Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Duffel ugryzł mojego brata!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Wychowanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aga3355
Ekspert


Dołączył: 25 Mar 2007
Posty: 1118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wodzisław Śląski :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:04, 22 Cze 2008    Temat postu:

Lila napisał:
Jak zaśnie i się go budzi, to też powarkuje, ale to chyba dość normalne...


Nie wiem czy to takie normalne. Ja bym sobie na takie cos nie pozwoliła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa&Duffel
Przyjaciel forum


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 4961
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:10, 22 Cze 2008    Temat postu:

No ale jak można na takie coś "nie pozwolić"? wszyscy piszą, żeby za warczenie nie karcić. Dla mnie to trochę dziwne. Mój dziadek zawsze go karcił, jak na niego powarkiwał teraz już nawet nie próbuje, chyba że właśnie podczas snu...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewa&Duffel dnia Nie 13:10, 22 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aga3355
Ekspert


Dołączył: 25 Mar 2007
Posty: 1118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wodzisław Śląski :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:01, 22 Cze 2008    Temat postu:

Ja po prostu mówiłam odpowiednim temprem (?) glosu Wink U mnie to w zupelności wystarcza. Teraz jak ktoś podchodzi a Blondyna leży to ogon od razu idzie w ruch. Śmiejemy się, że przy niej nie można żadnego filmu zobaczyć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez aga3355 dnia Nie 14:06, 22 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sinead
Ekspert


Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 1696
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Brytania
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:04, 22 Cze 2008    Temat postu:

i jak się zachowuje duffel?? Lepiej jest??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa&Duffel
Przyjaciel forum


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 4961
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:50, 22 Cze 2008    Temat postu:

Jeśli chodzi o codzienność, Duffel zachowuje się bardzo ładnie. Ćwiczymy intensywnie ładne chodzenie na smyczy i przywoływanie na długiej lince. Wychodzi coraz lepiej. Za radą treserki z Dufflem najwięcej ćwiczy brat i powiem wam, że aż jestem zdumiona. Do tej pory Duffel się brata w ogóle nie słuchał. Wydaje mi się, że on go traktował bardziej jak "braciszka" niż właściciela. A teraz, zaledwie po tygodniu, Duffel reaguje na polecenia brata prawie tak dobrze jak na moje. Na spacer wychodzą bez problemu bez smyczy, tylko na lince. Pies reaguje prawie na każde przywołanie. A mi się śmiać chce, jak mój brat piszczy, gdy go nagradza Wink
Ogólnie jest więc dobrze. Tylko ten jeden incydent mnie zmartwił...Wydaje mi się, że Duffel ogólnie nie przepada za tą koleżanką. Już kiedyś, dużo wcześniej, na nią powarkiwał. Tylko ja nie za bardzo wiem, jak reagować na takie zachowanie...Wczoraj , gdy to zrobił, kazałam mu wyjść z pokoju.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sinead
Ekspert


Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 1696
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Brytania
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:57, 22 Cze 2008    Temat postu:

A to bardzo się Cieszę że Duffelek zachowuje się dobrze Smile Pozdrawiam i życzę aby Duffel był coraz bardziej posłuszniejszy Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolcia
Przyjaciel forum


Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 3301
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:27, 23 Cze 2008    Temat postu:

Widzisz Lila, z czasem będzie jeszcze lepiej. Ćwicz codziennie a efekty będą.
Może koleżanka niech też od czasu do czasu nagrodzi Duffla za coś.
I pamiętaj do wszystkiego potrzeba czasu, konsekwencji i cierpliwości
Wink Widzisz ja już miałam tak że Shiro rzucał się na mnie z zębami - zależało mi i przez pół roku uczyłam go pozytywnie aż nauczyłam. I teraz jest super. Wszystko się da. Nie używał siły wobec Duffla, nie krzycz ani się nie denerwuj. Bo jak zaczniesz być nerwowa on to wyczuje.
Ćwicz kobito a będziesz miała superanckiego psa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa&Duffel
Przyjaciel forum


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 4961
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:53, 25 Cze 2008    Temat postu:

Wiecie co, ja już nie mam pojęcia, co się dzieje z tym psem. Czy to dorastanie, hormony,ustalanie hierarchii...
Dzisiaj ugryzł dziadka.Leżał sobie wieczorem na dworze i odpoczywał. Dziadek zawołał go do domu, bo chciał już zamknąć drzwi na noc. Wołał i wołał, ale pies nie przychodził, więc dziadek podszedł do niego i z tego co wiem (nie byłam świadkiem tej sytuacji) pogłaskał go, mówiąc, żeby wstał. I wtedy pies go dziabnął. Wydaje mi się, że chodziło mu o coś w rodzaju "nie przeszkadzaj"...Ale czy on już zawsze będzie tak reagował? Nie wyobrażam sobie życia pod jednym dachem z psem, który jest nieprzewidywalny, nie wiadomo, jak zareaguje...
A ja już nie wiem, co robić...Ćwiczymy, szkolimy się i jeśli o to chodzi, to idzie nieźle i widać postępy. Zdaję sobie sprawę z tego, że w domu mieszka 6 osób i trudno jest czasami z konsekwencją. Ale czy pies ma prawo reagować w taki sposób na sytuacje, na które do tej pory w ogóle nie reagował?
Wiem, że on dojrzewa. Nie miałam nigdy szczeniaka, więc może to normalne, a w każdym razie nie jakieś strasznie niepokojące. Ale z tego, co czytam, raczej takiego problemu nikt nie miał...
Gdyby warczał w określonych sytuacjach, typu jedzenie, to przynajmniej bym wiedziała, jak to zwalczać. A w takich sytuacjach nie wiem, co robić...
Pies może sobie nie życzyć głaskania, to też rozumiem. Ale czy nie powinien dawać tego do zrozumienia w jakiś inny sposób? Po prostu odwracać się, odchodzić?
Zaczyna mnie to przerastać Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aga3355
Ekspert


Dołączył: 25 Mar 2007
Posty: 1118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wodzisław Śląski :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:56, 25 Cze 2008    Temat postu:

Kontaktowałaś się z jakimś dobrym behawiorystą? Tylko nie takim od kolczatek i łancuszków...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BasiaK.
Rutyniarz


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jastrzębie Zdrój

PostWysłany: Czw 0:28, 26 Cze 2008    Temat postu:

Kurcze, współczuję Ci. I zarazem przypomina mi się zachowanie mojego poprzedniego psa o którym już Ci tutaj pisałam. Szukaj ludzi - szkoleniowców, którzy mają doświadczenie w prowadzeniu psów agresywnych - bo Duffel jest agresywny. Jego zachowanie to nie żadne dorastanie, ustalanie hierarchii ani nic w tym stylu. On ma jakiś bałagan w głowie:(
Trzymam za Was kciuki! Żeby jak najszybciej przyszedł czas, gdy będziesz Duffelkowi mogła spowrotem ufać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
betka
Rutyniarz


Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 1:00, 26 Cze 2008    Temat postu:

Może zwróć się o pomoc do pana Jacka Głuszki?
Choćby telefonicznie z nim porozmawiaj, to naprawdę świetny szkoleniowiec!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bobek
Szkoleniowiec


Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Czw 1:20, 26 Cze 2008    Temat postu:

Tak to prawda on ma jakiś bałagan w głowie , i prawdą jest że są psy które nie lubią dotykania .Wasz pies wyraźnie daje o tym znać .Jeśli dziadek pogłaskał go po głowie to zupełnie zrozumiałe i pozostaje pytanie , czy w sześć osób zbyt dużo od niego nie chcecie? Czy oby to go nie przerasta .
Osoba z którą szkolicie psa powinna znać odpowiedź bo widać to podczas treningu jakie są powody takich zachowań , porozmawiaj .Poza tym poradziłam wam fundację Pomocna łapa .Tam są szkoleniowcy po tej samej szkole co J.Gałuszka a co ważne na miejscu , telefon do Jacka nic nie załatwi .
Postaraj się pokombinuj .Pies sam w sobie nigdy nie jest zły on ma jakiś problem który stwarzacie zupełnie nie wiedząc o tym i radzi sobie jak umie najlepiej jako pies , ale nie jest to sympatyczne względem domowników.
Żaden pies nie gryzie bez powodu .On dopiero ostrzega Postarajcie się nie zaognić sytuacji , obecnie tak to postrzegam Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka Axelowa
Rutyniarz


Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła

PostWysłany: Nie 12:24, 29 Cze 2008    Temat postu:

bobek napisał:
Tak to prawda on ma jakiś bałagan w głowie , i prawdą jest że są psy które nie lubią dotykania .Wasz pies wyraźnie daje o tym znać .Jeśli dziadek pogłaskał go po głowie to zupełnie zrozumiałe i pozostaje pytanie , czy w sześć osób zbyt dużo od niego nie chcecie? Czy oby to go nie przerasta .

Mnie też dziwi, czemu ciągle próbujecie go głaskać, skoro on wyraźnie tego nie lubi (najpierw brat, koleżanka, teraz dziadek...).
A jego buzujące hormony też pewnie mają w tym swój udział...
Poza tym - nie od razu Kraków zbudowano. Jeżeli Duffel przez jakiś czas utrwalał sobie takie (złe) zachowanie, to teraz też potrzeba czasu (obawiam się, że więcej) na oduczenie go tego i ustalenie innych zasad zachowania...
Nie załamuj się i nie trać wiary w niego i siebie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sinead
Ekspert


Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 1696
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielka Brytania
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:45, 30 Cze 2008    Temat postu:

i co tam u Duffla?? Jak jego zachowanie??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~*~Natalia~*~
Starszy goldeniarz


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:55, 01 Lip 2008    Temat postu:

Lila, skopiuję to, co napisałam na innym forum, o problemach wychowawczych Niki.

Ja osobiście nie mam nic do hodowli, z której wzięłam Nikę, ani do suk hodowczyni, ani do niej. Uważam, że jest to bardzo dobra, i warta polecenia hodowla (suka labradora właśnie jest w ciąży). Mi trafił się szczeniak dominujący. Potem przeradzało się to powoli w agresję. Pies skłonny był ugryźć (raz przejechała lekko zębami po mojej twarzy, że miałam sińce). Nie raz kłapała zębiskami i skakała na mnie z tak wileką siłą, że o mało co się nie wywróciłam. Po prostu psa się już bałam. O podejściu do miski, kiedy jadła nie było nawet mowy! Zabawki broniła jak kości. Zabranie kości, kiedy sobie ją podgryzała graniczyło z cudem. Kiedy coś po prostu ukradła (np. jakąś część garderoby), rzucała się na nas, jak oszalała. Nasz znajomy, który się na tym i owym zna, stwierdził, że to niestety ale nasza wina, a konkretnie to moja. Bo traktowałam psa jak siostrę, ulegałam tym węgielkowym oczętom, po prostu chciałam, żeby miała jak najlepiej. Nie pozwalałam na nią krzyczeć. A pies to wykorzystywał. Do brata nie robiła nic takiego, a do mojej mamy od czasu do czasu. Niestety, ale trzeba było zastosować klepanie po pysku. Kiedy pies warknął - klepnąć od spotu. Nie bać się, i być stanowczym. Ja niestety nie umiałam tego robić - klepała ją moja mama, ale bylam tego świadkiem, i nie było to bicie! Kiedy pies leży, a chcemy go przywołać - trzeba po prostu podejść, i wziąć go w dane miejsce. Nawet jeśli pies warczy - zrobić to szybkim ruchem i po sprawie. W żadnym wypadku nie było to szarpanie! Proszę nie mylić! Od czasu do czasu krzyknąć, kiedy robi coś nie tak. Kiedy ma kość, i powinna ją oddać. Podchodzimy, nie patrzymy w oczy i zabieramy. Była taka jedna sytuacja, kiedy to znajomy poprosił mnie, abym ją przywołała do siebie. Ja niepewnym krokiem podeszłam do niej. Stanęłam nad nią i mówię spokojnie: "Chodź Nika, chodź." Ta patrzy na mnie jak na durnia, i śpi dalej. Pan od razu wyczuł, że się jej po prostu boję. Podszedł do niej stanowczym krokiem, podniósł, i nakazał iść w dane miejsce. Posłuchała się, choć stawiała opory (warczała, zapierała się). Powiedział, aby stosować klepanie, i zalecił, abym to ja podawała jej jeść. Po 2-3 klepnięciach pies zmienił się nie do poznania! Od kiedy ja jej daję jeść, zrozumiała, że ja jestem wyżej od niej. Zabawa trwa tyle ile ja chcę, a nie tyle ile ona chce. Jak coś od niej chcę, robie to stanowczo. Np. podnoszę, zabieram coś. Nie boję się. I ona to widzi. Pies jest coraz niżej. Od tamtego czasu minęło już kilka dobrych miesiecy. Pies jest grzeczniejszy, bardziej czuły. Uwielba przytulanki, mizianko i zabawy. Poddała się, bo wie, że nie ona tu rządzi. Kiedy teraz je, można przy niej kucnąć i nawet ją pogłaskać, ale nie robimy tego, bo wiemy, że pies nie lubi, jak mu się przeszkadza w jedzeniu. Czasem tylko pogłaszczemy ją po tyłeczku, i od razu wychodzimy z kuchni. Teraz tych krzyków, które niestety musieliśmy stosować - nie ma, bo nie ma takiej potrzeby. Kocham moją sunieczkę nade wszystko, i nie byłam tak głupia jak niektórzy ludzie, że gdy pojawią się jakieś problemy od razu oddają je do schroniska, bo nie spełnili ich oczekiwań. Wystarczy troszkę pracy. I jeszcze raz chcę zaznaczyć, że nie było w tym żadnego bicia, mocnych krzyków, machania rękami i tym podobnych rzeczy. Dzięki temu panu pies schudł, dużo się nauczył i jest parwdziwym członkiem rodziny. Należą mu się prawdziwe podziękowania.

Jedna koleżanka z forum napisała, że złamałam psa. Ja jednak nie uważam, że złamałam psychikę psu, bo nie jest on lękliwy. Sama chodzi po domu z zabawkami i zachęca do zabawy. Wkłada pysk miedzy nogi, i prosi o ciasteczko. Ale czasem potrafi też pokazać, że nie chce się bawić, bo np. śpi. Nigdy nie zauważyłam, żeby na mój, czy mojej mamy widok pies się kulił ze strachu. Nie była bita, więc nie było powodu.

Druga natomiast napisała, czy nie uważam, że przez to klepanie Nika się boi, i dlatego już nie warczy. Ale Nika nie wykazuje czegoś takiego jak lęk. Nigdy nie zauważyłam, żeby chodziła po domu ze spuszczoną głową i podkulonym ogonem. Nie jest bojaźliwa. Jest otwarta na nowe znajomości. Żywiołowa, uwielbia się bawić. Nie wiem czy to był okres buntu, ale raczej nie spotkałam się z czymś takim, że ktoś musiał chodzić po domu ze strachem, że pies zaraz go zaatakuje, bo ma kość. Nie jest to raczej normalne. Uważam, że był to po prostu błąd w wychowaniu. Nigdy nie mieliśmy psa dużej rasy, nigdy psów nie szkoliliśmy. Zawsze ulegaliśmy. W tym przypadku nie było to dobre. Pies nie zachowuje się jakos nienormalnie. Wszystko jest w normie, tak jak było kiedyś, przed jej agresją. Klepanie to nie było żadne bicie. Pies został klepnięty, po czym obraził się i udał się na swoje miejsce. Ona wiedziała, że robi źle, ale to było silniejsze od niej. Była taka ciekawska, a że wiedziała, że robi źle, to reagowała agresją. Tak nam też tłumaczył znajomy. Teraz jest wszystko okay, i widać, że mamy goldena, a nie rottweilera.

Inna napisała, że można było to rozwiązac inaczej. Wtedy jakoś nie wiedziałam, że można to rozwiązać inaczej. Ale kiedy teraz oglądam na TVP 1, taki program "Psi psycholog", widzę, że rzeczywiście można to było rozwiązać inaczej. Szkoda, że ten program nie leciał wcześniej. No ale cóż. Czasu się nie cofnie. Ale i tak uważam, że sposób, jaki my stosowaliśmy nie jest zły. Jeśli byłoby to bicie, absolutnie nie pozwoliłabym mamie ją klepać. Szukałabym innych sposobów. A że tak nie było, to nie było potrzeby.

Kolejna napisała, że nie jest za stosowaniem metody "pokazywania psu gdzie jego miejsce". Ale w tym wypadku trzeba było pokazać psu, że jest niżej. Bo co, mieliśmy dać się zagryźć, sponiewierać, zastraszać? To naprawdę wyglądało groźnie, nie jakieś tam zaczepki szczeniaka. Trzeba zobaczyć to na własne oczy, żeby oceniać. Coś chyba kierowało naszym znajomym, że nam tak polecił. Widział na żywo, jak pies się zachowuje, jak ja się go boję. Nie wyrzucał, że źle wychowywujemy, że robimy itp., tylko po prostu doradził, i pomógł. Prodwadzi on hodowlę labków, ma cztery psy. Dwa widziałam osobiście. To rozbrykane, szczęśliwe psiurki. Nie uważam, że są jakieś bojaźliwe, czy nieszczęśliwe. Pan ten nie jest sadystą. Widać, że kocha, i dba o zwierzęta. Wystarczy tylko zobaczyć jego stronę internetową, spojrzeć na komentarze, lub po prostu napisać do właścicieli szczeniąt od niego. Każdy potwierdzi moje słowa. Ma on pod swoją opieką ok. 150 psów, i nikt nie mo do niego zastrzerzeń. Zna on pewnie jeszcze inne sposoby wychowawcze, ale widać ten w naszym przypadku wydawał mu się najodpowniejszy. Nie mam mu niczego za złe.

_______________

Przyznam szczerze, że Nika, jak się ją budzi też powarkuje. Uważam, że to nie jest normalne, ale czy ktoś, jak sie go budzi nie jest zły? Jak Nika warknie od razu odchodzę od niej. Popatrzę się na nią, powiem "nie wolno!", i wychodzę z pokoju. Zdarza jej się też warczeć, jak ma kość, ale to w ostatecznych wypadkach, kiedy sprowokuje ją kot. Ogólnie jest spokojna, i bardzo rzadko zdarza jej się warczeć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ~*~Natalia~*~ dnia Wto 13:01, 01 Lip 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOLDEN RETRIEVER Strona Główna -> Wychowanie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11  Następny
Strona 8 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin