Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

uparty goldasek...
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Wychowanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mati
Starszy goldeniarz


Dołączył: 10 Cze 2009
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:47, 13 Lis 2009    Temat postu: uparty goldasek...

Nie wiem czy taki problem był poruszany bo nie znalazłam wiec mam pytanie.
Jaką metodę wybrać jak pies sie na coś uprze i ani rusz. Ciastka,mięsko,parówki no i proszenie nic nie pomaga.
Zaczęło sie to parę dni temu.Sprawa dotyczy Leosia oczywiście i mojego męża Rolling eyes
Otóż to że pies niechętnie z nim wychodzi na spacery to jeszcze nic,ale najgorsze są powroty.Pies po przekroczeniu drzwi do klatki polega na podłodze i ma wszystko Nasty no właśnie.
Nie da się podnieść bo gryzie i sie wygina we wszystkie strony,prośba ani groźba też nie skutkuje a wtedy trzeba dzwonić po mnie żebym schodziła piętra trzy. No i pańcia schodzi a pies jak mnie zobaczy i powiem "już na górę" to grzecznie piesek do domciu podąża.
Mnie to na razie jeszcze bawi,ale mąż za chwilę zbiesi się jak pies i tylko ja wychodzić z psiurem bedą musiała.
Czy ktoś ma jakąś propozycję,jak pasa tego oduczyć albo przekupić Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dorota&Frodo
Ekspert


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 2187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:52, 13 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
Zaczęło sie to parę dni temu.Sprawa dotyczy Leosia oczywiście i mojego męża Rolling eyes
Otóż to że pies niechętnie z nim wychodzi na spacery to jeszcze nic,ale najgorsze są powroty.Pies po przekroczeniu drzwi do klatki polega na podłodze i ma wszystko Nasty no właśnie.

na razie bym się wstrzymała z wyrokowaniem dlaczego tak robi. Pies jest chory,ma zerwane więzadla. Ból moze rodzić agresję,niecheć do ruchu Confused


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mati
Starszy goldeniarz


Dołączył: 10 Cze 2009
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 0:24, 14 Lis 2009    Temat postu:

Z tym że niechęci do ruchu w innych przypadkach nie widać a wręcz przeciwnie no i ze mną takich problemów pies nie stwarza.A
le masz rację chora bidulka i niech sobie pogrymasi Very Happy
Właśnie miałam tel od męża bo pies poległ na trawie i ani w jedną ani w drugą. Gwizdnięcie moje z balkonu poskutkowało,szybciutko w domciu obaj sie znaleźli. Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lussi
Ekspert


Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 1163
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: K-ce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:25, 14 Lis 2009    Temat postu:

łoj.. faktycznie kiepściuchno.
Saba jak nie chce wracać do domciu to ucieka xd nie raz stoję pod blokiem 30minut czekając na psa, który na łące musi pobawić sie ze znajomymi..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mati
Starszy goldeniarz


Dołączył: 10 Cze 2009
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:29, 14 Lis 2009    Temat postu:

No i pół biedy jak mamy czas na takie wybryki naszych pupilków,gorzej jak sie spieszymy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lussi
Ekspert


Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 1163
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: K-ce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:02, 14 Lis 2009    Temat postu:

dokładnie...
pamiętam jak chyba dwa lata temu stałam 3 godz. w środku zimy bo ona nie chciała wrócić.. ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flavka
Miłośnik goldenów


Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytom
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:36, 16 Lis 2009    Temat postu:

a ja mam za to inny typ fochmistrzostwa w domu.
specjalnoscia Tesi jest strzelenie focha "nie, ja tam nie ide, albo pojdziemy gdzie ja chce albo wcale", no i nie powiem, trzeba sie niezle wygimnastykowac by ja przekonac Very Happy ale poki co sie udaje Smile

pees. magia smaczkow Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gocha2606
Szkoleniowiec


Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 841
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Wto 1:15, 17 Lis 2009    Temat postu:

Negocjujecie z Waszymi psami. Dajecie się wodzić za nosy.
A psy tak naprawdę potrzebują świadomego i konsekwentnego przewodnictwa, a nie tolerowania ich fochów i przekupywania coraz to lepszymi smakołykami. Nagrody - owszem, jak najbardziej, ale nie łapówki.
Idziemy - to idziemy, nie ma fochów ani rozwalania się na podłodze.
Bo nie możecie pozwolić, żeby to pies decydował, co i jak:

[link widoczny dla zalogowanych]

Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dorota&Frodo
Ekspert


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 2187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:21, 17 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
Idziemy - to idziemy, nie ma fochów ani rozwalania się na podłodze.
Bo nie możecie pozwolić, żeby to pies decydował, co i jak:

ehhhh Confused wielokrotnie bylam ciągnieta przez Froda,tam gdzie chciał wcale mu na fochy nie chciałam pozwolić Razz ale nie mialam wyjścia Confused
cierpliwością i pracą
psy fochy tracą Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aga&Luna
Ekspert


Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 2011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:46, 17 Lis 2009    Temat postu:

Moja Luna jak coś zobaczy to ciężko jest, ale nie ma mowy o tym, żeby to ona mnie gdzieś ciągnęła Smile.

Co do wychodzenia, podobnie jest z moim tatą, chętnie wychodzi, ale dużo gorzej z powrotem... Confused ostatnio pociągnęła dość mocno i wyrwała mu z ręki smycz, cud że się ta nie połamała (automatyczna), wzięła ją w pysk i leciała w kierunku wieżowca mamy Smile, tata ją gonił, a wszyscy się śmiali, że szczenior ze smyczą w pysiu ucieka..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gocha2606
Szkoleniowiec


Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 841
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Wto 16:34, 17 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
ostatnio pociągnęła dość mocno i wyrwała mu z ręki smycz, cud że się ta nie połamała (automatyczna), wzięła ją w pysk i leciała w kierunku wieżowca mamy Smile, tata ją gonił, a wszyscy się śmiali, że szczenior ze smyczą w pysiu ucieka..


HAHAHA!
I w ten sposób Twój tata świetnie nauczył Lunę, że fajna jest zabawa w ganianego i jeśli się coś "ukradnie" - trzeba z tym zwiewać, to na pewno ktoś go pogoni Wink

Słuchajcie - myślcie, kombinujcie JAK zachęcić psa do wykonania tego, o co go prosimy. Przecież macie wielkie narzędzie, jakim jest wasz głos. Wystarczy zmiana tonacji - i już pies inaczej reaguje. Macie całe swoje ciało, którym możecie manipulować do woli, a pies doskonale czyta mowę ciała. Macie zabawki. No i w końcu - macie smakole.
Bądźcie kreatywni, a na pewno się uda Very Happy

Mati - może Twój mąż za bardzo naciska na psa i spacer z nim nie jest fajny?
Może mówi do niego za niskim głosem?
Pochyla się nad nim i pies się go boi?
Może spacer z nim to ciągłe wymagania, zero pochwal i nagród i nuuuda?
Może go czasami potraktuje "po męsku" czyli próbuje coś na min wymusić, jak na przykład tutaj:

Cytat:
Nie da się podnieść bo gryzie i sie wygina we wszystkie strony,prośba ani groźba też nie skutkuje


Zastanów się Co jest innego w relacjach Ty-pies a mąż-pies, skoro Leo z Tobą wszystko robi chętnie, a z mężem - niekoniecznie.
I wtedy sama znajdziesz odpowiedź na pytanie, co macie robić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mati
Starszy goldeniarz


Dołączył: 10 Cze 2009
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:45, 18 Lis 2009    Temat postu:

Gosiu myślę ze pies ma zdecydowanie mniej pozwolone ze mną niż z mężem, jak my wychodzimy to Leoś od razu wie że trzeba zrobić siusiu i nie tylko,a później dopiero ewentualne wąchanie i wyrywanie trawki.
No ale masz racje i na pewno jest coś nie tak,mysle że maż troche od niego za mało wymaga.
Generalnie maż służy psu do zabawy i uprawianiu "zapasów na dywanie"-co pies uwielbia.Ja myśle że pies po takich wygłupach może sobie mysleć ze to ON jest górą,to On wygrywa walkę(no bo tak jest) i dlatego sie nie słucha. Ale byc może błednie ja to oceniam,nie wiem.
Najgorsze jest też to że prawie 2 mies Leoś ma bardzo ograniczony ruch i spacery przez kontuzje łapki i dysplazję-nie ma sie gdzie wyszaleć i próbuje przeforsować dłuższy pobyt na dworze.Jednak nie wiem dlaczego aż tak olewa męża. I jak go nakłonić na ciut większe posłuszeństwo Confused
Mamy też straszny problem z wychodzeniem psa.Musimy zejś z trzeciego pietra i musimy to robić powoli i ostrożnie ze względu na łapkę-i tu sie zaczyna olbrzymi problem-bo pies strasznie wariuje,przewraca sie ślizga-jest nie do opanowania
Spacery na smyczy sa też nie lepsze.
Błagam o jakieś wskazówki prayer prayer prayer
Teraz jest po operacji a ja boje sie wrócić do domu
bo te schody to koszmar i może sobie cos znowu uszkodzić


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gocha2606
Szkoleniowiec


Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 841
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Czw 0:48, 19 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
Musimy zejś z trzeciego pietra i musimy to robić powoli i ostrożnie ze względu na łapkę-i tu sie zaczyna olbrzymi problem-bo pies strasznie wariuje,przewraca sie ślizga-jest nie do opanowania


Ile on waży?
Nie można go po prostu wsadzić do jakiegoś koszyka i znieść na dół?
Bo chodzenie po schodach przy takich schorzeniach raczej nie jest wskazane , a bieganie - tym bardziej.

Jeżeli się nie da - nauczcie go, że jeżeli pies ciągnie - nie ma wychodzenia. Czyli na przykład nauczcie go komendy CZEKAJ.
CZEKAJ - przy wychodzeniu na spacer przed drzwiami z mieszkania, CZEKAJ przed zejściem z każdego półpiętra ( albo pietra).
Pod drzwiami - po prostu jeśli pies szaleje na widok otwartych drzwi mówisz CZEKAJ i zamykasz mu drzwi przed nosem. Nigdzie nie wyjdzie, jeśli się nie uspokoi. Jest spokojny choćby przez 2 sekundy - chwalisz, nagradzasz możliwością wyjścia za drzwi.
Może być czekanie w siadzie albo kiedy pies stoi. I nie idziecie dalej, jeśli szaleje - nagrodą za grzeczne czekanie jest możliwość dalszego schodzenia po schodach na upragniony spacer.
Za drzwiami i na schodach to samo :pies ciągnie - CZEKAJ - stoicie do skutku, skróć smycz, poczekaj, aż pies się uspokoi. Pies odpuszcza - chwalisz, nagrodą jest dalsze schodzenie po schodach. Znowu ciągnie - CZEKAJ - stoicie.
Psy to zwykle szybko łapią, jednak uważaj - raz pozwolisz mu zbiec choćby kilka schodków, będzie próbował znowu i znowu i znowu. Bo raz się udało, więc może znowu się uda?
jeżeli jest za bardzo pobudzony - możesz pomóc mu, podstawiając na początku pod nos coś pysznego ( kawalątek parówki drobiowej albo cielęcej, żółty serek) i naprowadzając go na stanie albo siad.

Cytat:
myślę ze pies ma zdecydowanie mniej pozwolone ze mną niż z mężem, jak my wychodzimy to Leoś od razu wie że trzeba zrobić siusiu i nie tylko,a później dopiero ewentualne wąchanie i wyrywanie trawki.



No bo widzisz, psy lubią jasne zasady i jasne komunikaty. Jeżeli mąż jest niekonsekwentny i raz pozwala psu na coś, innym razem nie, a jeszcze innym sam nie wie, czy pozwolić czy nie - pies to doskonale wykorzysta.
To mała , cwana bestyjka, która uczy się od Was przez 24 godziny na dobę, czy tego chcecie, czy nie.

Cytat:
Najgorsze jest też to że prawie 2 mies Leoś ma bardzo ograniczony ruch i spacery przez kontuzje łapki i dysplazję-nie ma sie gdzie wyszaleć i próbuje przeforsować dłuższy pobyt na dworze.Jednak nie wiem dlaczego aż tak olewa męża. I jak go nakłonić na ciut większe posłuszeństwo


Ale przecież wybieganie psa to jedno, a budowanie więzi i posłuszeństwa - to co innego. Oczywiście, trzeba psu zapewnić jak najwięcej kontaktów ze światem, ale skoro jest teraz przymusowo "unieruchomiony", a roznosi go energia, to można wykorzystać to w domu, do nauki różnych komend, sztuczek, zabaw w tropienie poukrywanych smakołyków czy zabawki albo człowieka.
Jeżeli macie kliker - pobawcie się w tzw. kształtowanie czyli zabawy w ciepło-zimno.
Możecie go uczyć nazw przedmiotów i przynoszenia do Was poszczególnych rzeczy - np. misia, piłeczki zrolowanej gazety, papci itp.
To wymaga wysiłku umysłowego, myślenia i męczy psa.
Możecie mu zrobić niespodziewajkę - poupychać do czegoś np. rolki po ręczniku papierowym, owiniętym gazetą i sklejonym taśmą tixo - cały jego obiad i gdzieś go schować - niech sobie na niego zapoluje, Awybebeszy i zje.

A na spacerze - po prostu skupiajcie psa często na sobie i dawajcie mu zajęcie, róbcie coś razem, żeby wyjście z domu nie było "bezmyślne" tylko mądrze wykorzystane. Wink To zaprocentuje też na przyszłość, mały nauczy się, że z panią/ panem jest najfajniej i przestanie sobie szukać rozrywek na własną łapę. Oczywiście pamiętaj o nagrodach - a są nimi - pochwała, głaskanie, smakołyki ( np. część dziennej porcji jedzenia), zabawki i zabawa i to, o czym się często zapomina czyli środowisko ( podejście do krzaczka, przywitanie innego psa czy człowieka, mozliwość pobiegania i eksploracji terenu itp).

To takie moje przemyślenia na szybko.
Może ktoś jeszcze coś podpowie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kate122
Starszy goldeniarz


Dołączył: 08 Sie 2008
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:01, 19 Lis 2009    Temat postu:

a jak z uciekaniem na spacerach?
my mamy z tym mega problem... Confused jak już spuścimy Brutusa to czasem przyjdzie jak jest głodny a mamy coś smacznego w ręce ale przeważnie to mogę sobie stać i zdzierać gardło a on dalej swoje... nawet jak idę w inna stronę to nie patrzy na mnie tylko szuka sobie zajęcia innego... Confused a ja pędzę do niego dopiero gdy pojawi sie jakiś pies lub na kogoś skacze... no ewentualnie wcina jakieś 'pyszności' z trawnika które 'dobrzy ludzie' zostawiają aby dokarmić co bardziej żarłoczne psiska (zarówno te które są karmione w domu a po wszelkim innym jedzeniu (innym niż sucha karma) maja biegunkę, jak i te które nie maja tyle szczęścia co do właścicieli)...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
YASMINA
Ekspert


Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1382
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BYTOM

PostWysłany: Czw 21:09, 19 Lis 2009    Temat postu:

Niestety mam ten sam problem Sad. Nie potrafię Casino utrzymać na smyczy, gdy pojawia się jakiś psiak lub człowiek. Muszę go trzymać za obrożę i trzymać między nogami bo inaczej chyba by się udusił albo powiesił. Obłęd. Nie reaguje kompletnie na nic. Obłęd w oczach, tyłek lata w każdą stronę byle tylko dopaść obiekt i wylać swoją radość. Koszmar. Na spuszczonej smyczy nawet ładnie przybiega na przywołanie ... uwaga ... pod warunkiem że w pobliżu nie ma psiaka ani człowieka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Wychowanie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin