę i widać było ślady, że Bajer majstrował przy płocie (był wygięty).


a przez 7 lat okoliczne suki nei miały cieczek, nie było oznak dla włascicieli ze psa trzeba bardziej pilnowac?

Aśka Axelowa napisał:

Piszę to, bo chcę, żebyś nie miała do mnie pretensji za wyrażanie swojego zdania i swoich wniosków/spostrzeżeń co do tej historii.


nigdy w zyciu nie miałam do nikogo pretensji za wyrazanie wlasnego zdania

Aśka Axelowa napisał:

Ty ją widzisz tak, ja - inaczej...


zauwaz ze w pierwszym poscie sama zaatakowałam Piotra , tylko dlatego ze postawilam sie w sytuacji gdyby chodzilo o moja kess, wiem ze przez te miesiac jej nieobecnosci chyba bym sie wykonczyla psychicznie...

natomiast wczytujac sie w to co Piotr ma do napisania wyciągnęłam z tego pozytywne strony i uwazam ze nie powinno sie naskakiwac na dobrego człowieka , ktory jak mozna przeczytac , pomogł juz nie jednemu psu ...

ale najlepiej wytknąć tylko błedy, najlepiej to chyba nie pomagac bo jak sie pomoze to i tak ludzie znajda wszystko co mogło byc lepiej zrobione...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kesse dnia Sob 16:27, 05 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lungo
Miłośnik goldenów


Dołączył: 29 Cze 2008
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:48, 05 Lip 2008    Temat postu: Nie chcem ale muszem

Bo i poczułem się troszkę jak ten wąsacz z Gdańska. Oczywiście ranga moich zasług jest mniejsza, niż tego jegomościa. Skala jednak ataku, jakiego jestem celem, podobna. Miałem się już tutaj nie odezwać, muszę jednak wystąpić we własnej obronie. Atak jest bezpardonowy. Tylko jak to wszystko ująć w słowa?
A więc "posty Asiuchy były na innnym forum i nie miałaś prawa ich cytować". Moje miałaś prawo. Zmierzam teraz jednak do innego celu. Gdybym tu zajrzał, szukając właściciela znajdy, nie znalazłbym na ten temat słowa. Właścicielka niedość się postarała? Jak i ja podobno... Założę się, że jest w sieci www wiele jeszcze miejsc w które nie zajrzałem. W które nie zajrzała i ona. Pisałaś, że już trzy razy miałem "szczęście" znaleźć psa z tatuażem. Niby że to jak trzy razy wygrać w lotto. W dwóch z trzech przypadków pies był, wybacz, osrany po pachy. We wszystkich - głodny i spragniony. W jednym - krwawił. Nie wydaje mi się, w miarę lektury Twoich postów, by któryś z nich miał szansę trafić na Twoją kanapę... Nie wspomniałem o tym że Bajer uciekł? Nikt nie pytał. Wymknął się przez bramę uchyloną przez gościa, który od ojca wynajmuje garaż. Na wieść o tym pojechałem go szukać. Znalazłem go po dwóch godzinach. W schronisku? Tak. Zajrzałem i tam. Nie ukrywałem przed personelem, że pies nie należy do mnie. Dowiedzieli się ode mnie jak wygląda jego, znana mi, historia. Kłamstwem jest (Twoim) jakobym podawał się za właściciela. Do wspomnianego schroniska zaś dostarczam (gratis) około tony pożywienia rocznie. Co pewnie nie zmieści Ci się w wyobraźni. Łatwiej w niej Tobie pomieścić pewność, że kieruje mną chęć zysku, że psy z tatuażem w uchu wręczam w charakterze upominków, a te bez tatuażu przetapiam na smalec. Na Wasze forum trafiłem na wieść od właścicielki Bajera, że takowe fora istnieją. Spodziewałem się znaleźć tutaj ludzi przyjaznych nie tylko psom... Insynuacja, jakobym zapłacił za zabieg chirurgiczny dla tej przyczyny, iż "pies przeznaczony był dla ojca", jest co najmniej obraźliwa. Pies cierpiał, a narośl nie wyglądała zbyt dobrze. Napewno zaś nie powstała w dniu ucieczki. Zabiegu właścicielka nie planowała, sama powiedziała mi o tym otwarcie. O tym, że pies uciekał wielokrotnie, również mówiła ona sama, nie nikt inny. W płocie zionie dziura prowizorycznie zabezpieczona drutem. Bajer zaś nie ma 7 lat. Jest młodym, niespełna trzyletnim psem, o czym świadczą i jego zęby, i chęć do zabaw. Znajdź umiar w słowach. Masz prawo do odmiennych sądów, wyrażaj je jednak w sposób nie uwłaczający sądzonym przez Ciebie. Na razie tylko o to proszę. Piotr


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kesse
Przyjaciel forum


Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dolny śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:04, 05 Lip 2008    Temat postu:

Zapraszam asiuche na nasze forum, bo chyba niedoinformowała osob z fundacji o paru szczegółach , teraz Piotr cos pisze a Aśka twierdzi ze to kłamstwa... ja mysle ze Piotr nie zjawil sie tu w roli bajkopisarza...

wierze i doceniam dobro człowieka

Piotrze co do poszukiwanego Goldenka...
wspomniales ze ojciec ma 70 lat, czy taki piesek to aby na pewno dobry pomysl??? Goldeny , zwlaszcza mlodsze sa niezwykle zywotnymi psami... moze znalazła by sie jakas kochana bidulka w schronie, kilkuletnia i wypelnila pustke w sercu ojca???


a i zdziwil mnie fakt ze wedlug wlascicieli pies ma 7 lat a wedlug |Piotra( czy weta jakiegos) 3 lata, skad ta roznica???
przeciez pies ma rodowd i date urodzenia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lungo
Miłośnik goldenów


Dołączył: 29 Cze 2008
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:31, 05 Lip 2008    Temat postu:

W rodowód znajdy wglądu, co chyba rozumiesz, nie miałem. Idąc jednak za opinią weterynarza (wgląd w psie zęby) i jego żony (ta ostatnia oparła się na numerze ewidencyjnym, mając pewną wiedzę na temat transz numerów przydzielonych w danym roku) określiłem jego wiek na ponad dwa lata. Taki też wiek wpisałem w paszport, który zresztą pozostaje teraz w posiadaniu właścicielki psa. Wklejone są tam również identyfikatory szczepionek, jakie otrzymał. Golden dla staruszka ojca zaś nie był pomysłem. Był rozwiązaniem patowej sytuacji, na jakie wpadłem. Udowadnianie że nie jestem żyrafą zaczyna mnie już nużyć... Liczę na to, że Ty akurat jesteś mnie w stanie rozumieć. Pozdrawiam tym goręcej. Piotr

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lungo
Miłośnik goldenów


Dołączył: 29 Cze 2008
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:38, 05 Lip 2008    Temat postu:

Raz jeszcze - ja. Zafascynowany sugerowanymi mi przez Was możliwościami internetu, z których nie skorzystałem jak mi zarzucacie, znalazłem ogłoszenie niejakiej Asiuchy o zaginięciu goldena o imieniu Bajer. Golden (jak sama pisze ) zaginął 9 maja. Ogłoszenie (na forum [link widoczny dla zalogowanych]) opublikowano 19 czerwca. Wklejam link i pozostawiam to bez komentarza. [link widoczny dla zalogowanych]

Pozdrawiam
Piotr

p.s.
Choćbym i tym sposobem szukał, nie miałem szansy znaleźć.
Ale to także z pewnością moja wina.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Sprzedam/Kupię/Oddam Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin