Sterylizacja / kastracja

daaga

Bardzo Wam dziękuje, troszkę sie uspokoiłam. Bo z początku nie umialam sobie wybaczyć że sprawiłam jej tyle bólu... Boję się tylko o tą rane, bo wet powiedział że mam pilnować żeby nie pojawił się obrzęk ale ta rana dla mnie tak strasznie wgląda że ciągle mam wrażenie że nie jest taka jak powinna być...
Ale faktycznie lepiej zadzwonie do weterynarza i się upewnię jak to wygląda z tym moczem...

grafi

faktycznie szew po operacyjny wygląda paskudnie, i trzeba dopilnować żeby sunia pod żadnym pozorem jej nie lizała ani podgryzała szwu.[Amber miała specjalne ubranie a i tak próbowała podlizywać ranę- wetka powiedziała, że to zabronione] Ale goi się ona szybko i porasta futerkiem tak że śladu nie ma Very Happy

daaga

no więc dzownilam do weta i powiedział że jeśli siusia a o tym nie wie (nie wiem czy ktoś rozumie co mam na myśli ) to coś jest nie tak, no tylko za bardzo nie wiem jak siusiala w nocy,widziałam tylko kałuże rano... ale w ciągu dnia załatwia się normalnie - więc ma świadomość co robi... Czyli wet powiedział że może też się taka sytuacja zdarzyć że tak ją boli i nie potrafi wytrzymać bo w końcu lekarstwa zwymiotowala.. ale stwierdził że dzisiaj już powinno być ok a jak nie to jutro przyjedzie i ją przebada i w razie czego dostanie antybiotyk...
A ogólnie to już merda ogonkiem jak widzi jedzonko i ma apetyt, no i nie zwróciła pokarmu, cały dzień śpi przy panci Smile

dobrze że mam wolne od zajęć i jestem 2tyg w domu...

Jerzy Włodarczyk

grafi

grafi

I jak czuje się Tekilcia? Czy już widać poprawę?
Co z raną o której pisałyśmy? mam nadzieję że wszystko ok?

Jerzy Włodarczyk

Dołączam się do grafi. MInęło juz kolejne 4 dni więc myślę, że wszystko zaczyna być prawie normalnie.

Miziamy Tekilę Very Happy

daaga

a witamy

Tekilkę już energia rozpiera Smile

no i kolnierz już jej baaaardzo przeszkadza Smile

ale faktycznie tak jak pisaliście - minęło kilka dni i psiunia zapomniała że miała coś wycinane Smile

no a z raną to miałyśmy mimo to kilka problemów... w piątek wieczorem zauwżyłam że przy ranie zaczyna wszytsko puchnąć :/ dobrze że wet mieszka kilka domów dalej od nas i zaraz przyszedł, dał jej maść, powiedział że to niby normalny obrzęk pooperacyjny no ale lepiej dmuchać na zimne.. we wtorek idziemy zdjąć szwy Smile

Tekilcia bardzo dziękuje za mizianie Smile

Pozdrawiamy Smile

grafi

Bardzo się cieszę że już wszystko wraca do normy Very Happy

Teraz już będzie tylko lepiej.
Całe szczęście że ten zabieg jest tylko raz w życiu

Jerzy Włodarczyk

Cieszymy się, że wszystko dobrze. Dagma. Ja na Twoim miejscu chyba bym już kołnierz jej ściągnął Smile

. Jeżeli we wtorek zdejmujecie szwy, zresztą powiem Ci, że takie zabiegi zawsze sam robię, to wydaje mi się, że już z raną nic złego sie nie dzieje i mała chyba nie będzie jej wylizywać. A nawet jeżeli, to można ja w ciągu dnia przypilnować i ewentualnie zakładać tylko na noc. A dziewczynka nie będzie się obijać po mieszkaniu.

grafi

tak. kołnierz to dla psa[przynajmniej dla Amber] prawdziwa kara, katastrofa i stres.
My też mieliśmy taki ale tylko na jedną noc bo jak zobaczyłam jak z nim walczy i się denerwuje to rano od razu załatwiłam ubranko pooperacyjne i było o niebo lepiej, nerwy przeszły i spokojnie sobie wypoczywała, a w tym kołnierzu to nawet położyć się nie chciała.

Asti

Ja też stoję teraz przed dylematem - sterylizować czy nie. Moja sunia kończy własnie pierwszą w życiu cieczkę i moim skromnym zdaniem za jakieś 2 miesiące będzie idealny czas na operację.
Na chwilę obecną jestem zdecydowana ale oczywiście na drugim ramieniu siedzi mi inny duszek, który podpowiada mi, że to nie fair w stosunku do psicy.
Mam kuzynkę, która jest weterynarzem i temat przewałkowałyśmy od podszewki. Ona oczywiście w 100% popiera sterylizację jako sposób na zminimalizowanie ryzyka zachorowania na raka u psicy. Jako lekarz specjalizujący się w chirurgii zwierząt - opowiadała mi ile dziennie operuje przypadków raka sutka czy ropomacicza.

Sama miałam sunię, która w wieku 9 lat zachorowała na ropomacicze (było to sporo lat temu - i wtedy nie słyszałam jeszcze o takiej chorobie). Jak poszłam z nią do weterynarza (miała akurat cieczkę - tylko jakos taka bardzo intensywną pod względem krwawienia)to okazało się, że choroba ta jest tak mocno zaawansowana, że trzeba było operować natychmiast. Nie miałam wtedy czasu na zawiezienie psicy do porządnej kliniki weterynaryjnej i zabieg wykonał wterynarz w zwykłej lecznicy.
Efekt był tak, że zabieg okazał sie troche pechowym i pociągneł za soba inne konsekwencje . Efekt był taki, że przez kolejne 3 lata walczyłam o życie mojej psicy. Bez efektu
A wystarczyło wysterylizować ją w odpowiednim momencie !! tylko tyle.

Poza tym - macie rację - taka biedna cieczkowata sunia nie może się czasem nawet spokojnie wysiusiać Sad

Sama właśnie przerabiam ten temat - zanim wyjdę z Asti na siku (bo o spacerze mowy nie ma) to najpierw oglądam okolicę z okna i patrzę ile psiaków mam na horyzoncie. wrrrr.... a psica też nie rozumie dlaczego do tej pory mogła biegać i bawic się z innymi psiakami - a teraz ma jakiś dziwny szlaban. A do tego jej pani strasznie się denerwuje na inne psy, które do nas podchodzą - zaczyna tupać, złościc sie i czasem krzyczeć - ona powoli też zacznie sie mnie bać.

Na pocieszenie - moja mama ma wysterylizowaną sunię owczarka niemieckiego. Psica ma lat 6 i jakoś do tej pory charakter jej sie nie zmienił Smile

))

Jerzy Włodarczyk

Agnieszko. wiesz, że inna szkoła mówi o trochę późniejszym okresie dobrym do sterylizacji Question

Ja miałem już kilka dziewczyn i wszystkie były operowane w wieku powyżej 6 roku zycia. Z Corsą czyli ostatnią moją dziewczynką też tak będzie niestety Crying or Very sad

Piszę niestety bo też miałem i mam zawsze obiekcje co do konieczności operowania zdrowej dziewczyny ale chyba tak jednak jest lepiej.
Czy pojawiłaś się na who is who?

Karolcia

Ja popieram sterylkę w 100% i mam cichą nadzieję, że uda mi się na wiosnę przeprowadzić ten zabieg u Shiro. Widzę same plusy obcięcia mu jajek.

kesse

karolcia u shiro to bedzie kastracja Wink

ja powiem Wam jak wyglada ten poglad u mnie teraz.
jeszcze kilka miesiecy temu bylam zdecydowanie na nie... kroic zdrowego psa? przeciez bedzie j abolalo , bedzie si egoilo a i nie wiadomo jak sunia zniesie operacje jak bedzie z jej hormonami i jak sie bedzi e"po" zachowywała...
poza tym nie wiem jak ja bym to zniosla...

dla mnie do sterylizacji jest tylko jeden warunek.. jesli sunia bedzie miala ciaze urojone to wysterylizujemy ja , w innym wypadku- nie.
tylko ciaze urojone prowadza do raka sutkow itp...
a nie bede przewidywac czy bedzie miala problemy z narzadami rodnymi czy nie....
to tak jakby sterylizowac zdrowe kobiety tylko dlatego ze w pozniejszym wieku MOGŁYBY wystapic choroby rakowe... oczywiscie nikt tego nie robi.. wiec czemu robic to zdrowym suczkom? dla wygody? bo to bardziej moralne niz w stosunku do ludzi?