Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Jak zachować się podczas ataku na naszego psa (przez innego)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Wychowanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
.:OLIWKA:.
Ekspert


Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 1966
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa/Bemowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:06, 11 Gru 2008    Temat postu:

Wiem bo wszyscy treserzy jakich znam mają inną pracę ale zanim ja swoją będe miała treserką być mogę Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wandalka17
Rutyniarz


Dołączył: 15 Cze 2008
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:15, 11 Gru 2008    Temat postu:

Wracając do tematu u nas na osiedlu obok był przypadek pogryzienia dziecka przez psy. Owe psy to labrador i golden .Nie byłam tego świadkiem , ale słyszałam to od znajomego. Oba psy rodowodowe , ale niezbyt chce mi się wierzyć ze bez powodu pogryzły to dziecko Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
.:OLIWKA:.
Ekspert


Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 1966
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa/Bemowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:45, 12 Gru 2008    Temat postu:

Te pogryzienia dzieci są tragiczne Sad Tylko nie wiadomo czy to coś z psami czy ich właścicielami jest nie tak....
Wsumie to przez ten bum na goldeny i zachcianki 'nieodpowiednich' ludzi Jest coraz więcej agresywnych goldków Evil or Very Mad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wandalka17
Rutyniarz


Dołączył: 15 Cze 2008
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:50, 12 Gru 2008    Temat postu:

Wiesz dzieci są różne . Niektóre same zaczepiają psy i je prowokują . Moją bratanice niedawno ugryzł ich pies . Tylko trzeba było widziec jak to dziecko męczyło psa . A zamiast go wyszkolić oddali go do schroniska ;/ Bo to przeciez chwilowa zachcianka , którą można w kazdej chwili oddać jak się dziecku znudzi . Przeraża mnie takie podejście do zwierząt Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kesse
Przyjaciel forum


Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dolny śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:12, 12 Gru 2008    Temat postu:

nie wiesz ze lepiej uciec od problemu niz go rozwiazac? tak wlasnie robia nasi rodacy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bobek
Szkoleniowiec


Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pią 23:14, 12 Gru 2008    Temat postu:

Cytat:
Tylko nie wiadomo czy to coś z psami czy ich właścicielami jest nie tak....

Zawsze wiadomo .Zawsze winę ponosi człowiek .W każdym bez wyjątku przypadku , dziwnego , kłopotliwego , agresywnego zachowania psa
winny jest człowiek. Sad

Cytat:
Wsumie to przez ten bum na goldeny i zachcianki 'nieodpowiednich' ludzi Jest coraz więcej agresywnych goldków Evil or Very Mad

Moda na rasę nie sprzyja .Dlatego dziś jest tak mało rottweilerów , amstafów
Mówię o psach z rodowodem . Najpierw moda, a potem rozczarowanie .
Podobnie jest z retrieverami .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
artur i beata
Glob.Moderator


Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 2696
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wałbrzych
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:15, 13 Gru 2008    Temat postu:

W naszej wsi Wałbrzychu to chyba jest wylęgarnia amstafów, ostatnio to znaczy od kiedy naszego Rottena ugryzła amstafka zaczełem zwracać na to uwage. W bardziej zaludnionej części wioski np. dzielnica śrudmieście w przeciągu 10 mimut spotkałem 6 amstafów i tylko jeden był w kagańcu, u nas w bloku mieszkają 2, jak moim niby kolegom powiedziałem, że będe miał goldena to nie wiedzieli co to za rasa i robili dziwne miny Shocked amstafa se kup. Taaa amstafa z rodowodem, ciekaw który z nich ma rodowód.
Akcja z amstafką na szczęście skończyła się bez większych szlifów, ale dopiero od wtedy sąsiad zakłada jej kaganiec na spacery. Musi się coś wydarzyć żeby ludzie zaczeli myśleć Evil or Very Mad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bobek
Szkoleniowiec


Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Sob 0:43, 13 Gru 2008    Temat postu:

Cytat:

W bardziej zaludnionej części wioski np. dzielnica śrudmieście w przeciągu 10 mimut spotkałem 6 amstafów i tylko jeden był w kagańcu,

To zapewne prawie amstafy Smile A co do kagańca to tylko pozorna ochrona .Dużo lepiej mieć wychowanego psa .Niestety z tym u większości właścicieli jest dość trudno .Sad
Cytat:

Akcja z amstafką na szczęście skończyła się bez większych szlifów, ale dopiero od wtedy sąsiad zakłada jej kaganiec na spacery. Musi się coś wydarzyć żeby ludzie zaczeli myśleć


To nie jest myślenie to tylko chwilowe Sad Myślą wówczas gdy dość wcześnie zaczynają wychowywać .A na efekty społeczeństwa wychowującego swoje psy jeszcze przyjdzie poczekać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wandalka17
Rutyniarz


Dołączył: 15 Cze 2008
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:21, 13 Gru 2008    Temat postu:

kesse napisał:
nie wiesz ze lepiej uciec od problemu niz go rozwiazac? tak wlasnie robia nasi rodacy...



Wiesz , ja np mam inne podejście do tego . Na szczęscie nie wszyscy są tacy i to jest jedyne pocieszenie Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cookie Monster
Rutyniarz


Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Drezno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:40, 01 Mar 2009    Temat postu:

Weszłam na ten wątek z ciekawości, bo temat jest dla mnie naprawdę problematyczny. Mój pies jest niezwykle łagodnym osobnikiem, czasem może i troche natarczywym w zabawie, ale jak go pogoni jedna sunia z drugą czy inny jegomośc, to natychmiast sobie dpuszcza. Staramy się też w ogóle nie dopuszczac do sytuacji niebezpiecznych (dla naszego psa), jak np. natychmiast go uwiązujemy na widok jakiejkolwiek potencjalnie groźnej rasy, ale nie zawsze jest to możliwe. Z kilku powodów. Przede wszystkim nie jestesmy w stanie wystarczająco szybko zadziałac, jesli w odległości kilkudziesięciu metrów np. na łąkach spacerowych nagle pojawi się nieuwiązany pies (np. owczarek). Akcja dzieje się tak szybko, ze naprawdę nie ma czasu na jakąkolwiek reakcje. No bo w ile sekund moga dobiec do siebie dwa psy oddalone o np. 50 m? POtem tylko straszliwy jazgot owczarka a mnie się chce mdlec. Dwa razy mielismy taka sytuację i na szczescie zakończyło się na strachu, bo nasz Cookie zawsze udaje martwego a i właściciel zdążył dopaść do swojego owczarka i go zabrac. Zawsze zadaję sobie pytanie, a co, jeśli właściciel nie zdąży lub nie zechce zareagować? Mój narzeczony twierdzi, ze jest tylko jedno rozwiązanie, a mianowicie "z buta i to skutecznie". Bo co może zrobić nawet dorosły facet (o sobie nawet nie wspominam, bo ja lece jak gałganek nawet za własnym goldenem, jak pociagnie mocniej) wobec silnego 45 kg niebezpoiecznego psa nie bez powodu nazywanego obronnym? Jakiś czas temu mieliśmy taką sytuację: Idziemy sobie po wałach przy polach na spacer, pies hula tu i tam. Widzimy faceta z owczarkiem i rottweilerem, weic Cookie hop na smycz. patrzymy: owczarek uwiązany, rotweiler NIE! Oczywiście do nas podbiega. Potęzny, nabity, płaski szeroki, w pełni sprawny i dalejże do naszego goldka. A właściciel sobie idzie dalej. Kiedyś widzieliśmy go już z daleka i pies nawet bez smczy fantastycznie słuchał komend pana. Ale nie tym razem!!! Nasz pies na smyczy tak się zestresował tym obskakiwaniem go rotweilera, że aż łeb z obroży wyciagnął i zaczął uciekać. Rotweiler za nim. A właściciel tylko się oddala i na niego pogwizduje, przy czym pies nie reaguje! Do tego momentu była to kwestia może z 20 sekund. Myślę, już po psie, bo słychac powarkiwania. Ale nie, na szczęście Cookie swoją układnością nie dał rotweilerowi powodu do ataku. I być może był to ułozony pies. Jednak tym razem nie posłuchał swojego pana, więc dlaczego mam nie przyjmować założenia, że tym własnie razem nie miało by mu coś "odbić" i odgryźć mojemu psu łeb albo mnie nogę? Mój narzeczony zaczął wrzeszczec (normalne słowa nie skutkwały) na właściciela, zeby zabrał swojego psa, ale wobraźcie sobie bez skutku. Dopiero ostentacyjne wyciąganie telefonu z groźbą dzwonienia na policje pomogły. Temu panu obiecalismy też, że jeśli kiedykolwiek tez zobaczymy jego psa bez smyczy i obowiązkowego dla tej razy kagańca, bez ostrzezenia dzwonimy na policje. Ze już nie wspomnę, że 100 m dalej znajduje się podstawowka a wokół niej biegające maluchy.
Tak szczerze mówiąc nie wiem, czy jeśli nasz pies dostanie się w "szpony" innego, groźnego psa, jest możliwość zrobienia czegos. Jesli był konfilkt z mniejszymi psami, zawsze udawało się nam je rozwiązać pokrzykiwaniem, odciąganiem naszego. Faktycznie działały komendy "do nogi" i takie tam. Ale przy potężnych owczarkach albo innych "kilerach"? W opisanej powyżej sytuacji był momet, że "bawiący" się rotweiler z naszym goldim wpadli na nas z impetem-Cookie uciekał a tamten go gonił, wyobraźcie sobie, że jest to taka siła, że mnie aż sparaliżowało, niemal oboje się przewróciliśmy- nie było nawet mowy o próbie zatrzymania Cookiego. Do tego dochodzi strach o własne zdrowie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kesse
Przyjaciel forum


Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dolny śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:08, 02 Mar 2009    Temat postu:

Współczuje Wam takich sytuacji, ale rzeczywiscie nic bardziej denerwujacego jak pan z takim "killerem" w dodatku nic nie robi sobie z tego ze jego pies moze zagryzc drugiego... u mnei nie ma taklich sytuacji al enadal nie wiem, jesli jakis pies doskoczy do mojego ... co robic.. wiem ze nei wrzeszczec, wiem ze nie odciagac , ale co robic gdy sytuacja rzeczywiscie moze byc groźna, jak pomoc mojemu psu... Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bobek
Szkoleniowiec


Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pon 16:13, 02 Mar 2009    Temat postu:

Niestety zawsze sytuacje groźne powstają z winy ludzi Sad
Psy nie mają zamiaru stwarzać kłopotliwych sytuacji , chyba że również z winy ludzi zostają nauczone właśnie przez agresywne zachowania rozwiązywać "kłopoty"
Czytając wiadomości Cookie Monster jestem mocno zaniepokojona kompletnym brakiem wyobraźni oraz brakiem znajomości zachowań psich .
Jeśli nie zrozumiecie waszych psów ich mądrych zachowań , szczególnie w trakcie spotkań z innymi psami Jeśli nie nauczycie się rozwiązywać tych sytuacji dzięki obserwacji i używaniu sygnałów uspakajających , jeśli nie weźmiecie odpowiedzialności za zachowania czasem zaczepne waszych psów oraz nie będziecie używając sygnałów umieli rozwiązywać konfliktów między psami / chwile przed konfliktami są bardzo widoczne , czytelne/
to będziecie drążyć ten temat i nic nie będzie się zmieniało.Dlatego do znudzenia powtarzam czytajcie i obserwujcie wasze psy Wszystko jest swoistym rytuałem , powtarza się . Wyraźnie psy dają nam znaki co i kiedy się wydarzy .Dzięki używaniu sygnałów można bez kłopotu rozdzielać kłopotliwe napięcia między psami , ale trzeba się nauczyć je dostrzegać i używać. W innym wypadku będzie tylko z waszej strony panika która bardzo skutecznie prowokuje i wszczyna agresywne zachowania waszych psów. Tak więc kłopotliwe sytuacje się winą waszą
Posłużę się opisem Cookie Monster .Bardzo czytelnie opisaliście kłopotliwe sytuacje które są zasługą braku znajomości psich zachowań .
Cytat:
Staramy się też w ogóle nie dopuszczac do sytuacji niebezpiecznych (dla naszego psa), jak np. natychmiast go uwiązujemy na widok jakiejkolwiek potencjalnie groźnej rasy, ale nie zawsze jest to możliwe.

Otóż skąd przekonanie że groźna rasa będzie kłopotem?
Jeśli na widok "groźnej rasy " zaczynacie wołać waszego psa natychmiast wysyłacie informacje, że trzeba uważać bo wy macie kłopot .Więc jest to pierwszy sygnał do nastawienia bojowego waszego psa by mógł wam pomóc .Natychmiast go uwiązujecie i tu pytanie , czy wówczas smycz jest luźna czy nie ?Jeśli jest choć trochę napięta to wówczas dajecie wy sygnał drugiemu psu ,że wasz pies jest gotowy zacząć awanturę .Poprzez naciągniętą smycz podnosi się minimalnie kark do góry Ludzie tego nie dostrzegają nie zwracają na to uwagi ale pies który jest w pobliżu często musi podjąć takie wyzwanie .Natomiast gdyby smycz była luźna wówczas one wysyłając sygnały same się dogadują .Często odchodzą nawet wówczas gdy powarkują.Czasem najdrobniejszy ruch smyczą jest powodem do awantury .Co ważne otóż przejść obok takiego kłopotliwego psa łukiem tak by człowiek znajdował się wewnątrz psów Czyli :pies , człowiek, drugi pies .Wówczas wy jesteście dobrą barierą idąc łukiem nie prowokujecie awantury wręcz przeciwnie unikacie skutecznie jej .
Tak robią psy by unikać awantur.
Cytat:
Przede wszystkim nie jestesmy w stanie wystarczająco szybko zadziałac, jesli w odległości kilkudziesięciu metrów

Jesteście Smile Nie potrzeba w panice łapać czy wołać swojego psa , to bardzo ważne i jeśli uważacie że w ten sposób unikacie psich awantur to jest dokładnie odwrotnie Sad Większość właścicieli psów popełnia ten błąd
Cytat:
No bo w ile sekund moga dobiec do siebie dwa psy oddalone o np. 50 m? POtem tylko straszliwy jazgot owczarka a mnie się chce mdlec. Dwa razy mielismy taka sytuację i na szczescie zakończyło się na strachu, bo nasz Cookie zawsze udaje martwego a i właściciel zdążył dopaść do swojego owczarka i go zabrac.

Ale nie da się być szybszym od drapieżnika którym jest każdy pies .
To prawda nie wychowane owczarki są kłopotliwe i dokładnie polują łapiąc za tył psa uciekającego. Wówczas potrzebny jest dźwięk .Coś co będzie odwróceniem uwagi goniącego owczarka , np rzut w stronę owczarka kluczami , czy dyskami .Wasz pies jest mądrym psiakiem i kładąc się unika konfliktów to bardzo ważny i mądry sygnał .
Jeśli ty chcesz mdleć to sprawiasz twojemu psu kłopot , bo gdzie jest wsparcie ?skoro sama potrzebujesz pomocy Smile
Właściciel który jak piszesz dopada do owczarka powinien zrobić to umiejętnie inaczej jest to kłopotliwa sytuacja dla waszego psa i może wówczas dojść do konfliktu.Często wówczas dochodzi do kłopotów. Więc nie szarpiąc a delikatnie zabrać psa za obrożę i odejść .To ważne .Często wówczas dochodzi do pogryzień ludzi i psów .Winę ponosi człowiek
Cytat:
Zawsze zadaję sobie pytanie, a co, jeśli właściciel nie zdąży lub nie zechce zareagować? Mój narzeczony twierdzi, ze jest tylko jedno rozwiązanie, a mianowicie "z buta i to skutecznie".

To najgłupsze co można zrobić .Wasz pies powinien czuć się bezpiecznie tak a ten drugi ten zły co tam on nie czuje bólu i jest złym psem bo goni? O matko .ale kłopot dla waszego psa to dopiero kłopot bo przecież nie da się z buta beza emocj. Wasz pies wie o was wszystko, wie kiedy się denerwujecie i on ma wówczas ogromny kłopot .Proszę poczytajcie i nauczcie się rozwiązywać kłopotliwe sytuacje tak by konflikty osłabiać nie straszliwie wzmacniać .
Cytat:
Ale nie tym razem!!! Nasz pies na smyczy tak się zestresował tym obskakiwaniem go rotweilera, że aż łeb z obroży wyciagnął i zaczął uciekać. Rotweiler za nim.

No i właśnie piszę o tym .Wasz pies na naciągniętej obroży wysyłał sygnały do rotka starał się ale wy nie dostrzegaliście tego.Poprzez podniesiony kark waszego psa rotek przyszedł dać nauczkę "panoszącego" się waszego psa - z waszej tylko z waszej winy .Wasz pies miał straszny kłopot prosił was o pomoc, ale wy niestety skupiacie się na czym innym /tak robi większość właścicieli psów/, co miał zrobić, wymknął się z obroży i w długą. Dlaczego rotek gonił .Bo zawsze goni to co ucieka każdy pies .Właściciel rotka postąpił mądrze gdyby nie był spokojny gdyby wrzeszczał na psa , gdyby podbiegł wasz golden miałby ogromny kłopot.Warto się nad tym zastanowić
A z kopa to ryzyko , bo pies jest szybszy , skoro podbiegł do was to był odważny. Zły ruch i przegrywacie z psimi zębami Sad
Cytat:
Ale nie, na szczęście Cookie swoją układnością nie dał rotweilerowi powodu do ataku. I być może był to ułozony pies. Jednak tym razem nie posłuchał swojego pana, więc dlaczego mam nie przyjmować założenia, że tym własnie razem nie miało by mu coś "odbić" i odgryźć mojemu psu łeb albo mnie nogę?

Znowu mądrość waszego psa i mądrość rotka pozwoliła uniknąć konfliktu który by nastąpił gdyby wasz pies nie wyrwał się z obroży .
To jest bardzo ważne .Wystarczyło aby mieć luźną smycz i wówczas zasłonić waszego psa oddzielając go od rotka .Tak robią psy często rozdzielaniem unikają konfliktów .Wielki rotek odszedł by gdyby ktoś z was odwrócił się plecami w zasłonił spokojnie waszego psa .Można odwrócić głowę i oblizać się To bardzo istotne
Rotek nie mógł posłuchać swego pana i było toi waszą ogromną winą że chciał być blisko waszego psa Sad
Cytat:
Mój narzeczony zaczął wrzeszczec (normalne słowa nie skutkwały) na właściciela, zeby zabrał swojego psa,

Świetny powód do ataku innego psa choćby po to by narzeczony się uspokoił
Cytat:
Tak szczerze mówiąc nie wiem, czy jeśli nasz pies dostanie się w "szpony" innego, groźnego psa, jest możliwość zrobienia czegos.

Tak podsumowując brak wiedzy jest kłopotem .Powoduje konflikty które my z nie wiedzy , wierząc że unikamy konfliktów tak naprawdę wszczynamy .To co my uważamy za konflikty w oczach psów nie zawsze jest konfliktem To co nam się wydaje ok np: podchodzenie do psa na przeciw zakładanie ręki na głowę by go pogłaskać jest doskonałym powodem do ataku , ugryzienia bo: muszę pokazać zęby by ten jegomość mnie nie zabił Smile
Tak to wygląda w skrócie .
Cytat:
wiem ze nei wrzeszczec, wiem ze nie odciagac ,

To bardzo dużo wiesz Smile SUPER
Cytat:
ale co robic gdy sytuacja rzeczywiscie moze byc groźna, jak pomoc mojemu psu... Sad

Rozdzielać sobą , wejść między psy , nie dopuszczać do kłopotliwych sytuacji bo one są wcześniej widoczne. Można je poznać dzięki umiejętności obserwacji sygnałów, którymi psy się posługują , porozumiewają .Psy są nie kłopotliwe , nie chcą awantur .Awantury są w bardzo dużej mierze naszą winą .A przecież nie muszą być.
Dlatego uważam, że każdy właściciel psa i nie tylko właściciel psa powinien potrafić dostrzegać sygnały uspakajające by unikać kłopotliwych sytuacji z psami .To obowiązek Smile
Nie chcę byście pomyśleli o tym co napisałam kłopotliwie , posłużyłam się opisem trudnej sytuacji Cookie Monster bo to bardzo dobry przykład sprzecznego myślenia jaki prezentuje człowiek, a pies musi sobie z tym proponowanym przez nas kłopotem poradzić. To dopiero sztuka .Psy są niezwykłe .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kesse
Przyjaciel forum


Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dolny śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:34, 02 Mar 2009    Temat postu:

Szczerze mowiąc dopiero ten opis cookie monster , cytaty i odpowiedz p Aliny dały mi sporo do myslenia. Potrzebny był mi ten przykład! znam sygnały, dosc sporo juz wiem i czesto obserwuję psy, staram sie obsrerwowac obce psy. To co mozna wyczyctac jest neisamowite, jaki to prosty psi język! wystarczy go znac!!!

Kiedys mielismy taka sytuacje na spotkaniu kilku goldenkow, ze starsza sunia zaczepiała tak jakby moją ktora byla od niej młodsza... moja- mozna powiedziec ze jeszcze szczeniak miala jakis roczek a tamta chyba z 3 lata. Starsza ciagle wchodzila mojej w drogę... chciała tak jakby pokazac jej "kto tu rzadzi" , moja sunia ulegała, odchodzila, ale za któryms razem postawiła sie! Patrzymy a one stoja n atylnych łapach przednie zarzucone na siebie, powarkują, nie zdazylismy dobrze pomyslec a włascicielka suni podbiegła je rozdzielac a własciwie odciągnąc swoja i wtedy została zębami po rece! i to dosc mocno! Szkoda z etak szybko sie wyrwała bo my bysmy nie podchodzili, czekalismy co sie stanie- myslac ze psy same sobie poradza i ustalą miedzy sobą... Zaczęłabym reagowac gdyby naprawde cos straszego sie dzialo ale to byly psy chowane w normalnych domach, nie uczon eagresji wiec ja wiedzialam doskonale ze same sobie poradzą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cookie Monster
Rutyniarz


Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Drezno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:53, 03 Mar 2009    Temat postu:

Do niektórych wypowiedzi Bobka nie sposób było się nie ustosunkować:

Niestety zawsze sytuacje groźne powstają z winy ludzi
Owszem, jeśli właściciel agresywnego lub tez potencjalnie niebezpiecznego psa nie założy mu kagańca lub nie przypnie na smyczy.


/chwile przed konfliktami są bardzo widoczne , czytelne/
Tak, bardzo widoczny, oddalający się jasny punkt (zadek mojego psa) pędzący w kierunku dużego wilczura, żeby się z nim pobawić.


Otóż skąd przekonanie że groźna rasa będzie kłopotem?
Nie, że będzie, ale ze może być. Nigdy nie wiesz, co w psie siedzi.


Jeśli na widok "groźnej rasy " zaczynacie wołać waszego psa natychmiast wysyłacie informacje, że trzeba uważać bo wy macie kłopot .
Więc jest to pierwszy sygnał do nastawienia bojowego waszego psa by mógł wam pomóc.

Mój pies szczeka raz na kilka miesięcy i to do księzyca. Nigdy nie wykazał żadnego bojowego nastawienia wobec kogokolwiek lub czegokolwiek, natomiast już sama myśl, ze mógłby wykazywac instynkty obronne i jeszcze do tego działać w tym kiedunku, jest zupełnie niedorzeczna.

Natychmiast go uwiązujecie i tu pytanie , czy wówczas smycz jest luźna czy nie ?Jeśli jest choć trochę napięta to wówczas dajecie wy sygnał drugiemu psu ,że wasz pies jest gotowy zacząć awanturę .
Skoro według Ciebie psy sa takie fenomenalne w rozpoznawaniu sygnałów (np. na podstawie stopnia napręzenia smyczy), to natychmiast powinny rozpoznać, ze mój pies wcale nie ma złych zamiarów i tylko chce się bawić. Inne goldki jakoś nie maja z tym problemów.

Wówczas wy jesteście dobrą barierą idąc łukiem nie prowokujecie awantury wręcz przeciwnie unikacie skutecznie jej .
Skutecznie unikam awantury nie dopuszczając mojego psa do innego niebezpiecznego (jeśli to możliwe). czy muszę specjalnie iśc łukiem?


Nie potrzeba w panice łapać czy wołać swojego psa ,
A co trzeba, jeśli pies skowyczy szarpany przy ziemi przez wilczura?

Jeśli ty chcesz mdleć to sprawiasz twojemu psu kłopot , bo gdzie jest wsparcie ?skoro sama potrzebujesz pomocy
A jaka forme wsparcia proponujesz szarpanemu psu? Wciąż nie odpowiadasz na pytanie jak tego dokonać.
Tak w ogóle, to gratuluję stalowych nerwów.


Właściciel który jak piszesz dopada do owczarka powinien zrobić to umiejętnie
inaczej jest to kłopotliwa sytuacja dla waszego psa i może wówczas dojść do konfliktu.

Sytuacja kłopotliwa jest, bo do konfliktu, a raczej ataku, już doszło.

Często wówczas dochodzi do kłopotów. Więc nie szarpiąc a delikatnie zabrać psa za obrożę i odejść .
I tak tez było u nas na szczeście przy okazji ataków owczarków. Właściciel zadziałał w miarę szybko. Własciciel rotweilera natomiast sobie poszedł dalej. A co, gdyby własnie wtedy mu odbiło (psu, nie właścicielowi)?

To najgłupsze co można zrobić .Wasz pies powinien czuć się bezpiecznie tak a ten drugi ten zły co tam on nie czuje bólu i jest złym psem bo goni?
Mój pies poczuje się bezpiecznie, kiedy szczęka owczarka przestanie szarpać jego futro na szyi.
I tak, badając relacje psów z mojej pozycji, ten drugi pies jest własnie tym złym. jak by nie patrzyć. Wówczas nie interesuje mnie czyjś pies, tylko mój. Niech każdy troszczy się o swoje zwierzę. Piszcie co chcecie, ale jeśli mówimy już o ostateczności i już mam wybierać, to wolę obcego owczarka/rotweilera z rozwaloną głową niż własnego goldena z przegryzionym gardłem. Kropka.


O matko .ale kłopot dla waszego psa to dopiero kłopot bo przecież nie da się z buta beza emocj.
Gdzies słyszałam, ze aby rozewrzeć zaciśniętą szczękę rotweilera trzebabyłoby mu coś wbić w tę szczękę. Ciężko z taką myślą wykluczyć zupełnie emocje.

Wasz pies wie o was wszystko, wie kiedy się denerwujecie i on ma wówczas ogromny kłopot .
Mój pies nie ma pojęcia co się wówczas dzieje, bo nie widzi ani nas ani reszty świata spoza ciała przyciskającego go do gleby wielkiego psa.

Wasz pies na naciągniętej obroży wysyłał sygnały do rotka starał się ale wy nie dostrzegaliście tego.
Bardzo się starał, jakieś 3 sekundy się starał, bo tyle zajeło dobiegnięcie do nas rotweilerowi od chwili kiedy nas zobaczył.

Poprzez podniesiony kark waszego psa rotek przyszedł dać nauczkę "panoszącego" się waszego psa - z waszej tylko z waszej winy .
Moja wina. Powinnam była przygiąc psu kark do ziemi. I co to znaczy, ze rotek przyszedł. Rotek to akurat powinien był byc na smyczy.

Wasz pies miał straszny kłopot prosił was o pomoc, ale wy niestety skupiacie się na czym innym
tak, w tym momecnie piłowałam sobie paznokcie.

Właściciel rotka postąpił mądrze gdyby nie był spokojny gdyby wrzeszczał na psa , gdyby podbiegł wasz golden miałby ogromny kłopot.
Bardzo mądrze postąpił, poszedł sobie, zostawiając nas sam na sam z rotweilerem.
Bo przecież wiedział, że ON NIC NIEEEEE ZROOOOBIIIIIII. Tak tez ponoc tłumaczyli się własciciele rotweilera (albo dobermana, nie wiem), który zagryzł w ich własnym domu ich własne wnuczę. UPIĄĆ BYŁO TRZEBA I KAGANIEC ZAŁOŻYC a nie ludzi stresować! kropka.

Znowu mądrość waszego psa i mądrość rotka pozwoliła uniknąć konfliktu który by nastąpił gdyby wasz pies nie wyrwał się z obroży.
Nie. Powinnismybyli od razu zadzwonić na policję widząc kilka tygodni wczesniej tego rotweilera bez kagańca.

To jest bardzo ważne .Wystarczyło aby mieć luźną smycz i wówczas zasłonić waszego psa oddzielając go od rotka .
Śmiechu warte.

Tak robią psy często rozdzielaniem unikają konfliktów .Wielki rotek odszedł by gdyby ktoś z was odwrócił się plecami w zasłonił spokojnie waszego psa .
Powtarzam, śmiechu warte. Trzebabyłoby tam być, żeby móc ocenić, jak bardzo ta wypowiedź odbiega od rzeczywistości.

Świetny powód do ataku innego psa choćby po to by narzeczony się uspokoił
Rotweiler miały gdzieś wrzeszczenie mojego narzeczonego do właściciela, bo akurat „w zabawie” wpychał mojego goldena w krzaki jakieś 20 metrów dalej.

Tak podsumowując brak wiedzy jest kłopotem .
Zgadza się, bo dotychczas nie dowiedziałam się, co zrobić, jeśli agresywny pies szarpie mojego psa a ten skowyczy, jak w przypadku owczarków.

opisane przeze mnie sytuacje odnosza się do psa bardzo łagodnego, zawsze padającego ofiarą, która nigdy się nie broni (może z czasem się tego nauczy). Dodatkowo w poprzednim poście specjalnie zaznaczyłam, że w przypadku konfliktów z psami nie zaliczanymi do ras groźnych nasz pies sam sobie jakoś radził. Wbrew opinii Bobka ludzie wcale nie są tacy głupi, ze nie potrafią rozpoznać kiedy pies lepiej da sobie radę sam. Jednak powtarzam moje pytanie: Co zrobić, jeśli widzę, jakmój ufny, kochany golden, który pędzi do potęznego wilczura, bo myśli, że to kompan do zabawy, jest przez tego po prostu przygniatany szczęką do ziemi a ja słysze tylko skowyt? Proszę, oszczędźcie mi tych książkowych nonsensów, które nijak mają się do tego, czego miałam nieprzyjemność doświadczyć.

Nie myślcie, że uwazam, iż wszystkie obce mi psy obronne są zagrożeniem. Jenak w moim przekonaniu są one potencjalnym zagrożeniem, bo nigdy nie wiadomo co za czort je wychowywał. I wymagam od kazdego własciciela, aby zachował wszelkie możliwe środki ostrożności –ze już nie wspomnę, że tu u nas w Niemczech wymagane ustwowo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kesse
Przyjaciel forum


Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 11852
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dolny śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:17, 03 Mar 2009    Temat postu:

A ja mam pytanie. Czytałaś książkę "Sygnały uspakajające"? Bo z tej obszernej wypowiedzi wnioskuje ze nie , a skoro nei czytałas to nei wiesz co ma na mysli bobek. Jesli nei czytałas to po prostu nie rozumiesz co chciala Ci przekazać.
Oburzasz sie n aniektore bardzo pomocne rady np kpiąc
"Wasz pies miał straszny kłopot prosił was o pomoc, ale wy niestety skupiacie się na czym innym
tak, w tym momecnie piłowałam sobie paznokcie. "

Uwierz mi ze p Alina poradzila Wam najlepiej jak umiała, zrozumiałas to ŹLE bo jak twierdze NIE ZNASZ sygnałow wiec nie ma o czym rozmawiac bo to jakby jeden mowil po chinsku a drugi po czesku...
Prosze zerknij do ksiazki a wszystko Ci sie rozjasni i tu naprawde nei chodzi o to czy pies jest łagodny czy groźny wydaje mi sie ze rotek byl w miare ułozony z tego co pisałas ale akurat wtedy nie posłuchal, bo Ty zapiełas psa na smycz , i jak pani Alina ci juz napisała, bezwiednie unosiłas głowe psa co było znakiem dla drugiego, jesli zostawiłaby cookiego bez smyczy zapewne potoczylo by sie inaczej bo z tego co opisujesz Twoj pies jest bardzo madry i potrafi swietnie sie bronic za pomocą sygnałow!!!

Mam tylko małe pytanie, bo pod niektorymi wypowiedziami pisałas smiechu warte, a czy kiedykolwiek zastosowałas wyzej wymienioną rade w praktyce? Bo jesli nie to jak mozna oceniac ze cos jest "smiechu warte?"


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kesse dnia Wto 17:21, 03 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Wychowanie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 3 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin