golden w samochodzie

Jerzy Włodarczyk

[quote="Edyta_Neo"]

Magda&Lucky

Ewa&Duffel

Niestety jeszcze nie, i w najbliższym czasie się nie zanosi na to, żebyśmy mieli gdzieś pojechać-brak czasu wolnego Sad

Magda&Lucky

Uuuuuu... To niedobrze... Trzeba trochę odpocząć Smile

Ja właśnie zamawiam ten pokrowiec Smile

Zobaczymy co Lucky na to Laughing

kesse

a ja jeszcze raz powtorze ze ten pokrowiec jest the best!

Magda&Lucky

A właśnie, Ewelinko, zapomniałam, że Wy również go zamawialiście:)

Ja zamówiłam wczoraj, wpłaciłam pieniądze i czekam teraz na przesyłkę Smile

kesse

Madziu i jak tam pokrowiec?

My wiecznie go zapominamy i zostaje w innym aucie a jedziemy innym... hihi
pasy do auta kessie sama sobie rozbroiła bo zjadła zapięcia...
teraz chyba kupię jej szelki do chodzenia i beda przy okazji do auta Wink

Jerzy Włodarczyk

eewwaa

My wozimy Sasi w bagażniku. Na początku jeżdziła między moimi nogami na siedzeniu pasażera... ale wtedy była na tyle mała,że się mieściła... Po pierwszych deszczach postanowiliśmy przenieść goldenka do bagażnika- na początku był to istny cyrk - zamykaliśmy bagażnik, wsiadaliśmy do auta i w tym czasie Sasi przełaziła na siedzenia i tak w kółko... w końcu podniosłam zagłówki jak najwyżej się dało i kluska nie mogłą się przedostać więc nastąpiłkolejny etap - piszczenia i płakania...przterwaliśmy i to Smile

Teraz niunia jeżdiz zadowolona w bagażniku, oglądając sobie świat który ją otacza, a jak już jest bardzo znudzona to idzie spać Very Happy

Autko oczywiście zostało dobrane pod kątem wygody naszego psiaka Smile

i nie musze Wam chyba mówić jakie miny mieli ludzie jak zaczynaliśmy oglądanie auta od bagażnika Laughing

saida

Jerzy Włodarczyk

eewwaa

[quote="Jerzy Włodarczyk"]

plastelinka

nie wiem czy ktors juz radzil na ten problem bo jest tu 20 stron i wszystkich tematow nie jestem w stanie przeczytac ale :
Co do pokrowca to nie widze innej mozliwosci,i tak go czesto czyszcze z błota i siersci.
Jezdzila zawsze na tylnm siedzeniu ale teraz zmienilismy auto na duzo wieksze i mamy zamiar nauczyc jazdy w duzym,wygodnym bagazniku
Ale to jest minimalnym problemem.Duzo wiekszym jest choroba lokomocyjna.I to koszmarna polaczona z ogromnym strachem.Ona tylko zobaczy samochod i zaczyna toczyc piane z pyska ioraz wypuszczac ogromne ilosci sliny, ze w momencie jest cała mokra.Gdy auto przejedzie 2 km ma za sobą pierwsze wymioty.I tak dalej i tak dalej.Nie dajemy jej jesc przed jazdą,tylko po dlatego meczy sie potwornie nic z siebie nie wyrzucając.W zimie jeszcze nie jest tak zle bo raczej nigdzie nie jezdzimy (chyba ze weterynarz - tu kolejny koszmar nuki,ktora trzesac sie tak bardzo traci czasem przyczepnosc do podłoża Razz

) W lecie,na wiosne bardzo czesto z nia wyjezdzamy za miasto kilka razy w tygodniu i tu sie cyrki zaczynają.Nie ma na to zadnej rady? Wiem ze jak jechalismy nad morze dostala od weterynarza końską dawke leku ktory totalnie ja obezewładnil.Wniosilismy ja na kocy do samochody a nie byla w stanie podniesc powieki bylo to pierwszy i ostatni raz bo w zyciu nie chce juz takiego widoku doswiadczyc. Jezdzi wiec owinieta pod szyjką w pieluche co chwile je wycieram bo ze strachu "zapomina" i połykaniu śliny.Gdy zamierza sie otrzepac calą rodzinką jestesmy "ogluciali " Wink

)

Karolcia

poczytaj ten temat http://www.goldenretriver.fora.pl/szkolenie,33/problemy-w-samochodzie,3087.html

pies nie choruje na chorobę lokomocyjną, ona po prostu jest nie nauczona jazdy samochodem i jest bardzo zestresowana. Trzeba uczyć ją małymi kroczkami, najpierw jest to same wchodzenie do bagażnika (chyba, że to już jest dla niej zbyt wiele, to wymagasz od niej mniej np. przebywanie koło samochodu) potem włączanie silnika i tak etapami. Przejrzyj temat który podałam.

plastelinka

Slyszelismy wlasnie kiedys,ze trzeba uczyc malymi kroczkami wiec jechalismy samochodem nawet na zakupy do sklepu oddalonego o pare metrow.Naprawde kazdy wyjazd powinien jej sie dobrze kojarzyc bo potem czekaja ja same przyjemnosci.Zabawa,swieze powietrze,bieganie,woda,las,jedzonko...Umilam jej jak moge pobyt w samochodze ale to nic nie daje.