złamana łapka

mati

Wybacz pomyłkę-faktycznie sie nie zgadza na co nie zwróciłam totalnie uwagi.
Jurku "cytuje" kopiując - ale przez przypadek wykasowałam za dużo tekstu i myślałam że dopisałam brakujące słowa jak w oryginale-a tu uuuups niedopatrzenie

Obiecuję bedę uważniejsza prayer

- mam nadzieje że nie uraziłam Cię tym?

Jerzy Włodarczyk

mati

Tak dokładnie kopiuje -cytując.
A że szybciej robie niż myślę to są właśnie tego efekty.
Pozdrawiamy

Ala_Pasiowa

Mati, miałam nic nie pisać - profesor, to profesor. Ale jestem coraz bardziej zaniepokojiona, że to leczenie nie idzie w dobrą stronę. Nie bój się skonsultować z innym specjalistą Twojego psa. Autorytet profesorski nie ma tu nic do rzeczy. Tak jak pisał Jurek skontaktuj się z Agatą_Emi i Warną (jak nie tutaj, to na forum AUREI). W Warszawie jest dr Bissenik, dr. Degórska. Myślę, że warto skonsultować psa u nich.

Jolanta

Z opisu nie wygląda to dobrze, ani normalnie...
Zdecydowanie popieram zdanie Ali, należy skonsultować się z innym wetem - ortopedom.
Tytuł profesorski nie zastąpi psu sprawnej łapki Confused

mati

Ala_Pasiowa

Napisz do nich na PW - obie sa na tym forum. Albo wybierz sie na forum Aurei www.fundacjagoldenom.fora.pl i tam napisz posta z prosba o pomoc.

Ala_Pasiowa

A najprościej mati zwróć się od razu do dr Igora Bissenika i skonsultuj psa, przed kolejnym zabiegiem [link widoczny dla zalogowanych]
Nie chcę krakać, ale mam wrażenie, że Twój pies to królik doświadczalny, a on ma chodzić na łapach, a nie na autorytecie profesorskim.

mati

Dziękuje Ala,spróbuje sie skontaktować.
Ale troche sie zmartwiłam. Dlaczego myślisz że to leczenie nie idzie w dobrą stronę.Przyznam że przed pierwszą operacją zaczełam panikować i biegać,dzwonić po rożnych wetach no i w większości sugerowali że prof jest specjalistę i żeby sie go trzymać-co mnie uspokoiło i pozwoliło mu zaufać. A teraz tu czytam że nie jest dobrze Crying or Very sad

.
Oczywiście dziękuje za sugestie.No i w takim razie zasięgnę jeszcze opinii polecanych przez Was osób.
Mi sie wydawało że to jednak idzie w dobrym kierunku... po za niesamowitym rozpaskudzeniem pieska-który korzysta że jest chory i kombinuje cwaniak jak może żeby wymuszać różne rzeczy

Ala_Pasiowa

Sama wyrażałas swoje obawy, co do kolejnego zabiegu, który ma sie odbyc za kilka dni. Twoje opisy sytuacji są dla mnie dziwne (tzn. nie opisy, a to co się z psem dzieje). Ja nie lekarz, ale Dorota od Frodo (lekarz) sugerowała Ci konsultacje. Uważam, że wyjazd do dr Bissenika do Warszawy, przy już poniesionych kosztach to pikuś. Ja osobiście wolałabym zasięgnąć rady uznanego autorytetu, bo nie ukrywam, że o Panu profesorze z Lublina nie słyszałam nie tylko ja, ale znacznie bardziej biegłe w temacie osoby.

Jerzy Włodarczyk

mati